Strefa Tempo 30 w Warszawie jednak nie powstanie? Władze ugięły się pod krytyką

Pomysł wprowadzenia ograniczenia prędkości do 30 km/h na większości warszawskich ulic, nie spotkał się z pozytywnym odbiorem ze strony mieszkańców. Wszystko wskazuje na to, że nie tylko przesunięty został termin ustanowienia stref Tempo 30, ale i pojawiły się wątpliwości, czy one w ogóle powstaną.

Konsultacje społeczne w sprawie strefy Tempo 30 w Warszawie

Jeszcze na początku marca informowaliśmy, że zakończyły się konsultacje społeczne w sprawie wprowadzenia stref Tempo 30 w Warszawie. Nie cieszyły się one szczególnie dużym zainteresowaniem - w dwóch spotkaniach odbywających się online, wzięły udział zaledwie 153 osoby. Z kolei do punktów konsultacyjnych zgłosiło się tylko 60 osób, które złożyły 31 pisemnych uwag. Znacznie więcej opinii mieszkańców wpłynęło drogą mejlową - 1100.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zapowiedział jednak, przeprowadzenie także konsultacji dzielnicowych:

Reklama

Dodał również, że projekt wprowadzenia stref Tempo 30 w Warszawie, jest zgodny z polityką rządu:

Poprawki w planach wprowadzenia strefy Tempo 30 w Warszawie

Pomimo tego, że konsultacje społeczne spotkały się póki co z niewielkim zainteresowaniem, po ich przeprowadzeniu wprowadzono 47 korekt do pierwotnych planów. Najważniejsze z nich to ujęcie w strefach tzw. obwodnicy Gocławia, ul. Nałęczowskiej, na której niedawno zamontowano progi oraz ul.  Radzymińskiej na odcinku tzw. Małej Radzymińskiej. Strefa Tempo 30 nie zostanie natomiast wprowadzona na ulicach Kasprowicza, Pawińskiego czy Sokratesa, których przekroje, funkcja i odseparowanie ruchu pieszego od jezdni pozwalają na prowadzenie ruchu z prędkością 50 km/h.

Jak jednak przekonywał Tamas Dombi, dyrektor warszawskiego Biura Zarządzania Ruchem Drogowym, strefy Tempo 30 miałyby być obecne tylko "lokalnie". Co trochę kłóci się z faktem, że według pierwotnego planu chciano ustanowić ograniczenie prędkości do 30 km/h na 90,5 proc. warszawskich dróg.

Warszawa nie wprowadzi jednak strefy Tempo 30?

Dombi dodał jednak później, że do 2024 roku miasto nie planuje wprowadzenia ani jednej strefy tempo 30. Jak konkluduje "wyborcza.pl", władze Warszawy ewidentnie ugięły się pod głosami krytyki, a faktycznie wprowadzonych ograniczeń prędkości nie będzie zbyt wiele. Zdaniem wiceprzewodniczącego miejskiej komisji infrastruktury i inwestycji oraz radnego PiS Macieja Binkowskiego, ratusz jest zaskoczony skalą oporu mieszkańców i kontrowersji, jakie budzi strefa Tempo 30.

Można więc wywnioskować z tego, że władze Warszawy chcą dać sobie więcej czasu na przedyskutowanie tej sprawy. Efektem może być druga próba wprowadzenia szeroko zakrojonych ograniczeń prędkości, ale obecnie bardziej prawdopodobny wydaje się drugi scenariusz - pojedyncze lokalne strefy Tempo 30, niewiele różniące się od klasycznych stref ograniczenia prędkości. Trudno wtedy jednak będzie mówić o przeprowadzeniu zapowiadanej rewolucji i objęciu większości miasta strefą.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Warszawa | Tempo 30
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama