Renault Captur. "Ci Francuzi to robą teraz ładne samochody"

W ostatnim czasie Renault mocno postawiło na crossovery. Oferta jest tak bogata, że dziś połapać się w niej mogą chyba jedynie fani francuskiej motoryzacji. Tylko w ciągu ostatniego roku na rynek weszły Scenic, Espace, Rafale i Symbioz, a do tego dochodzą Arkana, Austral i Captur, który w tym roku przeszedł dość mocny lifting. Taki właśnie samochód trafił na testy do naszej redakcji.

Captur należy do najchętniej wybieranych modeli Renault - lepiej sprzedaje się tylko Clio. Ten crossover segmentu B debiutował w 2013 roku, a od 2019 roku w produkcji jest druga generacja. Po pięciu latach od premiery Francuzi zdecydowali się na przeprowadzenie gruntownego liftingu, który przedłuży rynkową karierę Captura o kolejne kilka lat.

Renault Captur otrzymał całkiem nowy przód

Co zmieniło się w Renault Captur? Przede wszystkim samochód otrzymał całkowicie nowy przód, nawiązujący do rozwiązania znanego z innych nowych modeli francuskiego producenta. Centralnym punktem pasa przedniego jest logo, od którego na lewo i prawo rozchodzi się specjalny wzór, przypominający falę. Francuzi podkreślają, że taka stylizacja grilla tworzy ciekawą grę światłocieniami, co w jadącym samochodzie sprawia, że "fala" zdaje się poruszać w stronę reflektorów.

Reklama

Renault Symbioz przekonuje wyglądem, zaskakuje napędem. Nie potrzebuje LPG

Sam grill nie zawiera wlotów powietrza do komory silnikowej, znajdziemy je niżej - jeden tuż nad tablicą rejestracyjną, a drugi w zderzaku. Dodatkowo dwa boczne wloty poprawiają aerodynamikę i zapewniają chłodzenie hamulców. 

Wszystkie wersje zmodernizowanego Captura standardowo są wyposażone w światła Full LED o zupełnie nowym wzorze. Poniżej, w zderzaku, znajdziemy światła dzienne - to rozwiązanie analogiczne do tego, które zastosowano w Clio po liftingu. Ich kształt nawiązuje do logo Renault.

Zmodernizowany przód Captura wygląda nowocześnie i jest znacznie ładniejszy niż poprzedni, jednocześnie sprawia, że auto sprawia wrażenie większego niż jest w rzeczywistości. 

Renault Scenic to świetne auto rodzinne. Trzeba tylko pamiętać, że elektryczne

Znacznie mniej zmian znajdziemy z tyłu pojazdu. Jedyna zmiany to nowe klosze tylnych świateł, przez które da się dostrzec układ lamp (sam kształt kloszy został zachowany) oraz odrobinę zmieniony dyfuzor. I to wszystko.

"Ci Francuzi to robią teraz ładne samochody"

Testowana odmiana to również nowość, bowiem przed liftingiem Captur nie był dostępny w wersji esprit Alpine. To bogato wyposażony i rasowo wyglądający wariant, rozpoznawalny już na pierwszy rzut oka. Samochód ma ma logo w charakterystycznym kolorze Ice Black, czarne obramowania szyb, specjalne felgi aluminiowe w rozmiarze 19 cali, aerodynamiczną listwę nad tylną szybą i przednią i tylną osłonę podwozia pokrytą szarym matowym lakierem. Auto pomalowano również na zarezerwowany dla tej wersji, charakterystyczny niebieski kolor.

Całość sprawia bardzo dobre wrażenie, o czym mogłem się przekonać... na stacji benzynowej. Podczas płacenia za paliwo kasjer zapytał mnie, co to za samochód. - Renault Captur? Ci Francuzi to teraz ładne samochody robią - krótko podsumował moją odpowiedź.

Renault Captur ma teraz nowoczesne wnętrze

W kabinie zmian jest już sporo. Przede wszystkim - niestety - z konsoli środkowej zniknęły pokrętła regulacji klimatyzacji. W zamian tuż przed ekranem znajdziemy rząd fizycznych przycisków. Nie jest to tak złe rozwiązanie, jak sterowanie "klimą" za pomocą ekranu, ale i tak mnie wygodne niż pokrętła. W miejscu pokręteł wygospodarowano niewielką, płytką i trudno dostępną półeczkę.

Najmocniejsze Renault Rafale z polskimi cenami. Ile kosztuje 300 KM? 

Odświeżony Captur otrzymał też nowe ekrany. Ten umieszczony pionowo, dotykowy ma 10,4 cala przekątnej i rozdzielczość 960 x 1280 pikseli. Za jego pomocą sterujemy pokładowym systemem OpenR, który oparto na Android Automotive 12, a to oznacza, że możemy korzystać m.in. z wbudowanych Map Google i innych aplikacji (w zależności od kraju - nawet 50). 

Samochód można połączyć bezprzewodowo ze smartfonami z Android Auto i Apple CarPlay, ale na dobrą sprawę nie ma takiej potrzeby. Już sam pokładowy system oferuje właściwie wszystko, co jest potrzebne. Renault podkreśla, że to pierwszy raz, gdy system oparty na Android Automotive trafia do samochodu segmentu B. Nowy jest również ekran cyfrowych zegarów, który może mieć do 10,25 cala i taki właśnie zainstalowano w "naszym" samochodzie. Nie zabrakło indukcyjnej ładowarki, która jest wyposażeniem standardowym.

Capturem naprawdę komfortowo podróżują osoby siedzące z przodu. Z tyłu jest odrobinę gorzej, ale osoby o przeciętnym wzroście również nie będą narzekać na brak przestrzeni. Miejsca na nogi może brakować jedynie, gdy usiądziemy za naprawdę wysokim kierowcą. Tylną kanapę można przesunąć o 16 cm, zwiększając pojemność bagażnika z 422 do 536 litrów).

Renault Captur w najmocniejszej wersji jeździ wolniej

Gama jednostek napędowych Renault Captur po liftingu jest szeroka i z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Otwiera ją jednostka trzycylindrowa 1.0 (dostępna również w wersji z fabryczną instalacją LPG), dalej są wersje z silnikiem 4-cylindrowym 1.3 TCe (również z automatem) i technologią mild hybrid, a gamę zamyka pełna hybryda oparta o silnik 1.6.

W testowanym egzemplarzu zamontowano najmocniejszy układ napędowy dostępny w Capturze, a więc 4-cylindrowy silnik 1.3 TCe z 12-voltową instalacją miękkiej hybrydy. Silnik generuje 158 KM i 270 Nm i współpracuje z dwusprzęgłową, automatyczną skrzynią biegów EDC o siedmiu przełożeniach.

Taki zestaw gwarantuje dynamiczną jazdę. Zgodnie z danymi fabrycznymi testowane Renault Captur rozpędza się do 100 km/h w 8,5 s, a jego prędkość maksymalna wynosi 180 km/h. Co ciekawe, przed liftingiem Captura w tej wersji można było rozpędzić do 204 km/h, więc mamy do czynienia z ogranicznikiem prędkości. 

Renault Captur jeździ się bardzo przyjemnie. Tylko system start&stop przeszkadza

Odczucia z jazdy testowanym Capturem są pozytywne. Czterocylindrowy silnik zapewnia znacznie lepszą niż trzycylindrowy, kulturę pracy. Dobre jest wyciszenie, wibracji brak, a dzwięk jednostki napędowej jest przyjemny. W jeździe miejskiej ruszanie jest wspomagane przez instalację mikrohybrydy. Jednak fatalne wrażenie robi system start&stop, który działa powoli i z wyraźną zwłoką. Gdy silnik jest wyłączony najlepiej ruszać "na dwa razy" - pierwszym ruchem stopy na gazie uruchamiamy silnik, a drugim - ruszamy. Jeśli zrobimy to "na raz", to auto najpierw nie reaguje, a następnie z impetem rusza, co objawia się uderzeniem głową w zagłówek i nie jest przyjemnym doznaniem. Nic dziwnego, że szybko uczymy się, gdzie jest wyłącznik systemu automatycznego gaszenia silnika.

Sprawnie i szybko działa za dwusprzęgłowa przekładnia, która niezależnie do warunków jazdy po prostu robi, to co do niej należy.

Zawieszenie czy układ kierowniczy (2,5 obrotu od oporu do oporu) nastawione są raczej na komfort niż sportowe wrażenia, jednak co ważne, auto prowadzi się stabilnie przy większych prędkościach. Zawieszenie dobrze wybiera nierówności (najgorzej radzi sobie z poprzecznymi garbami, czyli np. progami) i nie dopuszcza do nadmiernych przechyłów nadwozia. Jednocześnie jednak zdecydowanie nie zachęca do szybkiej jazdy czy poszukiwania granicy przyczepności na zakrętach. Wpływ na taki stan rzeczy ma również układ kierowniczy, który działa lekko i nie daje precyzyjnej informacji o tym, co dzieje się z kołami. 

Renault Captur. Koszty zakupu i eksploatacji

Na akceptowalnym poziomie utrzymuje się zużycie paliwa. W mieście w dużych korkach może przekroczyć 8 l/100 km, ale przy nieco mniejszym natężeniu ruchu utrzyma się między 7,5 a 8 l/100 km. Na autostradzie będzie podobnie, czyli samochód zużyje około 7,5 l benzyny na 100 km. Natomiast spokojna jazda drogami krajowymi czy wojewódzkimi zaowocuje wynikiem nawet poniżej 5 l/100 km. Przy pojemności baku wynoszącej 48 litrów nie trzeba więc martwić się zasięgiem.

Renault Captur 1.3 TCe automat - dane techniczne

Długość4240 mm
Wysokość1580 mm
Szerokość1800 mm
Rozstaw osi2640 mm
Silnik1.3 TCe mild hybrid 160
Moc158 KM i 270 Nm
0-100 km/h8,5 s
Śr. zużycie paliwa (katalogowe)5,8-5,9 l/100 km

A jak kształtują się ceny? Cennik Captura otwiera bazowa wersja evolution z silnikiem 1.0 TCe o mocy 90 KM, taki samochód kosztuje od 85 500 zł (dopłata do fabrycznej instalacji gazowej wynosi 4 tys. zł). Natomiast auto z testowanym napędem mikrohybrydowym i automatyczną skrzynią biegów kosztuje od 112 800 zł w wersji techno i 123 800 zł - w testowanej odmianie esprit Apline. To na pewno nie jest niska cena, ale w zamian otrzymujemy samochód o dobrych osiągach, rozsądnym zużyciu paliwa, kompletnym wyposażeniu i świetnej prezencji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault | Renault Captur
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy