Koniec europejskich karnych ceł na samochody z Chin? Trwają rozmowy
Donald Trump swoim nakładaniem ceł na cały świat wywołał nie tylko chaos, ale doprowadził również do zbliżenia kraje, które raczej nie były zaliczane do bliskich przyjaciół. Po tym, gdy USA objęły samochody importowane cłem w wysokości 25 proc, rozmowy o z niesieniu karnych na samochodyelektryczne z Chin rozpoczęła Unia Europejska.

- Unia Europejska rozważa wycofanie karnych ceł na chińskie samochody elektryczne.
- Pekin i Bruksela rozważają ustalenie minimalnych cen na auta z Państwa Środka.
- Informacje o negocjacjach między UE i Chinami pojawiły się w momencie eskalacji handlowego napięcia wszczętego przez prezydenta USA, Donalda Trumpa.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Koniec ceł na chińskie samochody?
Unia Europejska i Chiny prowadzą rozmowy na temat wycofania się wspólnoty z karnych ceł nałożonych na samochody elektryczne importowane z Chin. Unijny komisarz do spraw handlu, Maros Sefcovic, rozmawiał w tej kwestii z chińskim ministrem handlu, Wangiem Wentao.
- Obaj zgodzili się rozważyć ustalenie cen minimalnych na samochody z Chin w Unii Europejskiej - poinformował rzecznik Komisji Europejskiej przywołany przez agencję Reuters. Minimalne ceny miałyby zastąpić cła nałożone w zeszłym roku przez wspólnotę. Ministerstwo Handlu Chin poinformowało w oświadczeniu, że negocjacje mają rozpocząć się natychmiast.
Ile wynosi cło na chińskie samochody?
Przypomnijmy, 29 października 2024 roku w unijnym Dzienniku Urzędowym zostało opublikowane rozporządzenie nakładające cła na samochody elektryczne importowane z Chin. Przepisy weszły w życie już następnego dnia, czyli 30 października. Chińscy producenci podlegają od tego momentu następującym cłom:
- BYD: 17 proc.
- Geely: 18,8 proc.
- SAIC: 35,3 p
Pozostałe firmy, które wyraziły chęć współpracy z unijnymi władzami, podlegają stawce w wysokości 20,7 proc. W przypadku wszystkich innych producentów cło wynosi 35,3 proc.
Warto dodać, że opłatami objęto także marki spoza Chin, które swoje samochody wytwarzają w Państwie Środka i stamtąd eksportują do Europy. Karne cła doliczane są do już obowiązujących stawek na produkty spoza Unii wynoszące 10 proc.
Polska ukarana za poparcie ceł?
Nałożenie karnych opłat na samochody elektryczne było efektem dochodzenia wszczętego z inicjatywy Francji. To właśni Francuzi zauważyli, że auta z Chin mają "niesprawiedliwie niskie ceny", co w oczywisty sposób zagraża europejskim producentom. Przeciwko wprowadzeniu ceł od początku były Niemcy. Wynikało to z faktu, że Chiny są niezwykle istotnym dla niemieckich producentów rynkiem.
Ostatecznie przeciwko cłom oprócz Niemiec, głosowały jedynie Malta, Słowacja, Słowenia i Węgry. Od głosu wstrzymało się 12 państw członkowskich, natomiast wprowadzenie karnych ceł poparło dziesięć krajów, w tym Polska.
Chiny od początku deklarowały, że ewentualne nałożenie ceł spotka się z odpowiedzią Pekinu. W zeszłym roku Chińczycy nałożyli cła np. na francuski koniak. W czerwcu 2024 roku rozpoczęto również dochodzenie antydumpingowe w sprawie importu europejskiej wieprzowiny.
Za poparcie ceł ukarana została również Polska. Po unijnym głosowaniu nad wprowadzeniem ceł, chiński rząd wydał specjalną dyrektywę, która obliguje lokalne koncerny do tego, by nie inwestowały w krajach, które poparły takie rozwiązanie. W efekcie rozmowy między Electromobility Poland a Geely na temat uruchomienia produkcji samochodów w Jaworznie utknęły w martwym punkcie, zaś Leapmotor z końcem marca zakończył montaż modelu T03 w zakładzie w Tychach.
Dlaczego Unia Europejska chce wycofać się z ceł na chińskie auta?
Z drugiej strony zaznaczmy, że Unia Europejska już w momencie wejścia w życie ceł zapowiadała, że równocześnie pracuje z Chinami nad znalezieniem alternatywnych rozwiązań, które pozwoliłyby na rozwiązanie problemów wykazanych w dochodzeniu.
Nie sposób jednak nie połączyć ostatnich doniesień na temat negocjacji unijno-chińskich z decyzjami administracji Donalda Trumpa, które przekładają się na eskalację napięcia handlowego. Prezydent USA podpisał 3 kwietnia rozporządzenie nakładające cła na niemal wszystkich partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych. Na liście znajdują się m.in. Unia Europejska czy Chiny.
Co prawda, cła te zostały chwilę później zawieszone, ale Trump nie wycofał się z wprowadzonych już wcześniej ceł (w wysokości 25 proc.) na samochody i części samochodowe, poszedł również na wojnę handlową z Chinami, które na amerykańskie cła zareagowały nałożeniem własnych taryf na amerykańskie produkty.
Chęć wycofania Unii Europejskiej z ceł na samochody z Chin może oznaczać, że Bruksela chce zacieśnić współpracę gospodarczą z drugą największą gospodarką świata, by zabezpieczyć się przed nieprzewidywalnymi działaniami amerykańskiej administracji.