Renault Captur z miękką hybrydą. Czy rzeczywiście jest tak wszechstronny?

Zabieramy Renault Captura w podróż biegnącą trzema typami dróg. Zaczynami od szlaku podmiejskiego, następnie autostradą docieramy do Krakowa, by sprawdzić jak Captur spisze się w zatłoczonym mieście.

Niewielkie Crossovery cieszą się obecnie ogromną popularnością. Ten trend znakomicie wykorzystuje Renault Captur, który właśnie przeszedł lifting. Cennik Captura otwiera silnik 1.0 TCe (90 KM) i kwota 85 500 zł (dopłata do instalacji gazowej wynosi 4 tys. zł), a wersja 1.3 TCe mild hybrid (158 KM, 270 Nm), z automatyczną skrzynią biegów i w najbogatszej odmianie esprit Alpine, którą obecnie jeździmy wymaga wyłożenia 123 800 zł.

Reklama

Najbardziej wszechstronny napęd Renault Captur

Poza wersją, która znalazła się w naszym teście, czyli 1.3 TCe, w gamie Captura znajdziemy silnik trzycylindrowy 1.0, oraz hybrydę opartą na silniku wolnossącym 1.6. Jeśli jeździmy głównie w mieście innowacyjna hybryda Renaulta ujmuje niskim spalaniem. Ale jeśli zależy nam na najbardziej wszechstronnej jednostce wygra 1.3 TCe mild hybrid. Dzięki niej zachowujemy wysoką kulturę pracy i optymalne osiągi czterocylindrowego silnika benzynowego, a jednocześnie nie musimy za to płacić wysokim zużyciem paliwa. Ile nasz testowy samochód zużywał paliwa w różnych warunkach? Tego dowiecie się z poniższego materiału wideo:

Wnętrze Renault Captur to niemal segment premium

Renault Captur jest samochodem zdecydowanie lepiej wykonanym niż konkurenci z segmentu miejskich crossoverów, którzy zwykle korzystają z tanich i twardych materiałów. Środek Captura wygląda ciekawie, jest funkcjonalny, może mieć bardzo bogate wyposażenie i wykończeniem nawiązuje walkę z markami premium. Odświeżony Captur otrzymał ekran o przekątnej 10,4 cala i wysokiej rozdzielczości (960x1280 pikseli). Za jego pomocą sterujemy pokładowym systemem OpenR, który oparto na Android Automotive 12, co oznacza, że możemy korzystać m.in. z wbudowanych map Google'a.  Oczywiście Captura można połączyć bezprzewodowo ze smartfonami z Android Auto i Apple CarPlay.

Renault Captur. "Ci Francuzi to robą teraz ładne samochody"

Renault Captur na drodze. Fizyka ma swoje prawa

Captur jest samochodem stosunkowo wysokim (1580 mm) i jego gabaryty wpływają na zachowanie. Niewielki rozstaw osi (2640 mm) połączony z wysoko ulokowanym środkiem ciężkości powodują, że samochód wpada z bujanie przód/tył na autostradzie i to jest jedyna poza szerokością wnętrza cecha, która ujawnia, że Captur jest miejskim crossoverem. Pozostałymi cechami, włącznie z bardzo wygodnymi fotelami, Renault niezwykle skutecznie ukrywa pospolite pochodzenie Captura i przenosi pasażerów w świat luksusowych samochodów. Dotyczy to również zestrojenia układu jezdnego.

Zawieszenie jest niezwykle komfortowe i radzi sobie świetnie z wszystkim nierównościami oraz z dużymi kołami. Tak jak wspomnieliśmy, jedynie bujanie przód/tył oraz wrażliwość na boczny wiatr na autostradzie zdradzają, że siedzimy w niewielkim miejskim crossoverze. Znakomicie pracuje również układ kierowniczy. Zapewnia poczucie bezpieczeństwa i precyzję prowadzenia na autostradzie, komfort w mieście i pracuje z przyjemną i naturalną progresją. Francuscy inżynierowie znakomitym zestrojeniem układu jezdnego świetnie zatuszowali rozmiary Captura.

W Renault Captur smartfon staje się niepotrzebny. No, prawie niepotrzebny

Renault Captur sprawia bardzo dobre wrażenie

Najnowsze modele Renaulta, czego świetnym przykładem jest Captur, pozostawiają bardzo dobre wrażenie. Marka wspięła się pod względem technologicznym, a co za tym idzie wrażeń z jazdy na wyższy stopień. Obecnie produkuje, ciekawie wyglądające, wygodne, nowoczesne i bogato wyposażone modele. A nowe Renault 5 oraz zapowiadane Twingo pozwolą wrócić marce do świata najbardziej pożądanych i przystępnych cenowo samochodów. Szkoda tylko, że Renault 5 nie jest dostępne z napędem spalinowym.    

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault | Renault Captur
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy