Diagności łagodni jak baranki? Tylko 2,4 proc. aut nie przeszło przeglądu
W ubiegłym roku wykonano w Polsce ponad 18,6 mln obowiązkowych badań technicznych pojazdów. Wynikiem negatywnym zakończyło się niespełna 2,5 proc. z nich. Oznacza to, że polskie auta są średnio w 8-krotnie lepszym stanie niż te, które jeżdzą po niemieckich drogach...
- Kiepska sytuacja finansowa Stacji Kontroli Pojazdów daje o sobie znać w wynikach obowiązkowych badań technicznych
- W 2021 roku na 1 badanie z wynikiem negatywnym przypadało prawie 42 z wynikiem pozytywnym
- Obowiązkowego przeglądu nie zaliczyło niespełna 3 proc. skontrolowanych pojazdów
W ostatnich miesiącach dużo mówiło się o kiepskiej sytuacji materialnej Stacji Kontroli Pojazdów. Ile tego typu obiektów działa obecnie w Polsce i jak prezentują się dane dotyczące ubiegłorocznych badań technicznych?
Jak wynika z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w 2021 roku działało w naszym kraju 5 443 Stacji Kontroli Pojazdów. Na ten wynik składają się:
- 2 463 stacje okręgowe,
- 2 980 stacje podstawowe.
W sumie, w całym ubiegłym roku, zatrudnieni w nich diagności przeprowadzili dokładnie 19 516 315 badań technicznych. Na imponującą liczbę złożyło się:
- 18 645 953 okresowe badania techniczne,
- 517 252 dodatkowe badania techniczne,
- 297 829 badania techniczne polegające na ponownym sprawdzeniu usterek (do 14 dni od badania technicznego zakończonego skutkiem negatywnym),
- 47 566 badania techniczne polegające na sprawdzeniu odczytu po wymianie drogomierza.
Chociaż wynik 18,6 mln okresowych badań technicznych może się wydawać imponujący, warto pamiętać, że według oficjalnych danych Centralnej Ewidencji Pojazdów już w 2019 roku liczba zarejestrowanych w Polsce pojazdów sięgnęła... 34 mln. Trzeba jednak pamiętać, że duża część z nich to tzw. "rekordy archiwalne", czyli pojazdy, które mają więcej niż 10 lat (licząc od daty pierwszej rejestracji) i nie były aktualizowane w bazach CEP w czasie ostatnich sześciu lat (zmiana właściciela, badanie techniczne, polisa OC), pod warunkiem, że nie są to pojazdy zabytkowe.
Patrząc przez taki pryzmat okazuje się, że w Polsce mamy obecnie około 24 mln pojazdów (dane za rok 2019) z czego zdecydowaną większość stanowią samochody osobowe (18,3 mln). Nie zmienia to jednak faktu, że w stosunku do ogółu pojazdów, które faktycznie uczestniczą w ruchu drogowym, aż jedna piąta (22 proc.), nie może się pochwalić aktualnymi badaniami technicznymi.
Ciekawie prezentuje się również stosunek badań zakończonych wynikiem pozytywnym, do przeglądów, które nie zakończyły się zdobyciem przez kierowcę upragnionej pieczątki. W sumie, na 18 645 953 okresowych badań technicznych wykonanych w Polsce w ubiegłym roku przypadły:
- 18 208 873 badania z wynikiem pozytywnym,
- 437 080 badania z wynikiem negatywnym
Ze statystycznego punktu widzenia jedno badanie z wynikiem negatywnym przypadało na - uwaga - 41,6 badania, które nie budziły zastrzeżeń diagnostów.
Jeszcze ciekawiej prezentuje się stosunek badań negatywnych i pozytywnych wyrażony w skali procentowej. Okazuje się bowiem, wynikiem negatywnym zakończyło się zaledwie - 2,34 proc. okresowych badań technicznych. Dla porównania, z danych niemieckich (ADAC, Dekra, TUV) wynika, że badania technicznego za pierwszym razem nie zalicza około 20 proc. kontrolowanych przez niemieckich diagnostów pojazdów.
Można więc zaryzykować twierdzenie, że "minus dwieście tysięcy kilometrów", czyli odległość, jaką zdaniem dowcipnisiów pokonują sprowadzane do Polski z Niemiec samochody, ma również zbawienny wpływ na ich kondycję mechaniczną. Dane ze Stacji Kontroli Pojazdów dowodzą bowiem, że stan techniczny poruszających się po polskich drogach aut jest aż 8-krotnie lepszy niż ich odpowiedników w Niemczech...
Trzeba pamiętać, że w Polsce - od listopada 2017 roku - za przegląd techniczny płacimy z góry, niezależnie od jego wyniku. Teoretycznie można więc twierdzić, że - począwszy od tego czasu - jadąc na obowiązkowe badanie techniczne kierowcy poświęcają swojemu pojazdowi nieco więcej uwagi. W rzeczywistości dane z ubiegłorocznych przeglądów wpisują się w kiepski obraz kondycji finansowej SKP i samych diagnostów, która od dłuższego stanowi kość niezgody między właścicielami Stacji Kontroli Pojazdów a Ministerstwem Infrastruktury.
Przypominamy, że w samej tylko pierwszej połowie grudnia ubiegłego roku posłowie wystosowali w tej sprawie aż cztery interpelacje zwracając uwagę, że wysokość opłat za badania techniczne ustanowiona została jeszcze w roku 2004. Od tego czasu zdecydowanie wzrosły jednak koszty utrzymania tego typu obiektów. Aż o 340 procent wrosło minimalne wynagrodzenie, zmieniła się stawka podatku VAT (z 22 na 23 procent), a inflacja wyniosła przeszło 40 procent!
W efekcie stacje muszą dziś mocno rywalizować o klientów, co - jak widać - przekłada się na jakość samych badań technicznych.
Odpowiedzi Ministerstwa Infrastruktury nie pozostawiają jednak złudzeń - ku uciesze kierowców w najbliższej przyszłości resort nie planuje zmian opłat za obowiązkowe badania techniczne pojazdów.
Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc
***