Koniec z zakazem aut spalinowych? Polska wywraca stolik w UE

1 stycznia Polska objęła przewodnictwo w Radzie Unii Europejskiej na najbliższe 6 miesięcy. Zgodnie z deklaracją rządu, priorytetem polskiego przewodnictwa ma być szeroko pojęte bezpieczeństwo. To dotyczy m.in. stabilności zatrudnienia w sektorze motoryzacyjnym, który odpowiada za ponad 13 mln miejsc pracy w UE.

Przypominamy, że 30 stycznia odbyła się pierwsza tura rozmów Komisji Europejskiej z przedstawicielami przemysłu motoryzacyjnego. Efektem prac zespołów roboczych ma być plan naprawy europejskiej motoryzacji, który poznamy 5 marca bieżącego roku. Deklaracje dotyczące stanowiska Polski w tym zakresie zdradził właśnie w wywiadzie dla ”Rzeczpospolitej” wiceminister klimatu i środowiska – Krzysztof Bolesta.

My, jako prezydencja, nie mamy bezpośredniego wpływu na propozycje zmian w rozporządzeniach i dyrektywach UE. Możemy jednak inicjować dyskusje, które pozwolą zbudować „masę krytyczną” państw. Wówczas Komisja Europejska będzie musiała zaproponować takie zmiany i korekty

---

Bolesta zdradził, że obecnie Polska stara się zbudować koalicje wokół trzech kluczowych dla sektora amortyzacyjnego tematów. Dwa z nich związane są bezpośrednio z kierowcami i szeroko pojętą motoryzacją.

Po pierwsze to zmiana w systemie handlu uprawnieniami do emisji CO2 – ETS 2, potocznie też zwany podatkiem od ogrzewania i transportu. Postulujemy przesunięcie w czasie wejścia w życie tej dyrektywy o trzy lata

---

Przypominamy, że pierwotnie nowy system opodatkowania o nazwie ETS2, stanowiący istotną częścią regulacji "Fit for 55", miał wejść w życie w 2002 roku. Jego założenia zakładają rozszerzenie opłat za emisję z węgla o kolejne podmioty - małe ciepłownie, piekarnie, gastronomie, sklepy.

Dodatkowe koszty będą ukryte w cenie paliw kopalnych m.in. węgla, gazu, oleju opałowego, paliw silnikowych. Dotąd na terenie wspólnoty obwiązywał system ETS1, który obejmował głównie elektrownie, przedsiębiorstwa zajmujące się produkcją i przetwarzaniem metali oraz przemysł mineralny i papierniczy.

Widmo wprowadzenia ETS2 oznacza skokowy wzrost kosztów eksploatacji nie tylko budynków, ale też samochodów. Wstępne analizy oparte na prognozach cen uprawnień sporządzonych przez Komisję Europejską wskazują, że już w 2027 roku nowy system przełoży się na wzrost ceny paliw odpowiednio o:

• 0,35 zł/l w przypadku oleju napędowego,
• 0,29 zł w przypadku benzyny,
• 0,21 zł w przypadku gazu płynnego LPG.

W kolejnych latach poziom podwyżek w przypadku oleju napędowego i benzyny sięgnie 50 groszy na litrze.

Przesunięcie w czasie wejścia w życie ETS2 oznaczałoby, że kierowcy zyskają czas na przesiadkę do ekonomiczniejszych pojazdów do roku 2030.

Bolesta przyznaje jednak, że stworzenie koalicji lobbującej na rzecz przesunięcia wejścia w życie ETS2 nie jest łatwe, bo niektóre państwa postrzegają przepisy ETS2 jako potencjalne źródło dochodów związanych z handlem limitami emisji.

W wywiadzie dla ”Rzeczpospolitej” Bolesta przyznał też, że wśród priorytetów polskiej prezydencji jest również zmiana regulacji dotyczących emisji CO2 z samochodów, czyli przesunięcie terminu wejścia w życie zakazu rejestracji w UE aut spalinowych.

Bolesta przypomniał o toczących się właśnie między Komisją Europejską a producentami pojazdów negocjacjami, które określił mianem ”okrągłego stołu”.

To jest ogromny sektor, olbrzymi pracodawca, jeżeli nic nie zrobimy, to europejscy producenci, żeby wypełnić wymagania odnośnie redukcji emisji na koniec tego roku, będą musieli zawierać sojusze z firmami, które mają fabryki poza Unią

---

I wskazał na przykład Tesli, która sprzedając swoje limity CO2 unijnym producentom. W ten sposób europejski przemysł motoryzacyjny zamiast inwestować w swój rozwój, będzie płacić producentom spoza UE, by nie zapłacić kar za przekroczenie emisji.

Zdaniem Bolesty taka sytuacja skutkuje jedynie "dalszym podkopywaniem pozycji europejskich producentów na globalnym rynku" i powinna zostać zmieniona.