Kryzys w branży taksówkarskiej. Od września może zabraknąć kierowców

Zapowiadane od pewnego czasu załamanie na rynku przewozów osobowych i taksówkarskich powoli staje się faktem. Już teraz w wielu miastach rosną problemy z dostępnością taksówek, a z rynku zniknął już co trzeci kierowca. Eksperci ostrzegają, że sytuacja dodatkowo pogorszy się od września tego roku. Co jest przyczyną?

Od 17 czerwca 2024 roku zmieniły się przepisy dotyczące zasad pracy kierowców taksówek i przewozów na aplikację. Od teraz osoby trudniące się tym zawodem muszą legitymować się prawem jazdy wydanym na terenie naszego kraju. Jednocześnie osoba ubiegająca się o taką pracę musi osobiście stawić się na kontroli i m.in. okazać zaświadczenie o niekaralności. Chociaż wspomniane zmiany mają na celu zwiększenie bezpieczeństwa osób korzystających z takich usług, eksperci ostrzegają, że z zawodu taksówkarza masowo rezygnują obcokrajowcy. To właśnie oni jeszcze do niedawna stanowili motor napędowy firm świadczących usługi przewozu osób przez aplikację.

Reklama

Z polskiego rynku zniknął co trzeci kierowca. Ceny skoczyły o jedną piątą

Dane sporządzone przez firmę analityczną Dun & Bradstreet nie pozostawiają złudzeń. Wynika z nich, że 2455 firm, głównie jednoosobowych, zawiesiło swoją działalność. Prawie 600 kolejnych zlikwidowano. Z polskiego rynku zniknął nawet co trzeci kierowca, a ceny poszybowały w górę o jedną piątą. W wielu polskich miastach czas oczekiwania na kurs wzrósł nawet o 60 proc. Prawdziwy kryzys ma jednak nadejść od września tego roku, kiedy to zakończy się "martwy" dla taksówkarzy okres wakacyjny. Jak zaznacza cytowany przez Polską Agencję Prasową Tomasz Starzyk, ekspert DNB:

Przewoźnicy ostrzegali. Rok 2024 będzie rokiem kryzysu

O nadchodzących problemach polskiej branży taksówkarskiej ostrzegali także sami przewoźnicy. Jeszcze w czerwcu tego roku Marcin Moczyróg, dyrektor generalny Ubera na Europę Środkową alarmował, że 2024 rok może być dla sektora transportowego rokiem kryzysu. Wielu kierowców nie miało nawet możliwości wyrobienia polskiego prawa jazdy na czas. Zgodnie z przepisami, by ubiegać się o taki dokument trzeba mieszkać w Polsce co najmniej 185 dni. Nie można złożyć wniosku wcześniej. Sama procedura teoretycznie powinna zająć do miesiąca, ale obecnie trwa nawet pół roku.

Podobne stanowisko wyrażał również Bolt. Paweł Kunicki, Country Manager firmy w Polsce, w odpowiedzi na pytanie zadane przez money.pl, z jednej strony deklarował poparcie dla rozwiązań, które mają wpływać na bezpieczeństwo, ale wskazywał również, że procedura uzyskania polskiego prawa jazdy przez obcokrajowca wymaga m.in. sześciomiesięcznego pobytu na terenie naszego kraju.

Skutkiem tego część osób dotkniętych nowymi przepisami już teraz ma problem z szybkim znalezieniem pracy. Niektórzy decydują się na opuszczenie kraju, by podjąć tę samą działalność w którymś z pozostałych państw Europy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy