Jelcz, Borsuk, Żmija. Polskie pojazdy wojskowe to hit na MSPO 2023
Na terenie Targów Kielce trwa Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego. Tegoroczna impreza to niepowtarzalna okazja, by w jednym miejscu zobaczyć najnowszy sprzęt, jaki trafia właśnie do jednostek Wojska Polskiego. To również piękna wizytówka polskiego przemysłu i prawdziwa gratka dla entuzjastów wszelkiej maści pojazdów.
Rozmach tegorocznego MSPO robi wrażenie. Gigantyczne zamówienia na broń, do których popchnęła polskie władze skomplikowana sytuacja geopolityczna w naszym regionie, ściągnęły do Kielc światowych potentatów w dziedzinie uzbrojenia. Wśród nich wymienić można chociażby nowych partnerów polskiego przemysłu z Korei Południowej, jak chociażby Hanwha Aerospace - producenta zamówionego przez Wojsko Polskie systemu artylerii rakietowej K239 Chumnoo - czy koncern Hyundai Rotem - twórcę zakontraktowanych przez polską armię czołgów K2.
Targi MSPO to również jedna z niewielu okazji, by zobaczyć w jednym miejscu ciekawe pojazdy będące w dużej mierze efektem pracy polskich inżynierów. Miłośników motoryzacji odsyłamy np. na stoisko Jelcza, który w Kielcach zaprezentował całą gamę - opracowanych i stworzonych w Polsce - ciężarówek.
Największe wrażenie na stoisku Jelcza robi - wyposażony w moduł wyrzutni K239 Chumnoo - Jelcz 883. W Kielcach prezentowany jest jeden z wozów, które - w początku bieżącego roku - wysłano do Korei, by zintegrować polskie ciężarówki z efektorami (wyrzutniami) systemu K239 - w polskiej nomenklaturze - HOMAR-K. Mierzący około 11 m długości i 2,8 m szerokości wóz o DMC 22,5 tony ma napęd 8x8, potrafi pokonać rów o szerokości do 60 cm i brodzić do głębokości 1 m. Sam samochód wyposażony jest w trzyosobową, opancerzoną kabinę.
Prezentowany w Jelcz wóz - wraz z dwoma innymi prototypami - przeszedł już serię wyczerpujących testów obejmujących m.in. jazdy poligonowe i próby ogniowe. Za integrację kolejnych wozów dla systemu HOMAR-K, która odbywać się będzie już w Polsce, odpowiadać będzie właściciel spółki Jelcz - Huta Stalowa Wola.
Przypominamy, że już w grudniu 2022 roku zawarto umowę na dostarczenie 59 podobnych Jelczy, które stanowić mają nośniki nie tylko dla koreańskich K239 Chumnoo, ale też - kupowanych przez Polskę w Stanach Zjednoczonych - wyrzutni systemu Himars.
Oprócz tego, na stoisku Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która jest dziś właścicielem legendarnej polskiej marki, można też podziwiać inne wozy z Jelcza-Jalskowic - począwszy od "gołych" podwozi do zabudowy, przez nośniki systemu obrony przeciwlotniczej Pilica, na specjalistycznym wozie minowania narzutowego BAOBAB-K kończąc.
Perłą w koronie tegorocznego MSPO - przynajmniej w kontekście możliwości rodzimego przemysłu obronnego - jest duma polskich konstruktorów czyli opancerzony, pływający, gąsiennicowy bojowy wóz piechoty Borsuk.
Przypominamy, że w lutym bieżącego roku Agencja Uzbrojenia zamówiła w konsorcjum firm Polska Grupa Zbrojeniowa S.A. i Huta Stalowa Wola S.A. aż 1400 egzemplarzy tego pojazdu dla Wojska Polskiego.
Pierwsze wozy tego typu otrzymać mają m.in. 16. Dywizja Zmechanizowana (warmińsko-mazurskie) i 1. Dywizja Piechoty Legionów (podlaskie). Warto podkreślić, że wóz powstał staraniem polskich inżynierów, którym udało się sprostać nietypowym - jak na tę klasę pojazdów - wymaganiom polskich wojskowych.
To jeden z nielicznych transporterów wyposażonych w trakcję gąsiennicową przystosowany do pływania. Załogę stanowi 3 żołnierzy: dowódca, operator uzbrojenia, kierowca. Borsuk w "standardowej" konfiguracji przeznaczony do transportu w rejon pola walki 6 żołnierzy.
Borsuk wyposażony będzie w - opracowany w Polsce przez Hutę Stalowa Wola S.A i WB Electronics S.A., zdalnie sterowany system wieżowy (ZSSW-30). To dziś jedna z lepszych konstrukcji tego typu na świecie. Jej główne uzbrojenie stanowi armata automatyczna Bushmaster Mk.44S - taka sama jak w KTO Rosomak, która znakomicie sprawdziła się w warunkach pola walki na misjach.
Umożliwia ona prowadzenie ognia z wykorzystaniem pięciu różnych typów amunicji, w tym amunicji programowalnej. Uzbrojenie pomocnicze, zintegrowane z wieżą, stanowi sprzężony z armatą zmodyfikowany 7,62 mm karabin maszynowy UKM-2000C. Wieża ZSSW-30, która oprócz Borsuków trafić ma również na zmodernizowane Rosomaki, obsługuje też podwójną wyrzutnia przeciwpancernych pocisków kierowanych PPK Spike. Dzięki nim polskie wozy będą też mogły pełnić rolę niszczycieli czołgów.
Mówiąc o polskich pojazdach prezentowanych na MSPO nie sposób też przeoczyć Aero 4x4 - czyli wozów stworzonych dla jednostek aeromobilnych przez firmę Auto Podlasie.
Pojazdy tego typu wykorzystywane są przez polskie wojsko od 2020 roku i cieszą się wśród żołnierzy bardzo dobrą opinią. Bazą do ich stworzenia była Toyota Land Cruiser LJ71 (z krótkim rozstawem osi). Z tego auta pochodzą wszystkie kluczowe komponenty, m.in.:
- wysokoprężny silnik o pojemności 4,2 l i mocy 130 KM,
- rama
- układ napędowy.
Aero 4x4 mierzy zaledwie 3,6 m długości, 2,1 m szerokości i 2,3 m wysokości - niewielkie wymiary to efekt przystosowania wozów do desantu powietrznego za pomocą specjalnych - zrzucanych z samolotów - platform.
By zmieścić się w rygorystycznych wytycznych dotyczących masy, poszycie wykonano z blach aluminiowych. Wóz bazuje na solidnej ramie, ma dwa sztywne mosty napędowe zawieszone na resorach piórowych, blokady mechanizmów różnicowych (na każdej z osi) i - oczywiście - reduktor. Standard wyposażenie obejmuje też m.in. dwie wyciągarki.
Od 2022 roku w polskich jednostkach aeromobilnych służą też - opracowane w naszym kraju (przez firmę Concept z Bielska Białej) - wozy o kryptonimie Żmija czyli LPU-1 Wirus.
Zgodnie ze specyfikacją techniczną, Żmija to trzyosobowy pojazd o ładowności 0,9 tony stworzony z myślą o jednostkach rozpoznania. Żmije standardowo wyposażone są w komplet haków do szybkiego mocowania np. na platformach kolejowych. Zadbano też o zawiesia do podwieszania pod śmigłowcami. Auto może też być zrzucane z powietrza na platformach desantowych.