Cła na samochody z Chin. Są pierwsze zapowiedzi w kwestii podwyżek cen
W czerwcu tego roku Komisja Europejska poinformowała o wynikach dochodzenia w sprawie wprowadzenia tymczasowych ceł na samochody elektryczne produkowane w Chinach. Dodatkowe opłaty mają objąć nie tylko chińskie marki eksportujących swoje auta do Europy, ale także europejskich producentów, którzy wytwarzają swoje samochody w Państwie Środka. Do tego, jak nowe cła wpłyną na ceny samochodów, odnieśli się sami producenci.
Spis treści:
12 czerwca 2024 Komisja Europejska poinformowała o wprowadzeniu tymczasowych ceł na samochody elektryczne importowane z Państwa Środka. Decyzja była wynikiem śledztwa, które miało wykazać, czy dopłaty i benefity oferowane przez chiński rząd są bezpośrednio powiązane z próbą zaszkodzenia europejskim producentom samochodów elektrycznych. Ponad wszelką wątpliwość ustalono, że chińskie władze w sposób "nieuczciwy" subsydiowały trafiające na europejski rynek pojazdy.
Dla wybranych marek opłaty zostały ustalone indywidualnie, co w dużej mierze zależało to od wykazania chęci współpracy przy europejskim dochodzeniu. W najgorszej sytuacji znalazły się koncerny, które odmówiły zainteresowania działaniami Komisji Europejskiej. Niektórzy producenci odnieśli się już do kwestii ewentualnych podwyżek.
MG nie wyklucza podniesienia cen. W przyszłości
W przypadku trzech największych chińskich producentów, którzy eksportują swoje auta do Europy, najbardziej poszkodowanym zdaje się być koncern SAIC. Z powodu odmówienia jakiejkolwiek pomocy przy śledztwie, został on obłożony cłem w wysokości wysokość 38,1 proc. To właśnie do niego należy jedna z najbardziej popularnych chińskich marek w Europie - MG. Jak informuje serwis Automotive News Europie - firma nie wyklucza podniesienia cen na rynku europejskim w przyszłości. Na ten moment jednak marka posiada wystarczającą liczbę wyprodukowanych samochodów i nie planuje zmian w europejskich cennikach. Jednocześnie jednak przedstawiciele MG Motor Europe wyrazili zaniepokojenie działaniami Komisji Europejskiej i ewentualnym wpływem decyzji na konsumentów.
Nio planuje utrzymać ceny swoich samochodów
W podobnym tonie wypowiadają się także przedstawiciele chińskiej marki Nio. Rzecznik prasowy firmy poinformował, że na ten moment przedsiębiorstwo planuje utrzymać ceny swoich samochodów sprzedawanych do Europy. Jak jednak dodał - w późniejszym etapie w wyniku ostatecznego wprowadzenia dopłat, kwestia ta może ulec zmianie.
BYD ma sposób na Unię Europejską? Będzie walczyć o ceny
Walkę o ceny swoich elektrycznych pojazdów w Europie, zapowiedział także chiński koncern BYD. W jego przypadku wysokość narzuconych przez UE dopłat miałaby wynieść 17,4 proc. Według donosów dziennikarzy agencji Bloomberga, powołujących się tureckich urzędników, producent miałby planować budowę gigantycznej fabryki w Turcji. Powód? Turcję łączą z Unią umowy o wolnym handlu, a te zapobiegają m.in. nałożeniu wysokich ceł. Sama inwestycja miałaby z kolei kosztować koncern około miliarda dolarów.
Dacia Spring będzie droższa? Rzecznik informuje
Do kwestii europejskich ceł odniosła się także Dacia, która w chinach produkuje swój najtańszy europejski model - elektryczną Dacię Spring. Rzecznik marki poinformował, że nie planuje podnoszenia cen bezemisyjnego pojazdu - przynajmniej w najbliższym okresie. Marka może jednak być zmuszona do skorygowania cennika w późniejszym terminie, jednak ewentualne podwyżki nie będą nagłe i znaczące.
Decyzja UE jest błędna i szkodzi interesom Europy?
Co w przypadku pozostałych gigantów? W oświadczeniu koncernu Geely (wysokość cła określona na 20 proc.) czytamy, że decyzja UE o nałożeniu taryf na chińskie pojazdy elektryczne jest błędna i znacząco zaszkodzi ona interesom samej Europy. Marka wezwała Komisję Europejską do ponownego rozważenia swojej decyzji i poszukiwania rozwiązań promujących uczciwą konkurencję i zdrowe środowisko rozwoju. Jednocześnie jednak przedsiębiorstwo, do którego należą m.in. marki Volvo, Lotus czy Lynk & CO, nie odniosło się do kwestii ewentualnych podwyżek cen eksportowanych modeli.