Duże nowości w przeglądach technicznych. Co się zmieni we wrześniu?

Jeszcze w tym roku kierowców czeka rewolucja dotycząca obowiązkowych badań technicznych pojazdów. Do końca września - przynajmniej jeśli wierzyć rządowym planom - spodziewać się można kilku istotnych zmian. Jakich?

We wrześniu czeka nas rewolucja w przeglądach technicznych?
We wrześniu czeka nas rewolucja w przeglądach technicznych?Andrzej Zbraniecki/East NewsAgencja SE/East News

1 września (taka data widnieje w najnowszym o projekcie, którego analizą zajmuje się obecnie Komisja Prawnicza) w życie wejść mają długo zapowiadane zmiany dotyczące m.in. fotografowania pojazdów przez diagnostów czy kar dla spóźnialskich. Na tym jednak nie koniec. 27 września zmieni się zakres samych kontroli i stosowane przez diagnostów nazewnictwo.

Teoretycznie, jak wynika z samego rządowego dokumentu, 1 września kierowcy mogą obudzić się w nowej rzeczywistości. W praktyce może być z tym różnie. Termin wprowadzenia nowych przepisów zmieniano już kilkukrotnie. Obecnie, ściślej - od lutego - nad projektem pracuje Komisja Prawnicza. Następnie zaakceptować musi go jeszcze Rada Ministrów i - ostatecznie - Sejm. Jest więc spora szansa, że i tej daty nie uda się dotrzymać, co w praktyce ucieszy większość zmotoryzowanych.

Przeglądy techniczne po nowemu. Zdjęcia i kary dla spóźnialskich

Przypomnijmy - zgodnie z propozycją w czasie obowiązkowego przeglądu diagnosta wykonywać ma co najmniej trzy fotografie dokumentujące obecność pojazdu w stacji kontroli. Dwie z nich ukazywać mają całą bryłę pojazdu na stanowisku kontrolnym (wykonywane z przekątnych z tyłu i z przodu). Trzecia - aktualny stan drogomierza.

Właściciele amerykańskich aut muszą na własną rękę przerabiać oświetlenie. To naginanie prawa, na które diagności przymykają oko. Jak będzie po 1 września? INTERIA.PL

Właśnie te zapisy spędzają od miesięcy sen z powiek właścicielom samochodów amerykańskich czy przystosowanych do sportów motorowych, których przeróbki stoją często w jaskrawej sprzeczności z polskimi przepisami. W przypadku "rajdówek" chodzi m.in. o ingerencje w fabryczny układ hamulcowy i - w praktyce - brak możliwości uzyskania odstępstwa od warunków technicznych. Właściciele tzw. "amcarów" - czyli aut sprowadzonych z USA - od lat zwracają za to uwagę na kwestie przeróbek oświetlenia (modyfikacja symetrycznych reflektorów czy zmiana barwy kierunkowskazów w oryginalnych lampach), które budzą wątpliwości wielu diagnostów.

W tym miejscu wypada dodać, że w wielu przypadkach - gdy auto nie było oferowane na europejskich rynkach - nie ma żadnej możliwości wyposażenia go w oświetlenie spełniające europejskie normy.

Inne z zapowiadanych od wielu miesięcy nowości to chociażby:

  • kary za nieterminowe stawienie się na obowiązkowym badaniu technicznym,
  • możliwość odwołania się od wyniku kontroli (wówczas ponowna kontrola ma zostać wykonana w obecności przedstawiciela Transportowego Dozoru Technicznego).

Podatek od remontu samochodu?

Jeśli pojawimy się w stacji kontroli pojazdów w terminie ponad 30 dni od wygaśnięcia badań technicznych, za przegląd trzeba będzie zapłacić podwójną stawkę. Z kolei jeśli przyjedziemy do SKP na mniej niż 30 dni przed datą wygaśnięcia badań, w przypadku pozytywnego wyniku kontroli, termin następnej liczony będzie od ostatniego dnia obowiązywania aktualnych. Mówiąc wprost - kierowca nie będzie "stratny".

Kara za spóźnienie na przegląd to "ukryty podatek od naprawy samochodu"? Hubert Bierndgarski/REPORTERAgencja SE/East News

Niestety, również te zapisy budzą spore kontrowersje wśród zmotoryzowanych. Niektórzy kierowcy wprost nazywają je "ukrytym podatkiem od naprawy samochodu". Wciąż brak nam bowiem przepisów wykonawczych dotyczących czasowego wycofania z ruchu samochodu osobowego, a wykonanie remontu blacharskiego czy naprawy głównej silnika pochłania często długie miesiące - wcześniej trzeba się przecież "wpisać do kalendarzyka" fachowca.

Podobnie wygląda też sprawa dotycząca przywracania do ruchu aut uszkodzonych w kolizjach i wypadkach. W przypadku mniej popularnych pojazdów problemem jest już samo skompletowanie potrzebnych części. W efekcie łatwo o sytuacje, w których właściciele starszych pojazdów - właśnie z uwagi na prace remontowe - nie będą w stanie zawitać do SKP w terminie do 30 dni od czasu wygaśnięcia badań technicznych i "z automatu" zmuszeni będą płacić podwójną stawkę. 

Co się zmieni 27 września

Zdecydowanie bliższy terminowemu wprowadzeniu zdaje się inny projekt dotyczący przeglądów. Chodzi o nowelizację rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z dnia 26 czerwca 2012 r. w sprawie zakresu i sposobu przeprowadzania badań technicznych pojazdów oraz wzorów dokumentów stosowanych przy tych badaniach (Dz. U. z 2015 r. poz. 776, z późn. zm.). Termin 27 września wynika ze zobowiązań złożonych przez państwa członkowskie UE i związany jest z wdrożeniem dyrektywy delegowanej Komisji UE 2021/1717 z dnia 9 lipca 2021 roku. W tym przypadku chodzi o ujednolicenie oznaczeń kategorii pojazdów oraz wprowadzenie wspólnej dla wszystkich krajów klasyfikacji usterek. W Polsce dzielimy je obecnie na:

  • usterki drobne - niemające istotnego wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego i ochrony środowiska;
  • usterki istotne - mogące naruszać bezpieczeństwo ruchu drogowego i ochrony środowiska; 
  • usterki stwarzające zagrożenie - usterki stanowiące bezpośrednie i natychmiastowe zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu drogowego i ochrony środowiska w stopniu uniemożliwiającym używanie pojazdu w ruchu drogowym, niezależnie od okoliczności.

Ujednolicona unijna klasyfikacja mówi natomiast o usterkach:

  • drobnych,
  • poważnych,
  • niebezpiecznych.

Zgodnie z Dyrektywą Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/45/UE z dnia 3 kwietnia 2014 r. (artykuł 9.) wynik badania uznaje się za negatywny w przypadku stwierdzenia usterek "poważnych" lub "niebezpiecznych". Przypominamy, że wykaz usterek poważnych obejmuje m.in.:

  • brak nakładki przeciwpoślizgowej na pedale hamulca (nakładka luźna lub wytarta),
  • wycieki płynów innych niż woda,
  • niedziałający system regulacji wysokości oświetlenia,
  • uszkodzone klosze reflektorów,
  • brak śruby lub nakrętki mocującej koło,
  • nieszczelność lub niepewne mocowanie układu wydechowego,
  • sygnalizację usterki systemu poduszek powietrznych 

Diagnosta sprawdzi system eCall

Od września diagności sprawdzą czy auto wysposażone jest w system eCallPaweł RygasINTERIA.PL

Dużą nowością jest dodanie do wykazu badanych przez diagnostów elementów systemu automatycznego powiadamiania o wypadkach Call. Przypominamy, że jest on obowiązkowym wyposażeniem wszystkich nowych samochodów homologowanych na terenie Unii Europejskiej po 31 marca 2018 roku.

Co ciekawe, w polskiej rzeczywistości kontrola systemu eCall ograniczać się będzie raczej do... organoleptycznego stwierdzenia obecności czerwonego przycisku z napisem SOS.

Dokumenty unijne zakładają wprawdzie uzupełnienie kontroli wzrokowej "użyciem interfejsu elektronicznego" w przypadku, "gdy umożliwia to charakterystyka techniczna pojazdu i w przypadku gdy są dostępne niezbędne dane". Biorąc jednak pod uwagę uwarunkowania polskich stacji kontroli pojazdów, szybkie wyposażenie je w interfejsy diagnostyczne wydaje się jednak skrajnie mało prawdopodobne.

***

Moto flesz - odcinek 45. Zakaz rejestracji aut spalinowych i nowe modele samochodówINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas