Koreański producent wycina model z europejskiej gamy. O jedną Kię mniej
Jeszcze w tym roku w Europie zakończy się sprzedaż miejskiego modelu Kii – Rio. Chętnym na zakup niewielkiego auta do miasta zostanie malutkie Picanto oraz Stonic.
Do takich wiadomości dotarł brytyjski Autocar. Zakończenie sprzedaży Rio w Europie potwierdza, jak trudno jest dziś producentom sprostać oczekiwaniom klientów i regulacjom prawnym. Nowe samochody muszą być coraz lepiej wyposażone, mieć na pokładzie coraz więcej systemów bezpieczeństwa i układów redukujących poziom emisji spalin, a jednocześnie nie mogą być drogie, bo nikt nie będzie chciał ich kupować.
Prezes Volkswagena, Thomas Schaefer wyliczył, że Euro7 wraz z normą bezpieczeństwa GSR2 mogą podnieść cenę auta o ok. 4 tys. euro. To mogłoby oznaczać koniec dla mniejszych - z założenia tańszych - modeli, takich jak Polo. W wywiadzie dla brytyjskiego Autocara przyznał, że jeśli zaostrzone ostatnio założenia Euro7 zostaną zachowane i faktycznie trzeba będzie drastycznie podnieść ceny, Volkswagen przestanie inwestować w modele z napędem spalinowym i będzie dążyć do jeszcze szybszej transformacji na elektromobilność.
M.in. dlatego Ford zdecydował o zakończeniu produkcji Fiesty, w Skodzie nie ma Citigo, a w Renault - niesłychanie niegdyś popularnego Twingo.
Teraz ten sam los spotka Kię Rio
To samochód, który mimo niewielkich gabarytów zaskakuje przestronnością kabiny pasażerskiej a także 325-litrowym bagażnikiem. W naszym teście do przejechania 100 km w mieście potrzebował 6 litrów benzyny, a w trasie potrafił się zadowolić 4,5 litra. Do tego można go kupić w wersji z instalacją LPG. Niestety, w podstawowej wersji wyposażenia kosztuje już 67 900 zł, a w topowej, po dodaniu kilku opcji, cena przebija próg 100 tysięcy.
Wszystko to sprawia, że klienci coraz chętniej spoglądają w kierunku crossoverów, takich jak niewiele droższy, a jednak większy i bardziej modny Stonic. I to właśnie on jest typowany jako bezpośrednie zastępstwo dla Rio w gamie modelowej marki Kia.
***