Koniec pancernych Volvo? Nowe będą z ekologicznej stali
Volvo będzie pierwszym producentem, który zbuduje swoje samochody elektryczne z nowego rodzaju "zielonej" stali. Chodzi o "stal z recyklingu o prawie zerowej emisji CO2". Trudno powiedzieć, czy nowy – droższy w produkcji – materiał przełoży się na podwyżki cen samochodów. To kolejny krok na drodze do gospodarki w obiegu zamkniętym i popularyzacji subskrypcyjnego modelu korzystania z samochodów.

Spis treści:
Jeszcze w tym roku Volvo rozpocząć ma produkcję samochodów przy wykorzystaniu nowego rodzaju "stali z recyklingu o prawie zerowej emisji CO2". Firma podpisała właśnie umowę na dostawę nowego rodzaju materiału ze szwedzkim potentatem stalowym SSAB. Ekologiczna stal SSAB ZeroTM posłużyć ma m.in. do budowy nowego samochodu elektrycznego Volvo EX60 i ciężarówek szwedzkiego producenta.
Zielona stal zmieni motoryzację. Chodzi o emisję CO2
Już w 2021 roku Volvo i SSAB rozpoczęły współpracę, która skutkować miała opracowaniem nowego rodzaju ekologicznej stali.
Jednym z największych źródeł emisji CO2 w naszym procesie produkcyjnym jest stal, którą wykorzystujemy do budowy naszych samochodów, średnio 25 proc. wszystkich emisji związanych z materiałami dla nowego samochodu Volvo
Teraz ma się to zmienić, dzięki stali SSAB ZeroTM, czyli "stali pochodzącej z recyklingu o blisko zerowej emisji". Co to oznacza dla firmy, środowiska i klientów?
Volvo będą z nowej stali. Ma być ekologiczna i z recyklingu
Szwedzki producent zapewnia, że nowa stal spełnia te same rygorystyczne normy bezpieczeństwa i wymagania dotyczące wydajności, co dotychczas używane przez Volvo stopy.
Nowa stal będzie wykorzystywana w kluczowych komponentach nowego elektrycznego SUV-a EX60 , a także innych samochodów opartych na platformie SPA3
Przedstawiciele SSAB wyjaśniają, że bazą do produkcji nowej stali jest złom topiony w piecu łukowym bez emisji dwutlenku węgla. Przy produkcji stosowana jest energia elektryczna pochodząca z OZE i biogaz.
Czy zastosowanie nowej stali przełoży się na ceny samochodów szwedzkiej marki?
Samochody znów podrożeją? Ekologiczna stal zmieni motoryzację
Szwedzkie media informują, że "stal z recyklingu o prawie zerowej emisji CO2" - w przeliczeniu na tonę - jest obecnie o około 3 300 koron szwedzkich (około 1263 zł) droższa niż dotychczas stosowana. Wiadomo też, że średnio - w przypadku aut osobowych szwedzkiej marki - budowa jednego pojazdu pochłania około 900 kg stali.
Nie jest jednak pewne, czy koszty ekologicznej transformacji ostatecznie pokryją klienci szwedzkiej marki.
W rozmowie ze szwedzkim magazynem motoryzacyjnym ViBilagare Mangust Holst z działu komunikacji Volvo uspokaja, że końcowa cena pojazdu zależy od "wielu czynników", co oznacza, że nowy materiał nie musi oznaczać podwyżek.
Stal to fantastyczny materiał z perspektywy cyrkulacyjnej, w której mamy możliwość sprzedaży naszego złomu stalowego, a tym samym generowania nowych przychodów
Deklaracje mówiące o sprzedaży własnego złomu sugerują, że marka ma zamiar położyć większy nacisk na gospodarkę w obiegu zamkniętym. Oznacza to, że Szwedzi szykują się na scenariusz, w którym zgodnie z przewidywaniami analityków, na popularności zyskiwać będzie subskrypcyjny model eksploatacji nowych aut. Zwłaszcza w przypadku szybko ewoluujących elektryków, których akumulatory są przecież źródłem cennych pierwiastków, wizja, w której pojazd przez cały okres użytkowania pozostaje własnością producenta lub instytucji finansowych, staje się dziś rzeczywistością.
Zielona stal dla nowych samochodów. Szwedzi wyprzedzili Niemców
Pomysł zastosowania tzw. "zielonej stali" w przemyśle motoryzacyjnym nie jest nowy. Szwedzi wyprzedzili w tym przypadku m.in. niemieckich producentów. Dość przypomnieć, że już w 2023 roku Komisja Europejska zatwierdziła niemieckie dotacje bezpośrednie w wysokości 2 mld euro dla ThyssenKroup przeznaczone właśnie na wsparcie dekarbonizacji w produkcji stali i przyspieszenie produkcji wodoru ze źródeł odnawialnych.
Z kolei w 2024 roku za obowiązkiem stosowania w przemyśle motoryzacyjnym "zielonej stali" lobbowała w Komisji Europejskiej organizacja ekologiczna Transport&Environment. Organizacja proponowała, by UE przyjęło sztywne limity dotyczące stosowania tego rozwiązania, tak by już w 2030 roku 40 proc. pojazdów w Europie budowanych było właśnie z ekologicznej stali. T&E przekonywała wówczas, że wprowadzenie takich przepisów kosztowałoby producentów "zaledwie" 56 euro od samochodu.
W miarę przechodzenia na auta elektryczne udział emisji przy produkcji samochodu w całkowitej emisji związanej z całym okresem eksploatacji pojazdu będzie systematycznie wzrastał. Przedstawiciele T&E przekonują, że do 2030 roku emisje "wbudowane w pojazdy", czyli powstałe w procesie produkcyjnym, będą stanowić około 60 proc. emisji samochodów elektrycznych w całym cyklu życia, więc redukcja w tym zakresie powinna być jednym z priorytetów europejskich władz.