Jechał za szybko, grozi mu 10 lat więzienia. Pościg policyjny w Tychach
Policjanci z tyskiej "Grupy Speed" zauważyli na drodze krajowej nr 1 BMW, które poruszało się ze zbyt dużą prędkością. Próba zatrzymania pojazdu przerodziła się w prawdziwy pościg rodem z filmów akcji, jednak pirat drogowy wpadł ostatecznie w ręce mundurowych.

W skrócie
- Policjanci z Tychów zatrzymali pirata drogowego, który uciekał przed kontrolą, mimo sądowych zakazów prowadzenia pojazdów.
- Pościg zakończył się po kolizji z ogrodzeniem, a kierowca próbował jeszcze uciec pieszo, lecz został schwytany.
- W tym samym czasie doszło do innego groźnego incydentu – pijany 22-latek bez prawa jazdy rozbił się na ośnieżonej drodze.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
We wtorek 25 listopada policjanci z tyskiej "Grupy Speed", korzystając z nieoznakowanego radiowozu z wideorejestratorem, patrolowali odcinek drogi krajowej nr 1. W pewnym momencie zauważyli BMW, które jechało zdecydowanie zbyt szybko. Pomimo wyraźnych sygnałów świetlnych i dźwiękowych wydanych przez policjantów, kierowca nie zatrzymał się do kontroli, tylko zaczął uciekać.
Pirat drogowy z Tychów usiłował uciekać na piechotę
Na skrzyżowaniu z ul. Sikorskiego pirat drogowy niemal potrącił interweniującego funkcjonariusza, który w ostatniej chwili zdążył przed nim odskoczyć. Pościg samochodowy zakończył się na ul. Szojdy, gdy kierowca BMW stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie posesji.
Mężczyzna próbował jeszcze uciekać na piechotę, jednak po krótkiej chwili został złapany. Policjanci sprawdzili, że mieszkaniec Chorzowa miał na koncie już trzy sądowe zakazy prowadzenia pojazdów. Był trzeźwy, w jego krwi nie wykryto również żadnych środków odurzających.
Pirat drogowy z Tychów okazał się być recydywistą
Zatrzymany usłyszał zarzuty m.in. niezatrzymania się do kontroli drogowej, niestosowania się do orzeczonych środków karnych czy czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego.
Do tego otrzymał mandaty karne o łącznej wysokości 11 800 zł oraz 25 punktów karnych za wszystkie popełnione w tamtym momencie wykroczenia - przekroczenie prędkości o 40 km/h czy stworzenie zagrożenia w ruchu drogowym. Jego BMW znalazło się na policyjnym parkingu.
37-latek został na wniosek Prokuratury Rejonowej w Tychach tymczasowo aresztowany na 3 miesiące. Za kratkami jako recydywista może spędzić nawet 10 lat.
Pijany kierowca bez prawa jazdy uderzył w latarnię w Tychach
Nie jest to jedyne niebezpieczne zdarzenie drogowe, do którego doszło w Tychach w ciągu ostatnich kilku dni. Dzień wcześniej 22-latek kierujący Renault Megane stracił na ośnieżonej jezdni panowanie nad pojazdem i uderzył w latarnię na skrzyżowaniu ulic Andersa i Hlonda. Policjanci ustalili, że mężczyzna nie posiadał prawa jazdy, a do tego w jego organizmie wykryto 1,5 promila alkoholu. Grozi mu nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
Przy okazji okazało się, że pojazd nie należy do niego. W związku z udostępnieniem samochodu osobie nieposiadającej odpowiednich dokumentów mandat karny otrzymał również jego prawowity właściciel.










