Co robi policjant z radarem na wiadukcie? Nie chodzi wcale o prędkość

W czasie jazdy po drogach ekspresowych i autostradach można czasem dostrzec policjanta stojącego na wiadukcie i trzymającego w ręku radar. Wbrew pozorem, nie mierzy on wówczas prędkości.

Policjant z radarem na wiadukcie mierzy odległość między samochodami.
Policjant z radarem na wiadukcie mierzy odległość między samochodami.WOJCIECH STROZYK/REPORTER/ East News/ Policja Lubelska/ Facebook/ zrzut ekranu 

Policjant stojący na wiadukcie z radarem może mierzyć... odległość

W trakcie jazdy po polskich drogach ekspresowych i autostradach można czasem zauważyć stojącego na wiadukcie policjanta z radarem. Pierwsze skojarzenie jest oczywiście takie, że z tej nietypowej perspektywy mierzy on prędkość. Nic bardziej mylnego.

"Radary", z których korzystają tacy policjanci to LTI 20/20 TruCAM, czyli laserowe urządzenia, które m.in. pozwalają nie tylko na wykonywanie pomiaru prędkości, czy robienie zdjęć, ale umożliwiają również mierzenie odległości między pojazdami.

Jeśli  jedziemy zbyt blisko poprzedzającego nas samochodu, musimy wiedzieć, że jesteśmy na celowniku policji. I to dosłownie.

Jazda na zderzaku. Jaka odległość jest zgodna z prawem?

Przypomnijmy, że art. 19 ust. 3a Prawa o ruchu drogowym wskazuje:

Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.

Przykładowo, jadąc z prędkością 120 km/h powinniśmy zachować co najmniej 60 m odstępu od poprzedzającego nas pojazdu.

Ci, którzy mają dość ambiwalentny stosunek do tego przepisu (a jak można zauważyć na drogach ekspresowych i autostradach, wciąż takich nie brakuje) powinni liczyć się z tym, że oprócz mandatu w wysokości od 300 do 500 złotych, ich konto "zasili" także 5 punktów karnych. Warto też pamiętać, że obecnie kasują się one po 24 miesiącach a nie po 12.

Jazda na zderzaku. Pomocna jest zasada 3 sekund

Jak uchronić się przed tego typu mandatem? Oczywiście złośliwi mogą powiedzieć, że nie posiadają w oku miarki i nie są w stanie z absolutną pewnością zweryfikować, czy utrzymują odpowiednią odległość. Z tego powodu pomocna jest zasada 3 sekund.

Jeśli w czasie jazdy zauważymy, że zbliżamy się do nieruchomego obiektu np. znaku drogowego, zacznijmy odliczanie, gdy minie go pojazd jadący przed nami. Jeśli sami przejedziemy obok niego co najmniej po 3 sekundach, będzie to oznaczało, że utrzymujemy odpowiednią odległość.

Przydrożne słupki pomogą oszacować odległość

Warto również wiedzieć, że przydrożne słupki ustawiane są co 100 m, można więc nimi się posiłkować przy wyznaczaniu bezpiecznej odległości.

Pamiętajmy, że zachowanie odpowiedniego dystansu daje nam m.in. czas i miejsce na reakcję w przypadku nieprzewidzianego zdarzenia drogowego. Jazda na zderzaku z kolei odbiera tę możliwość i może doprowadzić do poważnych konsekwencji, w których uszkodzony samochód jest najmniejszym zmartwieniem.

***

Moto Flesz - odcinek 67. O nowej Hondzie Type R, Oplu Astra Electric i Ferrari PurosangueINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas