Abarth 600e oferuje najwięcej mocy w historii. Szkoda, że nie najwięcej emocji

Marka Abarth jednoznacznie kojarzy się z samochodami sportowymi, ale paradoksalnie nie z bardzo mocnymi. Dla włoskich inżynierów kluczowa była zawsze lekkość, dopracowany układ jezdny oraz powodujący szybsze bicie serca dźwięk silnika. Jednak 600e jest już autem wcale nie tak lekkim, za to najmocniejszym w historii producenta, a do tego elektrycznym. Czy mimo tego udało się zachować wyjątkowy charakter znany z wcześniejszych modeli marki?

Abarth 600e prezentuje się całkiem drapieżnie
Abarth 600e prezentuje się całkiem drapieżnieMichał DomańskiINTERIA.PL

Historia marki Abarth jest długa, ale burzliwa i przez długi czas wydawało się, że zakończyła się w latach 80. XX wieku. Nazwa co prawda później powracała, ale głównie w postaci akcesoriów i specjalnych pakietów do najmocniejszych wersji modeli Fiata. Stworzono także Stilo Abarth, a więc topową odmianę kompaktowego modelu, ale jej 170-konny wolnossący silnik nie zapewniał sportowych osiągów.

Dopiero w 2007 roku marka została wydzielona z Fiata i zaczęła oferować usportowione odmiany modeli 500 oraz Grande Punto. Były to Abarthy wyraźnie nawiązujące do dawnej filozofii marki - niezbyt mocne (najwyżej 180 KM), ale za to lekkie, zwinne, mające mocno zmodyfikowany układ jezdny oraz wspaniale brzmiące wydechy. Podobnie było w przypadku świetnego Abartha 124 Spider, który jak mało które auto przypominał, że w sportowych wrażeniach z jazdy moc pełni drugorzędną rolę.

Szczególną uwagę w 600e zwracają uwagę felgi o bardzo ciekawym wzorze, standardowo mające 20 caliMichał DomańskiINTERIA.PL

Teraz jednak czasy się zmieniły, a cała motoryzacja podąża (mocno wyboistą) drogą do elektromobilności. Czy w takim świecie jest jeszcze miejsce na markę Abarth i jej dziedzictwo? Jej przedstawiciele nie boją się takich pytań i mówią wprost - pojawił się niejeden głos sugerujący, że firma powinna zastanowić się nad zakończeniem działalności. Nowe normy CO2 są nieubłagane, zaś auta elektryczne nie wzbudzą takich emocji, jak dawne spalinówki. Włosi odpowiedzieli jednak krytykom zdecydowane "nie", a koronnym dowodem na to, że Abarth może dawać całe mnóstwo emocji także w elektromobilnym świecie, ma być model 600e, który miałem okazję testować na torze Balocco.

Abarth 600e ma mnóstwo sportowych dodatków

Muszę przyznać, że samochód na żywo robi spore wrażenie. Fiat umiejętnie wkomponowuje elementy retro w nowoczesne samochody i model 600 zdecydowanie przyciąga wzrok na ulicy, zaś Abarth dołożył do tego naprawdę sporo sportowych smaczków. Poza zmienionymi zderzakami i nakładkami na progi, znajdziemy tu także sporą lotkę nad tylną szybą, a także wyjątkowo ciekawie się prezentujące 20-calowe felgi z nakładką imitującą centralną śrubę. Auto ma ponadto obniżone zawieszenie (o 25 mm) oraz szerszy rozstaw kół (30 mm z przodu i 25 mm z tyłu).

Deska rozdzielcza Abartha 600e różni się od Fiata 600e tylko detalamiMichał DomańskiINTERIA.PL

Nie brakuje także emblematów ze skorpionem, odwołujących się do logo Abartha, które trafiły także do wnętrza. Znajdziemy tam zresztą napisy "Mind the scorpion", czyli "Uważaj na skorpiona". Poza nimi, czarnym wykończeniem wnętrza oraz sportową kierownicą, usportowione 600e różni się od pozostałych odmian fotelami Sabelt. Te podstawowe mają co prawda zintegrowane zagłówki, ale to jedyna oznaka, że nawiązują one w jakiś sposób do sportów motorowych. Zapewniają dość umiarkowane trzymanie boczne.

Nawet standardowe fotele w Abarthcie 600e firmowane są przez firmę Sabelt, ale słabo podpierają w zakrętachMichał DomańskiINTERIA.PL

Co innego fotele w limitowanej wersji Scorpionissima, które są głębokimi i świetnie podtrzymującymi w zakrętach "kubłami". Prezentują się znakomicie i nadają wnętrzu prawdziwie sportowy charakter.

Co innego kubełki w wersji Scorpionissima - te fantastycznie podpierają ciałoMichał DomańskiINTERIA.PL

Układ jezdny Abartha 600e przeszedł sporo zmian

Zwracający uwagę wygląd i sporo sportowych dodatków mamy więc odhaczone. Wydaje się, że również układ jezdny utrzymano w charakterze typowym dla modeli Abartha. Poza obniżonym i utwardzonym zawieszeniem oraz szerszym rozstawem kół, Włosi zastosowali także wzmocniony tylny stabilizator i mechanizm różnicowy Torsen o ograniczonym uślizgu.

Dostosowane do sportowej jazdy są także hamulce z tarczami o średnicy 380 mm z przodu i czterotłoczkowymi zaciskami (z tyłu 268 mm), opracowane wspólnie z firmą Alcon. Abarth 600e wydaje się więc doskonale przygotowany do sportowej jazdy.

Abarth 600e ma hamulce Alcon z tarczą o średnicy 380 mm i czterotłoczkowymi zaciskami, ale wbrew pozorom nie wytrzymują zbyt długo jazdy na torzeMichał DomańskiINTERIA.PL

A co z dźwiękiem silnika? Podobnie jak w modelu 500e, zastosowano zewnętrzny głośnik, który na życzenie emituje odgłosy symulujące odgłosy spalinowych Abarthów. Ma on zapewnić odpowiednie wrażenia dźwiękowe, których brakuje elektrykom.

Dźwięk imitujący wydech ma zapewnić trochę więcej emocji podczas jazdy, ale mimo wszystko brzmi sztucznieMichał DomańskiINTERIA.PL

Abarth 600e - sporo mocy, mały zasięg

Wydaje się więc, że włoscy inżynierowie odhaczyli wszystkie elementy typowe dla modeli tej wyjątkowej marki. Nie udało się tylko uniknąć dość wysokiej masy własnej (1625 kg), ale to akurat problem, którego w elektryku obejść się nie da. Może jedynie kompensować odpowiednio zestrojonym układem jezdnym oraz odpowiednio dużą mocą.

Tej w Abarthowi 600e zdecydowanie nie brakuje, ponieważ do dyspozycji kierowcy jest 240 lub 280 KM. To naprawdę sporo jak na crossovera segmentu B, czego potwierdzeniem są osiągi, które możecie sprawdzić poniżej.

 
Turismo
Scorpionissima
Moc
240 KM
280 KM
Maksymalny moment obrotowy
345 Nm
345 Nm
Przyspieszenie 0-100 km/h
6,2 s
5,9 s
Prędkość maksymalna
200 km/h
200 km/h
Bateria
54 kWh
54 kWh
Zasięg
334 km
334 km

Tym co rzuca się w oczy jest niestety niezmieniona bateria w stosunku do Fiata 600e, a to oznacza naprawdę skromny zasięg. Jeśli zdecydujecie się sportowe opony Michaelin spada on jeszcze bardziej - do 321 km. W samochodzie miejskim nie jest to aż tak duży problem, ale jeśli zapragniecie spróbować możliwości Abartha 600e na torze (do czego producent jednoznacznie zachęca), to bateria może naprawdę szybko się wyczerpać. Na szczęście uzupełnienie energii od 0 do 80 proc. trwa rozsądne 27 minut (przy prądzie o mocy 100 kW).

Abartha 600e można ładować prądem o mocy 100 kWMichał DomańskiINTERIA.PL

Czy Abarth 600e sprawdza się na torze?

No dobrze, a jak jeździ Abarth 600e? Pierwsze wrażenia okazały się jak najbardziej pozytywne. Samochód bardzo ochoczo reaguje na dodanie gazu i wyrywa do przodu bez wyraźnych problemów z trakcją, pomimo napędu wyłącznie na przód. Wyraźnie odczuwalne jest usztywnienie układu jezdnego, ale podczas przejażdżki po lokalnych drogach, pozostawiało akceptowalny poziom komfortu. Na co dzień samochód ten może więc dawać niemało przyjemności z jazdy, ale nie męczyć przy tym. Męczący może okazać się natomiast sztuczny dźwięk spalinowego silnika, który co prawda słyszalny jest z zewnątrz i reaguje na ruchy pedału gazu, ale jest to raczej ciekawostka, z której skorzysta się od czasu do czasu.

Abarth 600e daje kierowcy możliwość pomiaru czasów okrążeń, ale raczej niewiele osób skorzysta z tej możliwościMichał DomańskiINTERIA.PL

Z niecierpliwością czekałem jednak na moment, w którym wyjedziemy na tor. Pierwsze jazdy testowe Abarthem 600e odbywały się w Balocco, gdzie znajduje się nie tor, ale cały kompleks pozwalający na testowanie samochodów w różnych warunkach, a najdłuższa nitka ma aż 20,6 km. Przede mną były dwie sesje - na krótszym odcinku, pozwalającym poczuć możliwości samochodu, a później znacznie dłuższym - pełnym ostrych zakrętów (często ślepych) i długich łuków, ale oferującym także hopki oraz sporo nierówności. Warunki naprawdę wymagające zarówno dla samochodu jak i dla kierowcy.

Abarth 600e bardzo dobrze radzi sobie na zwykłych drogach, ale na torze brakuje mu ostrości spalinowych modeli markiMichał DomańskiINTERIA.PL

Jak sprawdził się w nich Abarth 600e? Niestety mam dość mieszane odczucia. Z jednej strony jest autem, którym można pojechać naprawdę dynamicznie, a przy tym bezpiecznie. Ponieważ nie znałem toru, a tempo narzucone przez naszego przewodnika po nim (w tej roli były kierowca wyścigowy Giorgio Francia) było naprawdę ostre, zdarzały mi się drobne błędy i lekko spóźnione korekty toru jazdy, ale mimo to auto pozostawało stabilne, posłusznie podążało za ruchami kierownicy i było łatwe w opanowaniu.

Z drugiej jednak strony Abarthowi 600e brakuje tego pazura, jaki miały spalinowe modele marki. Zawieszenie w warunkach torowych okazuje się mimo wszystko zbyt miękkie i nadwozie wyraźnie wychyla się w zakrętach (na szczęście kubełkowe fotele utrzymują kierowcę na miejscu), zaś reakcje na dodanie gazu (nawet w torowym trybie jazdy) są zdecydowanie zbyt łagodne. Szczególnie jak na napęd elektryczny, który w ułamku sekundy może przekazać całość mocy na koła. Nie ma też tego wrażenia wgryzania się przednich kół w asfalt, jakie znamy z mocnych, przednionapędowych hot hatchy. Najwyraźniej tajemnica świetnej trakcji leży w łagodniejszego (niż spodziewalibyśmy się przy tej mocy) zestrojenia napędu.

Abarth 600e w porównaniu do cywilnego 600e ma poprawioną aerodynamikę, za którą odpowiada między innymi spora lotka nad tylną szybąMichał DomańskiINTERIA.PL

Nie do końca przekonał mnie też układ hamulcowy - po przejechaniu pierwszego (długiego) okrążenia, następnie kilku ostrych dohamowaniach, pedał hamulca zaczął robić się miękki. Skuteczność hamowania wydawała się być zachowania, ale raczej nie jest to samochód na coś więcej niż kilka kółek na kilkukilometrowym torze. Szczególnie, że w takich warunkach akumulator rozładowuje się bardzo szybko. Przekonałem się o tym, gdy samochód poinformował mnie o wyczerpanej baterii i wyraźnie obniżył moc. Na szczęście było to już na końcu sesji, kiedy zmniejszyliśmy tempo, by schłodzić samochody. Zjechałem z toru z naładowaniem na poziomie 7 proc. i zasięgiem 16 km.

Uroki jazdy po torze autem elektrycznym z niedużą baterią - bardzo szybko się wyczerpujeMichał DomańskiINTERIA.PL

Abarth 600e - ceny i konkurencja

Czy zatem rację mieli przedstawiciele Abartha przekonując uczestników pierwszy jazd testowych, że choć elektryczny, 600e to nadal wierny jest dziedzictwu marki? Niestety nie do końca. Jako bardzo szybki crossover do miasta samochód ten sprawdzi się znakomicie. Jeśli jednak oczekujecie auta ostrego i naprawdę jadowitego, możecie się trochę rozczarować. Problemu by nie było, gdyby obok dobrze sprawdzającej się na zwykłych drogach wersji Tourismo, zaproponowano wersję bardziej bezkompromisową. Taka właśnie powinna być Scorpionissima, ale obie odmiany mają takie samo zawieszenie i taką samą reakcję na gaz. Szkoda, że nie zdecydowano się na nadanie tej drugiej bardziej bezkompromisowego, torowego charakteru.

Lakier Zielony Acid to jeden z dwóch kolorów w jakich można kupić Abartha 600e ScorpionissimaMichał DomańskiINTERIA.PL

Warto jednak odnotować, że Scorpionissima to wersja limitowana do 1949 sztuk (nawiązując do roku założenia marki). Po niej mają się natomiast pojawić inne odmiany z tym samym 280-konnym napędem, więc jest szansa, że Włosi zdecydują się na zaproponowanie bardziej wyczynowego zawieszenia i wyostrzą reakcje na gaz. Byłoby to bardzo w duchu marki.

W podjęciu decyzji o zakupie Abartha 600e pomagać będzie bez wątpienia fakt, że właściwie nie ma on konkurencji (poza bliźniaczą Alfą Romeo Junior). Nikt inny nie oferuje tak dużej mocy w crossoverze segmentu B, również spalinowym. Hyundai Kona N zniknął z rynku rok temu, natomiast nieznacznie tylko większy Volkswagen T-Roc R to technicznie rzecz biorąc kompakt, a do tego z 300-konnym silnikiem benzynowym i napędem na wszystkie koła (ale przyspieszający do 100 km/h w 4,9 s).

Lakier Pomarańczowy Shock to też ciekawy wybór i jeden z trzech wyrazistych kolorów w gamie Abartha 600e. Poza tym do wyboru jest lakier biały i czarnyMichał DomańskiINTERIA.PL

Abartha 600e można już zamawiać, a jego polskie ceny wyglądają następująco:

  • 600e Tourismo - 195 tys. zł
  • 600e Scorpionissima - 212 tys. zł
Abarth 600e wyróżnia się zmienionymi zderzakami i dużym napisem ABARTHMichał DomańskiINTERIA.PL
Czarne dodatki i napisy podkreślają agresywny charakter AbarthaMichał DomańskiINTERIA.PL
W logo Abartha znajdziemy oczywiście skorpiona, a motyw z tym pajęczakiem trafił między innymi...Michał DomańskiINTERIA.PL
... na błotniki oraz ozdobne dekielki...Michał DomańskiINTERIA.PL
... na tylny spojler...INTERIA.PL
... a także na tylny zderzak.INTERIA.PL
Napisy we wnętrzu ostrzegają "Uważaj na skorpiona"Michał DomańskiINTERIA.PL
Standardowe fotele Abartha 600e mają ciekawą tapicerkę...Michał DomańskiINTERIA.PL
... ale nie mogą się równać z kubełkamiMichał DomańskiINTERIA.PL
Fotel kubełkowy kierowcy ma ponadto elektryczną regulacjęINTERIA.PL
Jeszcze jedna przestroga przed skorpionemMichał DomańskiINTERIA.PL
Bagażnik Abartha 600e ma 360 l pojemnościMichał DomańskiINTERIA.PL
"Jazda bez prawa". Wiceminister Myrcha skomentował reportaż Polsatu NewsPolsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas