13 tys. kierowców dożywotnio straci prawo jazdy. Ekspert: "Drwina z prawa"
Ponad siedem tysięcy kierowców złamało w pierwszej połowie bieżącego roku sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. W ubiegłym roku takich osób było w Polsce ponad 13 tysięcy. Zgodnie z szykowaną właśnie nowelizacją przepisów, w każdym takim przypadku kierowca tracić ma prawo jazdy dożywotnio.

Spis treści:
Ministerstwo Sprawiedliwości, w odpowiedzi na zadane przez Polską Agencję Prasową pytania poinformowało, że liczba kierowców łamiących sądowy zakaz prowadzenia pojazdów w pierwszym półroczu tego roku wyniosła 7 260. Z kolei w ubiegłym roku takich przypadków odnotowano 13 084.
Ile osób łamie zakazy prowadzenia w Polsce?
Przypomnijmy - 15 lipca informowaliśmy, że policja zatrzymała w tym roku 8 340 osób, przyłapanych na łamaniu sądowych zakazów. W rozmowie z Interią kom. Antoni Rzeczowski z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji tłumaczył jednak, że policyjne dane są jedynie szacunkowe, bo - chociaż w zdecydowanej większości chodzi o niezdyscyplinowanych kierowców - dotyczą one przyłapanych na łamaniu wszystkich zakazów sądowych (art. 244 Kodeksu Karnego).
Policyjna statystyka obejmuje więc też np. obywateli łamiących sądowe zakazy zbliżania się lub kontaktowania z konkretnymi osobami.
Rząd wziął się za łamiących zakazy prowadzenia. Mądry Polak po szkodzie?
Kwestia łamania sądowych zakazów prowadzenia przez kierowców powraca za sprawą "Rządowego projektu ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu drogowego" (druk sejmowy 1451), którego pierwsze czytanie odbyło się w Sejmie 22 lipca. Projekt, który zakłada zmiany w aż 10 ustawach dotyczących kierowców, skierowany został właśnie do Komisji Nadzwyczajnej do spraw zmian w kodyfikacjach.
Rząd pochylił się nad sprawą zakazów sądowych za sprawą serii tragicznych wypadków. Zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów miał np. oskarżony o spowodowanie śmiertelnego wypadku z 15 września 2024 roku, do którego doszło na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie - Łukasz Żak.
Dożywotnia utrata prawa jazdy. Eksperci: "to nie prawo jest problemem"
Planowane zmiany dotyczą m.in. surowego karania uczestników nielegalnych wyścigów (w prawie pojawić mają się m.in. definicje driftu i nielegalnego wyścigu) i doprecyzowują aktualne przepisy mówiące o przepadku pojazdu za jazdę po alkoholu. Najpoważniejsze konsekwencje dla kierowców zdają się mieć jednak planowane przepisy dotyczące o dożywotniej utraty prawa jazdy.
W przypadku naruszenia zakazu sąd powinien co do zasady orzekać dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. Także możliwość przepadku pojazdu oraz minimalne świadczenie pieniężne w wysokości 10 tys. zł mają pełnić rolę środków odstraszających
Zapis teoretycznie nie budzi zastrzeżeń, ale część ekspertów - jak chociażby cytowany przez PAP Mikołaj Krupiński z Instytutu Transportu Samochodowego przekonuje, że problem nie leży w przepisach ale ich egzekwowaniu.
Prawo mamy dobre, ale pytanie jest takie, czy ono jest skuteczne. To kwestia egzekwowalności i nieuchronności kary. Ktoś, kto siada za kierownicą, pomimo wydanego zakazu, musi mieć pewność, że spotkają go za to konsekwencje
I dodaje, że już obecnie złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.
Trudno nie zgodzić się z taką argumentacją. W grudniu ubiegłego roku informowaliśmy o rekordziście, który uzbierał aż 34 zakazy prowadzenia. Z naszych informacji wynika, że obecnie mamy w Polsce blisko 800 kierowców, wobec których orzeczono ponad 20 sądowych zakazów! Bardzo często są to osoby cierpiące na chorobę alkoholową, które bardziej niż odsiadki, potrzebują skutecznej terapii.
Kto łamie sądowe zakazy prowadzenia w Polsce. Skąd biorą się dziwne statystyki?
W kontekście dożywotniej utraty prawa jazdy inny problem z nowymi przepisami polega na tym, że w Polsce, zwłaszcza na tle krajów Europy zachodniej, zaskakująco łatwo można "dorobić się" sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Te, w przytłaczającej większości, orzekane są przez sądy za jazdę po alkoholu. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby powszechna niewiedza kierowców dotycząca konsekwencji wsiadania za kierownicę "po jednym piwie" czy "lampce wina".
Dopuszczalny limit alkoholu w organizmie kierowcy wynosi w Polsce 0,2 promila. W zakresie od 0,21 do 0,5 mowa o stanie po użyciu alkoholu (wykroczenie). Wynik powyżej 0,5 promila oznacza stan nietrzeźwości (przestępstwo).
Zdecydowana większość kierowców nie ma jednak świadomości, że już przekroczenie 0,2 promila, czyli dopuszczenie się wykroczenia, powoduje, że oprócz kary aresztu lub grzywny (minimum 2500 zł) czeka ich utrata prawa jazdy. Mówi o tym art. 87 Kodeksu wykroczeń, w którym czytamy, że:
W razie popełnienia wykroczenia określonego w § 1 (prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie po użyciu) orzeka się zakaz prowadzenia pojazdów.
W takich przypadkach najczęściej mowa o 6 miesiącach bez prawa jazdy. Mówiąc wprost - powrót z wczorajszej imprezy, lampka wina do obiadu czy piwo wypite w czasie koszenia trawnika, często kosztuje kierowców nie tylko 2500 zł grzywny, ale właśnie półroczny zakaz prowadzenia pojazdów, z czego ogromna liczba obywateli zupełnie nie zdaje sobie sprawy.
Dożywotnie zakazy prowadzenia. Ekspert: "populizm penalny"
Suchej nitki na kształcie nowych przepisów nie pozostawia ekspert ds. bezpieczeństwa ruchu drogowego - prezes Alter Ego Stowarzyszenia Pomocy Pokrzywdzonym w Wypadkach i Kolizjach Janusz Popiel:
Przesłany do Sejmu projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu poprawy bezpieczeństwa ruchu oparty jest na populizmie penalnym i godzi w zasadę indywidualizacji odpowiedzialności karnej, w której dolegliwość kary i środków karnych muszą opierać się na stopniu winy i społecznej szkodliwości czynu, a także poważnie traktować niezawisłość sędziowską w zakresie wymiaru kary i środków karnych
Wskazuje przy tym na szereg istniejących już przepisów mówiących o karach i środkach karnych, które sądy mogą lub muszą orzekać wobec nietrzeźwych uczestników ruchu drogowego. Popiel podkreśla, że w myśl planowanych zmian, do orzeczenia przez sąd dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych wystarczyć ma stwierdzenie, że wobec kierującego pojazdem wcześniej orzeczony był zakaz prowadzenia pojazdu mechanicznego i jest on prawomocny.
W tym zakresie procedowany projekt zrównuje takie przestępstwo ze spowodowaniem w stanie nietrzeźwości zdarzenia, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu
Popiel zaznacza, że wobec sprawców nawet najcięższych zdarzeń drogowych sąd może, ale nie musi zastosować środka karny w postaci jakiegokolwiek zakazu prowadzenia pojazdów. Oznacza to, że w świetle nowych przepisów, prawo jazdy dożywotnio stracić może osoba, która złamała sądowy zakaz prowadzenia wydany za jazdę po użyciu alkoholu (powyżej 0,2 a 0,5 promila), ale nie musi stracić go kierowca, który np. w wyniku rażącego przekroczenia prędkości spowodował poważny wypadek, w którym poszkodowanych zostało nawet kilka osób.
Popiel dodaje, że wątpliwości budzi również konstytucyjność środka karnego w postaci dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. Przypomina też obecny minister sprawiedliwości - Adam Bodnar - w okresie, kiedy był jeszcze Rzecznikiem Praw Obywatelskich wnosił o stwierdzenie, że orzekanie takich zakazów jest dziś sprzeczne z konstytucją (sprawa SK22/21).