Hülkenberg zamiast Kubicy w Ferrari? Możliwe

Nico Hülkenberg był typowany do zastąpienia Felipe Massy w Ferrari już w przyszłym sezonie. Nie udało się, bo Włosi przedłużyli współpracę z Brazylijczykiem, ale przejście Hülkenberga z Force India do zespołu Saubera to dla Niemca i tak spory krok w kierunku lepszej wyścigowej przyszłości.

Nawet gdyby Hülkenbergowi nie było dane założyć w przyszłości czerwonego kombinezonu Ferrari, zdecydowanie bliżej mu do tego reprezentując Saubera niż Force India
Nawet gdyby Hülkenbergowi nie było dane założyć w przyszłości czerwonego kombinezonu Ferrari, zdecydowanie bliżej mu do tego reprezentując Saubera niż Force IndiaAFP

Kto wie, może nawet przyszłości w barwach Ferrari.

Koniec sezonu tuż, tuż. Zespoły finalizują ustalanie składów kierowców na przyszły rok i kolejna z padokowych tajemnic poliszynela jest już całkowicie oficjalna. Zgodnie z przewidywaniami Sauber zatrudnił Nico Hülkenberga w miejsce Sergio Pereza, który z końcem roku odchodzi do McLarena. To rozstrzygnięcie dobre zarówno dla niemieckiego kierowcy jak i szwajcarskiego zespołu.

Jeśli zatem Felipe Massa raz jeszcze zawiedzie pokładane w nim nadzieje, Robert Kubica nie będzie mógł wrócić do Formuły 1, a kontrakt Vettela z Red Bullem rzeczywiście jest "nie do podważenia", jak twierdzi konsultant sportowy zespołu Helmut Marko, Hülkenberg może stanowić dla Ferrari ciekawą i całkiem szybką alternatywęAFP

Mimo wszystko bardziej z takiego obrotu spraw musi być zadowolony Hülkenberg. Mistrz GP2 z sezonu 2009, w 2010 roku debiutował z Williamsem i choć był to całkiem udany debiut (Nico wywalczył nawet pole position do GP Brazylii), ostatecznie stracił miejsce w zespole na rzecz znacznie bardziej hojnego Pastora Maldonado. Niemiec nie znalazł miejsca w stawce na sezon 2011 i wydawało się, że jego kariera znalazła się na zakręcie, ale udało mu się zahaczyć w Force India w roli testera i zawodnika rezerwowego. Dobra praca w trakcie piątkowych treningów zaowocowała pełnym tegorocznym sezonem startów w hinduskiej ekipie Vijaya Mallyi. Hülkenberg wykorzystał tę szansę i w przyszłym sezonie będzie mógł zaprezentować swoje możliwości w nieco bardziej konkurencyjnym Sauberze. Z kolei zespół zapewnił sobie usługi całkiem już doświadczonego i szybkiego zawodnika, który według fachowców należy do grupy będącej "przyszłością" Formuły 1.

Przenosiny z Force India do Saubera mogą nie wydawać się poważnym awansem, bo obie ekipy rywalizują w środku stawki, prezentując w tym roku zbliżoną szybkość (w tabeli dzielą je 23 punkty na korzyść zespołu z Hinwil). Ale to kierowcy Saubera w sumie czterokrotnie gościli w tegorocznym cyklu Grand Prix na podium, podczas gdy zawodnikom Force India taka sztuka nie udała się ani razu. Hülkenberg bez wątpienia liczy, że Sauberowi uda się utrzymać - a może nawet poprawić - formę i jego marsz w kierunku czoła stawki nabierze tempa. Wizyty na "pudle" mogłyby stanowić dla Niemca trampolinę do angażu w lepszym zespole, tak jak miało to miejsce w przypadku Pereza. Sauber to także zespół znacznie stabilniejszy niż co kilka lat przechodząca z rąk do rąk Force India, choćby z tego powodu skazana na jazdę w środku stawki, gdzie trudno zwrócić na siebie uwagę potężniejszych firm.

Przyglądając się sytuacji Hülkenberga nie można też pominąć wyjątkowo bliskiej współpracy ekipy Saubera z Ferrari. Choć określenie "zespół satelicki" może wydawać się na wyrost, bogata historia kooperacji obu stajni nasuwa tego typu skojarzenia. Można tu przytoczyć choćby ostatni gest włoskiej ekipy, która miała swój wkład w ratowanie przyszłości Saubera, gdy po sezonie 2009 BMW zakończyło swój program w Formule 1, właściwie zostawiając stajnię z Hinwil na pastwę losu. Ferrari odciążyło wtedy Saubera finansowo, zapewniając Szwajcarom dostawy jednostek napędowych w wyjątkowo atrakcyjnej cenie, co zdecydowanie pomogło im dopiąć skromny budżet w pierwszym sezonie ponownych startów pod własnym szyldem.

Dzięki bliskim stosunkom z Sauberem, Ferrari będzie mogło uważniej przyglądać się poczynaniom Hülkenberga, mogąc zdecydowanie lepiej ocenić skalę postępów Niemca, jeśli rzeczywiście poważnie myślą o zatrudnieniu go w sezonie 2014.

Póki co to tylko spekulacje, ale strategia Ferrari, które najwyraźniej skrupulatnie monitoruje rynek kierowców, myśląc nie tylko o najbliższej przyszłości, jest logiczna. Wiemy, że Włosi najchętniej widzieliby u boku Fernando Alonso Roberta Kubicę, ale nie wiadomo, czy intensywnie rehabilitujący prawą rękę Polak będzie gotowy do startów w sezonie 2014. Inną opcją dla Ferrari może być Sebastian Vettel, ale pojawienie się asa Red Bulla w Maranello miałoby więcej sensu dopiero po odejściu Alonso, którego kontrakt z Ferrari będzie obowiązywał do końca 2016 roku.

Jeśli zatem Felipe Massa raz jeszcze zawiedzie pokładane w nim nadzieje, Robert Kubica nie będzie mógł wrócić do Formuły 1, a kontrakt Vettela z Red Bullem rzeczywiście jest "nie do podważenia", jak twierdzi konsultant sportowy zespołu Helmut Marko, Hülkenberg może stanowić dla Ferrari ciekawą i całkiem szybką alternatywę.

Nawet gdyby Hülkenbergowi nie było dane założyć w przyszłości czerwonego kombinezonu Ferrari, zdecydowanie bliżej mu do tego reprezentując Saubera niż Force India. Tak czy inaczej po małych perturbacjach i sezonie 2011 w roli kierowcy testowego, kariera Hülkenberga wróciła na właściwe tory. To, kto będzie jego zespołowym kolegą w Sauberze w sezonie 2013 powinno okazać się już wkrótce. Faworytem jest podobno obecny tester, Meksykanin Esteban Gutierrez. Kandydatami do załatania dziury powstałej po odejściu Nico z Force India są natomiast Adrian Sutil i Jules Bianchi, inny protegowany Ferrari.

Jacek Kasprzyk

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas