Cyfrowe tablice rejestracyjne. Hakerzy pokazali dlaczego to zły pomysł
Na obecną chwilę trzy stany w USA zalegalizowały już cyfrowe tablice rejestracyjne. Po Arizonie Michigan i Teksasie nowe rozwiązanie wdraża także Kalifornia. Zachodnie media przestrzegają jednak przed pomysłem i zwracają uwagę na spore wady tej technologii.
Cyfrowe tablice rejestracyjne to stosunkowo nowa technologia, która zyskuje na popularności w Stanach Zjednoczonych.
Ich główną zaletą ma być odciążenie amerykańskich urzędów w kwestiach formalnych, ułatwienie identyfikacji pojazdów oraz prostszy proces ewentualnego przerejestrowania nowego samochodu. Tablice elektroniczne mogą także wyświetlać różnego rodzaju ostrzeżenia.
Chociaż nowość wzbudza dużo pozytywnych emocji wśród obywateli USA, eksperci bezpieczeństwa ostrzegają przed lukami, które mogą towarzyszyć temu rozwiązaniu. Zdaniem analityków - mieszkańcy powinni dwa razy pomyśleć, zanim zdecydują się na zakup cyfrowej tablicy.
Niedawno zespół badaczy kierowany przez Sama Curry'ego - znanego specjalistę od zabezpieczeń oraz łowcę błędów w systemach teleinformatycznych - poinformował o wykryciu luki w oprogramowaniu, które obsługuje cyfrowe tablice rejestracyjne. Dzięki kartom SIM przechowywanym w urządzeniach, hakerzy mogli w prosty sposób włamać się do systemu administracyjnego przedsiębiorstwa Reviver - odpowiedzialnego z produkcje rozwiązania.
W ten sposób uzyskali dostęp do kont użytkowników oraz danych dotyczących samochodów. Każdy pojazd wyposażony w cyfrową tablicę mógł być także śledzony w czasie rzeczywistym, a hakerzy otrzymali możliwość dowolnej zmiany hasła wyświetlanego na ekranach tablic.
Cały proces uzyskania dostępu do systemu firmy Reviver, eksperci opublikowali na swoim blogu technologicznym.
Na szczęście Sam Curry oraz jego zespół szybko poinformowali o problemie. Producent tablic oficjalnie ogłosił, że załatał już problemy w oprogramowaniu. Jak wynika z przeprowadzonego przez przedsiębiorstwo śledztwa - odnaleziona luka nie została wykorzystana w niewłaściwy sposób, a informacje o klientach nie zostały w żaden sposób naruszone.
Powyższe przekonania nie uspokoiły jednak zwolenników prywatności. Amerykańskie organizacje pozarządowe mające na celu walkę o wolności obywatelskie w elektronicznym świecie, wyraziły głęboki niepokój związany z niejasnymi zasadami przechowywania danych gromadzonych przez Reviver.
Czy opisywana sytuacja wpłynie w jakikolwiek sposób na popularność elektronicznych tablic? Na ten moment trudno przewidzieć. Jak jednak informują zachodnie media - wniosków o ich wydanie wciąż przybywa w amerykańskich urzędach.
***