Kierowcy zapłacą nieswoje mandaty? Powodem nowe tablice rejestracyjne

Cyfrowe tablice rejestracyjne to stosunkowo nowa technologia, która od pewnego czasu zyskuje na popularności w Stanach Zjednoczonych. Ich kluczową zaletą jest możliwość wyświetlania spersonalizowanych komunikatów wpisywanych za pośrednictwem smartfona. Chociaż nowość wzbudza dużo pozytywnych emocji wśród kierowców, eksperci bezpieczeństwa ostrzegają przed jedną poważną wadą.

Kierowcy zapłacą nieswoje mandaty? Powodem nowe tablice rejestracyjne
Kierowcy zapłacą nieswoje mandaty? Powodem nowe tablice rejestracyjneGetty Images

Cyfrowe tablice rejestracyjne, oferowane przez firmę technologiczną Reviver zostały już zalegalizowane w kilku stanach USA. Z nowoczesnego rozwiązania mogą korzystać m.in. mieszkańcy Arizony, Michigan, Teksasu oraz Kalifornii. Ich główną zaletą ma być odciążenie amerykańskich urzędów w kwestiach formalnych, ułatwienie identyfikacji pojazdów oraz prostszy proces ewentualnego przerejestrowania nowego samochodu. W przeciwieństwie do swoich tradycyjnych odpowiedników, cyfrowe „blachy” umożliwiają także wyświetlanie różnego rodzaju komunikatów w specjalnie wydzielonym polu. Komunikaty te wpisuje się za pośrednictwem aplikacji w smartfonie.

Cyfrowe tablice rejestracyjne podatne na hakowanie

Choć nowa technologia zdążyła już zyskać uznanie wśród obywateli USA, eksperci ds. bezpieczeństwa alarmują o potencjalnych problemach związanych z jej użytkowaniem. Głównym zagrożeniem są hakerzy, którzy coraz częściej wykorzystują liczne luki w oprogramowaniu tablic. Dzięki zastosowaniu metody tzw. jailbreakingu – cyberprzestępcy są w stanie uzyskać dostęp do wyświetlacza i np. zmienić numer rejestracyjny samochodu.

Cyfrowe „blachy” umożliwiają także wyświetlanie różnego rodzaju komunikatówGetty Images

Cały problem dokładnie opisał Josep Rodriguez, badacz z firmy ochroniarskiej IOActive. Usuwając zaślepkę z tyłu cyfrowej tablicy i podłączając ją do komputera, haker jest w stanie edytować kod źródłowy całego oprogramowania. To z kolei pozwala niemal dowolnie wpływać na treści pojawiające się na wyświetlaczu. Przestępca może w ten sposób całkowicie usunąć numer rejestracyjny pojazdu lub zastąpić go dowolnym innym. Pozwala to nie tylko uniknąć mandatów czy konsekwencji za nieprawidłowe parkowanie, ale także narazić innego, niewinnego kierowcę na poważne problemy.

Rodriguez zwraca także uwagę, że wspomniana luka jest powiązana z centralnym procesorem urządzenia. Oznacza to, że producent nie ma możliwości załatania problemu za pomocą zwykłej aktualizacji oprogramowania. Zamiast tego firma Reviver musiałaby wycofać wszystkie urządzenia z rynku, co jest w zasadzie niemożliwe. Dotychczas z cyfrowych tablic korzysta już blisko 60 tys. kierowców w Stanach Zjednoczonych.

Dotychczas z cyfrowych tablic korzysta już blisko 60 tys. kierowców w Stanach Zjednoczonych.Getty Images

Scenariusz ten jest „wysoce nieprawdopodobny”

Mimo że zidentyfikowany problem wydaje się bardzo poważny, producent cyfrowych tablic rejestracyjnych zdaje się go bagatelizować. W odpowiedzi na odkrycie Rodrigueza, firma Reviver zaznaczyła, że technika wykorzystana przez eksperta bezpieczeństwa wymaga fizycznego dostępu do pojazdu i tablicy, specjalistycznych narzędzi oraz wiedzy fachowej.

Jak zaznaczono w oficjalnym komunikacie - „scenariusz ten jest wysoce nieprawdopodobny w warunkach rzeczywistych”. Z tym nie zgadza się jednak Rodriguez, który podkreśla, że zastosowana przez niego metoda wcale nie była specjalnie skomplikowana.

To nie pierwsza luka wykryta w cyfrowych tablicach

Ekspert przypomina także, że to nie pierwszy raz gdy kwestionuje się bezpieczeństwo cyfrowych tablic rejestracyjnych. W zeszłym roku zespół badaczy kierowany przez Sama Curry'ego - znanego specjalistę od zabezpieczeń - poinformował o wykryciu innej potencjalnie groźnej luki. Dzięki kartom SIM przechowywanym w urządzeniach, hakerzy mogli w prosty sposób włamać się do systemu administracyjnego przedsiębiorstwa Reviver. W ten sposób uzyskali dostęp do kont użytkowników oraz danych dotyczących samochodów. Każdy pojazd wyposażony w cyfrową tablicę mógł być także śledzony w czasie rzeczywistym, a hakerzy otrzymali możliwość dowolnej zmiany hasła wyświetlanego na ekranach tablic. Wtedy jednak producent tablic ogłosił, że załatał już problemy w oprogramowaniu, a odnaleziona luka nie została wykorzystana w niewłaściwy sposób.

Co grozi za jazdę bez uprawnień? Czy obecne przepisy są zbyt łagodne?Szczepan MroczekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas