LPG ostro w górę od grudnia. Czy autogaz jeszcze się opłaca?
40 gorszy. Tyle, zdaniem ekspertów, podrożeć może w grudniu LPG w związku z embargiem na import tego paliwa z Rosji. Parytet ceny LPG do benzyny przesunie się z obecnych 50 proc. do około 60 proc. i całkiem prawdopodobne, że utrzyma się na takim poziomie przez dłuższy czas. W jaki sposób skokowa podwyżka cen autogazu przełożyć się może na rynek samochodów w Polsce?
Spis treści:
Kilka dni temu Andrzej Sikorski, prezes grupy Unimot, czyli największego importera LPG w Polsce, stwierdził w jednym z wywiadów, że wprowadzenie embarga na import autogazu z Rosji, które wchodzi w życie pod koniec grudnia, spowoduje wyraźną zmianę parytetu ceny LPG do benzyny. W jego opinii, w najbliższych miesiącach cena litra gazu LPG stanowić będzie około 60 proc. ceny litra benzyny. Dla 2,5 mln kierowców aut zasilanych tym paliwem oznacza to podwyżkę rzędu nawet 40 groszy. Czy taka zmiana przełoży się na rynek samochodów w Polsce?
Polacy kochają samochody z LPG. Instalacja gazowa pożądana przez nabywców
Mimo zapowiadanych podwyżek cen, LPG wciąż pozostaje pożądanym elementem wyposażenia samochodu na rynku wtórnym. Z raportu największego w Polsce serwisu ogłoszeniowego. wynika, że w październiku, podobnie jak w poprzednich miesiącach, samochody z instalacją LPG najszybciej znikały z ogłoszeń.
Na sprzedaż auta wyposażonego w instalację gazową klient indywidualny potrzebował średnio 34 dni emisji ogłoszenia (3 dni krócej niż we wrześniu. Dla porównania, w przypadku benzyny były to 42 dni, diesla - 45 dni, a hybrydy - 53 dni. Z drugiej strony trzeba jednak pamiętać, że statystyczny wiek samochodu zasilanego LPG w Polsce to 19 lat, przy średniej na poziomie 15,8 roku. Oznacza to, że auta z instalacją gazową są po prostu tańsze, niż młodsza z reguły konkurencja napędzana benzyną lub olejem napędowym.
Będą podwyżki cen LPG. Czy instalacja jeszcze ma sens?
Biorąc pod uwagę liczbę adnotacji o montażu instalacji gazowej łatwo dojść do wniosku, że zainteresowanie LPG w Polsce maleje. W całym ubiegłym roku wydziały komunikacji wpisały adnotację o zasilaniu gazem do dowodów rejestracyjnych 141 758 używanych samochodów. Dla porównania, w 2021 roku, mimo pandemii koronawirusa, było to jeszcze 154 980 wpisów. Rzeczywiście, drożejący LPG w połączeniu z odmładzaniem się floty polskich samochodów, może wpływać na decyzje o montażu instalacji gazowych.
Przykładowo, wiele aut z pogranicza segmentów B i C wyposażonych w silniki z bezpośrednim wtryskiem paliwa, w realnej eksploatacji zadowala się zadowalać się około 6 litami paliwa na 100 km. Przy obecnych cenach benzyny koszt przejechania 100 km wynosi więc około 36 zł. Dla porównania, poszukiwane na rynku wtórnym samochody z klasycznym, pośrednim wtryskiem paliwa zużywają przeważnie około 10 l LPG na 100 km. W takim przypadku, po zapowiadanych podwyżkach, przejechanie 100 km kosztować nas będzie 34 zł. Całkiem uzasadnionym wydaje się wiec pytanie, czy zamiast godzić się na starszy pojazd i inwestować w instalację gazową, lepszym wyborem nie będzie młodszy samochód z mniejszym, wyposażonym w bezpośredni wtrysk paliwa, silnikiem. Takie auto będzie mieć z reguły mniejszy przebieg, lepsze wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa i - co równie ważne - z uwagi na pojemność silnika, niższą stawkę ubezpieczenia OC.
Decyzja należy oczywiście do każdego kupującego, ale warto mieć świadomość, że w opinii ekspertów, zanim parytet cen gazu i benzyny powróci do sytuacji sprzed wprowadzenia embarga, minąć może nawet kilkanaście miesięcy. Dość przypomnieć, że sam prezes Unimotu wskazywał na analogię z olejem napędowym. W przypadku tego paliwa powrót do cen sprzed wybuchu konfliktu na Ukrainie zajął około 1,5 roku.
Nowe auto z LPG. Czy to się jeszcze opłaca?
Teoretycznie czasowe podwyżki cen LPG mogą przełożyć się na sprzedaż nowych samochodów. Przykładowo, na koniec sierpnia, gdy liczba zamówień na nową Dacię Duster w Polsce przekroczyła 5 tys. egzemplarzy, aż 57 proc. udziału w sprzedaży miały właśnie samochody wyposażone w fabryczną instalację gazową. Z drugiej strony dealerzy Dacii powinni jednak spać spokojnie, bo instalacja gazowa do Dacii Duster nie wymaga dopłaty. Odmiana ECO-G 100 z fabryczną instalacją gazową, to podstawowa wersja napędowa. Do kolejnej (130 KM TCe) dołożyć trzeba przynajmniej 8,5 tys. zł. Nawet 2,6 tys. zł, jakie dopłacić trzeba do wyposażonej w instalacje gazową Dacii Sandero (wersja Ecpression TCe 90 KM to wydatek od 68 200 zł, tak samo skonfigurowana odmiana ECO-G 100 KM z LPG - od 70 800 zł) wciąż wydaje się kuszącą ofertą.
Większy problem mogą mieć np. dealerzy SsangYonga, Kii, Hyundaia czy Skody bo te marki wciąż oferują jeszcze pojedyncze modele z dedykowaną, zakładaną u dealera, instalacją gazową. Z drugiej strony, z dużą dozą prawdopodobieństwa, można jednak zakładać, że z początkiem roku, niezależnie od podwyżek cen LPG na stacjach, auta i tak znikną z oferty. Najpewniej stanie się tak za sprawą nowych limitów CO2 i naliczanych na producentów samochodów kar za ich przekroczenie. W zdecydowanej większości (Kia, Hyundai, Skoda) chodzi bowiem o archaiczne jednostki napędowe (jak np. 1.0 l MPI) z pośrednim wtryskiem paliwa.