Renault Arkana 1.3 TCe - w pogoni za premium
Renault Arkana jest doskonałym przykładem tego, że producenci samochodów prestiżowych mają znaczący wpływ na rozwój trendów motoryzacyjnych. Tak zwane „SUVy coupe” na dobre zagościły w salonach wielu marek. Wcześniej kojarzone były głównie z modelami z wyższej półki, które oferowały luksus i świetne osiągi. Obecnie, coraz częściej takie projekty wdrażane są wśród marek bardziej popularnych. Przykładem tego jest właśnie Arkana, która wyróżnia się na tle konkurencji swoją sylwetką. Co jednak kryje się pod nią i czy wystarczy, by odnieść sukces? Sprawdzamy.
Nie da się ukryć, że przedstawiony w Arkanie projekt nadwozia usilnie próbuje wpasować się w obecnie panującą modę. Zaprezentowany tu design może przywoływać na myśl takie samochody jak Mercedes GLC i GLE Coupe, BMW X4 oraz X6, czy nawet Porsche Cayenne Coupe. Inspirowanie się udanymi rozwiązaniami nie jest jednak niczym zaskakującym i trudno dziwić się, że producenci tak chętnie podchwytują pomysły, które po prostu dobrze przyjmują się na rynku.
Wysoko zawieszone nadwozie, muskularne przetłoczenia i bardzo silnie opadająca linia dachu składają się na charakterny wizerunek, który jednocześnie wygląda bardzo smukle i lekko. Niech was jednak nie zwiodą pozory, bo to jest naprawdę spory samochód. Jego długość wynosi ponad cztery i pół metra, a szerokość przekracza 1,8 metra.
Patrząc na auto z zewnątrz, można by się spodziewać chociaż delikatnie usportowionej stylistyki kabiny. Żeby takową otrzymać, trzeba kupić najdroższą wersję wyposażenia R.S Line. My testowaliśmy środkową odmianę Intens, której projekt kokpitu jest bardzo zachowawczy i minimalistyczny. W oczy rzuca się wysunięty ekran dotykowy o przekątnej 9,3 cala, którego obsługa wspierana jest przez fizyczne przyciski znajdujące się pod nim. System multimedialny jest intuicyjny w obsłudze, jednak czasem działa zbyt powoli i potrafi niekiedy zawiesić się na kilka sekund. Wirtualny zestaw wskaźników o przekątnej ponad 10 cali umożliwia szeroką konfigurację wyświetlanych treści i cechuje się bardzo dobrą czytelnością.
Elegancji dodają srebrne listwy ozdobne oraz wstawki w kolorze fortepianowej czerni. Znajdziemy tu również przyjemne dla oka oświetlenie nastrojowe, które umożliwia wybór jednego z ośmiu kolorów. Użyte materiały stoją na przyzwoitym poziomie, a ich spasowanie jest bardzo solidne. Przednie fotele regulowane są manualnie, zapewniają odpowiednie trzymanie boczne i dobrze sprawują się na dłuższych trasach. Tapicerka materiałowa została wzbogacona o elementy wykonane z syntetycznej skóry, a całość obszyto grubą nicią w kontrastowym kolorze. Wnętrze okazuje się bardzo przestronne i funkcjonalne. Na ilość miejsca ciężko narzekać w obu rzędach, gdzie przestrzeni nie brakuje na nogi i głowę, pomimo tak dynamicznie poprowadzonej linii dachu. Niestety, taka konstrukcja nadwozia zaowocowała wyjątkowo słabą widocznością do tyłu, ale na szczęście już w podstawowym wyposażeniu otrzymujemy kamerę cofania. Bagażnik oferuje podwójną podłogę oraz bazową pojemność na poziomie 513 litrów, która po złożeniu oparć tylnej kanapy powiększa się do 1269 litrów.
Na pokładzie testowanego egzemplarza znalazł się popularny silnik 1.3 TCe, który rozwija maksymalną moc na poziomie 140 KM oraz moment obrotowy wynoszący 260 Nm. Jest on sprzężony z instalacją mild hybrid, czyli z tak zwaną "miękką hybrydą". Poprawia ona płynność ruszania, ogranicza spalanie i sprawia, że system Start/Stop może szybciej zgasić silnik, jeszcze przed zatrzymaniem pojazdu.
Dynamika jest zadowalająca, pod warunkiem, że zaakceptujemy już fakt, iż sportowa i agresywnie narysowana sylwetka, to tak naprawdę maska, która skrywa komfortowy i kulturalnie pracujący samochód. Sprint do "setki" trwa tutaj 9,8 sekundy, a przyspieszanie kończy się po uzyskaniu prędkości 205 km/h. Silnik pracuje cicho, choć czasami we wnętrzu można wyraźnie odczuć wywoływane przez niego delikatne drgania. Jednostka napędowa mocniej słyszalna staje się dopiero przy gwałtownym przyspieszaniu w trybie Sport. Do dyspozycji kierowcy jest również tryb Eco oraz podstawowy My Sense. Wybrany tryb wpływa na pracę napędu i układu kierowniczego, a także na grafikę wirtualnych zegarów oraz na podświetlenie wnętrza. W każdym z trybów parametry te możemy konfigurować według własnych preferencji, ale ustawienia nie są zapamiętywane i po ponownym uruchomieniu auta wracają do stanu domyślnego. Skrzynia biegów, to dwusprzęgłowy "automat" EDC z siedmioma przełożeniami. Zazwyczaj pracuje bardzo poprawnie, zapewniając płynną jazdę i szybko dobierając odpowiednie biegi. Problemy miewa jedynie przy niskich prędkościach, głównie przy toczeniu się w miejskich korkach, gdzie zdarzają się szarpnięcia przy zmianie pomiędzy "jedynką" a "dwójką".
Zawieszenie zestrojone zostało dosyć sztywno, przez co cała konstrukcja auta jest bardzo zwarta, a prowadzenie pewne i stabilne. Jednocześnie, nierówności tłumione są niezwykle skutecznie i szybko, a to, w połączeniu z niemałym prześwitem (20 cm), pozwala bez stresu podjeżdżać pod wysokie krawężniki, a także zapuścić się w lekki teren. Niestety, nawet jako opcja, nie występuje tu napęd na wszystkie koła, co zdecydowanie ogranicza uniwersalność auta.
Arkana wykazuje się umiarkowanym apetytem na paliwo. W trakcie testu, spalanie podczas jazdy miejskiej nie przekraczało 9 l/100 km. Gdy wyjedziemy poza teren zabudowany, jeżdżąc z prędkościami do 90 km/h, zużycie paliwa spada poniżej 5 l/100 km, a z kolei na autostradzie utrzymuje się ono w granicach 7 l/100 km.
Renault Arkana dostępna jest z układem "miękkiej hybrydy" lub z klasycznym napędem hybrydowym. Do wyboru dostępne są również trzy wersje wyposażenia, a cennik otwiera ta o nazwie "Zen" z ceną wyjściową wynoszącą 111 900 złotych w przypadku "miękkiej hybrydy". Do klasycznej hybrydy, niezależnie od poziomu wyposażenia, należy dopłacić 8000 złotych. W standardzie otrzymujemy między innymi automatyczną klimatyzację, tempomat, kamerę cofania, ekran dotykowy o przekątnej 7 cali, czy felgi aluminiowe w rozmiarze 17 cali. Podstawowe wyposażenie obejmuje także automatyczną skrzynię biegów i nie ma możliwości zamówienia "manuala". My testowaliśmy samochód skonfigurowany w wersji Intens, która znajduje się w środku cennika, a jej ceny rozpoczynają się od 122 900 złotych. Po doposażeniu w kilka pakietów, wnoszących na przykład wspomaganie parkowania, lepsze nagłośnienie, czy podgrzewane fotele, cena testowanego przez nas egzemplarza osiągnęła poziom 135 600 złotych. Cennik zamyka wersja R.S Line, która wyróżnia się usportowioną stylistyką wnętrza i nadwozia oraz prawie pełnym wyposażeniem, a jej zakup oznacza wydatek co najmniej 134 900 złotych.
Arkana wygląda jak sportowy SUV, chociaż nie może pochwalić się potwierdzającymi to osiągami. Ma pokaźny prześwit i muskularną sylwetkę, ale występuje wyłącznie z napędem na przednie koła. To nie zmienia jednak faktu, że jest samochodem udanym, który ma do zaoferowania całkiem sporo. Jego mocne strony, to przede wszystkim przestronne wnętrze, niskie spalanie, wysoki komfort jazdy oraz atrakcyjna stylistyka. Do wad należy zaliczyć nieco za wolny system multimedialny, mocno ograniczoną widoczność przez tylną szybę oraz ubogi w emocje styl prowadzenia, któremu brakuje lekkiego zacięcia sportowego, by spójniej współgrać z wyglądem zewnętrznym. Generalnie jednak, jest to samochód, który pozwala wyróżnić się na ulicy i wkroczyć w obszar, który wcześniej kojarzony był wyłącznie z autami luksusowymi. Wszystko to obyło się bez większego uszczerbku na praktyczności i funkcjonalności.
Tekst i zdjęcia: Michał Borowski