Ile kilometrów przejedzie Skoda Enyaq 85? Bez stresu z Gdańska do Poznania
Nasza długodystansowa Skoda Enyaq przemierza Polskę wzdłuż i wszerz - i choć najczęściej jeździmy po mieście, gdzie zużycie energii jest najniższe, to kilkukrotnie wybraliśmy się nią także w dłuższą trasę, między innymi nad morze czy do Niemiec. Wnioski? Zużycie energii Enyaqa z akumulatorami o pojemności 77 kWh jest wyraźnie niższe niż wersji sprzed face liftingu. Jak zwykle, w przypadku auta elektrycznego, wiele zależy od warunków i stylu jazdy.
Aktualnie Skoda Enyaq na polskim rynku występuje wyłącznie w wersji z większym zestawem akumulatorów - ich pojemność brutto to 82 kWh (choć oznaczenie wersji to 85), a użytkowa wynosi 77 kWh. To oznacza tyle, że właśnie taką ilość energii można maksymalnie do nich “zatankować". Co ciekawe, niezależnie od liczby silników elektrycznych, moc Enyaqa jest identyczna - wynosi 285 KM. Tylko w odmianie RS kierowca ma do dyspozycji 340 KM. "Nasz" egzemplarz to odmiana Laurin & Klement z tylnym napędem, a więc tylko jednym silnikiem.
Skoda Enyaq jest najoszczędniejsza w mieście
Zero zaskoczenia - właśnie w mieście można bowiem najczęściej hamować odzyskując energię. Dzieje się tak za każdym razem, gdy naciskamy pedał hamulca czy zwalniamy nogę z gazu. W przypadku Skody można też korzystać z funkcji automatycznej rekuperacji, która pozwala do minimum ograniczyć używanie nożnego hamulca - dzięki kamerze i radarom oraz wiedzy nawigacji o obowiązujących ograniczeniach prędkości, Skoda sama zwalnia przed poprzedzającymi pojazdami czy ograniczeniami.
Tę “eko" funkcję można jednak wyłączyć i samemu ustawić poziom odzysku za pomocą łopatek przy kierownicy - od bardzo mocnego po minimalny. Z kolei wybierając tryb jazdy “B" na dźwigni przełożeń samochód będzie mocno zwalniał po każdym odjęciu gazu.
Podczas jazdy miejskiej dużo zależy od natężenia ruchu - w zasadzie tak samo, jak w przypadku modeli spalinowych. Jakie zużycie obiecuje producent? Od 15,6 do 15,8 kWh/100 km w cyklu mieszanym (jazda miejska i pozamiejska). Z kolei maksymalny zasięg określa na 570 km.
Niemały i nielekki przecież SUV Skody zużywał podczas podróży miejskich od 13 do 16 kWh/100 km. Gdyby za minimalną uznać tę pierwszą wartość okaże się, że maksymalny zasięg auta to 590 km - nieźle. Częściej jednak, szczególnie w przypadku nieco bardziej wymagającej jazdy (wjazd na miejską obwodnicę, korki etc.) zużycie oscylowało około 15 kWh/100 km - to daje zasięg na poziomie 510 km.
Jaki zasięg ma Skoda Enyaq w trasie i na autostradzie?
Naturalnie, im wyższa prędkość, tym więcej energii zużywa Skoda Enyaq. Przy okazji wypadu na niemiecką autostradę zmierzyliśmy nawet, ile prądu “pali" przy prędkościach rzędu 170 km/h - komputer pokładowy wskazał wówczas wynik 31 kWh/100 km. To oznacza, że zasięg auta przy takiej jeździe oscyluje między 200 a 250 km. Podróżując polskimi autostradami z maksymalną, dopuszczalną prędkością zużycie jest wyraźnie niższe i wynosi ono około 24 kWh/100 km - można więc przyjąć, że przy 140 km/h przejedziemy Enyaqiem około 320 km, choć naturalnie na ładowanie trzeba się zatrzymać odpowiednio wcześniej, by nie “wyzerować" akumulatorów.
Z kolei na drogach ekspresowych, przy 120 km/h, Skoda Enyaq potrzebuje około 20 kWh/100 km - to daje łączny zasięg na poziomie 385 km. Jadąc zwykłą drogą krajową zużycie spada poniżej 20 kWh - do około 18 kWh na setkę.
Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że w przypadku auta elektrycznego, bardziej niż u aut spalinowych, liczą się okoliczności - natężenie ruchu, temperatura, to czy asfalt jest suchy, czy mokry oraz liczba pasażerów. Na przykład podróżując tą samą trasą (tylko w pierwszą stronę), ale w deszczu i przy mocniejszym wietrze, Enyaq na autostradzie potrzebował 26 kWh energii przy 140 km/h i 22 kWh przy 120 km/h. Liczy się też umiejętność przewidywania i reagowania - każde odpuszczenie gazu czy “przyżeglowanie" na przykład do świateł ma znaczący wpływ na to, jaki wynik zużycia energii zobaczymy u celu.
Ile kosztuje ładowanie Skody Enyaq?
Najprostsza odpowiedź? To zależy. Ceny energii elektrycznej wahają się bowiem dużo bardziej niż ceny paliw na poszczególnych stacjach. Wszystko zależy od tego, gdzie uzupełniamy energię. Jeśli jedziemy w dalszą trasę, to raczej nie mamy wyjścia - trzeba się zatrzymać przy szybkiej ładowarce. Skoda Enyaq może pobierać prąd z mocą do 135 kW, ale utrzymuje się mniej więcej od około 20 do około 60 proc. poziomu naładowania akumulatorów - potem coraz bardziej spada.
Aby przyspieszyć ładowanie można w menu systemu multimedialnego wybrać funkcję podgrzewania akumulatorów, dzięki której, po dotarciu do ładowarki, “baterie" zaczną się ładować z większą mocą. W przypadku ładowarek sieci GreenWay, z których korzystaliśmy najczęściej, oznacza to wydatek 3,15 zł za 1 kWh - dużo. Można też wybrać inny plan u tego operatora i w zamian za miesięczny abonament (29,99 zł) pobierać energię za 2,40 zł za kWh. Najdroższy plan kosztuje 79,99 i wtedy kilowatogodzina kosztuje 2,10 zł. W najdroższej opcji trzeba się jednak liczyć z tym, że ładowanie od 20 do 80 proc. akumulatora to wydatek około 145 zł.
Zupełnie inny kosztorys rysuje się, gdy samochód ładujemy w domu i dysponujemy ładowarką ścienną (wallbox). Co prawda moc ładowania wynosi wtedy do 11 kW, ale wówczas akumulatory ładowane są najczęściej przez noc - wtedy, gdy możemy też liczyć na przykład na obniżoną taryfę u naszego dostarczyciela energii. Naładowanie auta od 0 do 100 proc. zajmie w takim wypadku około 7 godzin i będzie kosztować około 65 zł (podstawowa taryfa G11). Jeśli zaś zdecydujemy się na taryfę, która pozwala na tańszy pobór prądu nocą, to ten koszt jeszcze spadnie.
Tak właśnie dziś wygląda użytkowanie auta elektrycznego - wymaga zdecydowanie więcej ekwilibrystyki niż jazda autem spalinowym, szczególnie w kontekście sposobu “tankowania". Na razie rzeczywistość jest taka, że bez własnego miejsca do ładowania w domu zakup “elektryka" będzie po prostu kosztowną fanaberią.