BMW serii 4 po liftingu. Zmiany nie spodobają się wszystkim
Blisko cztery lata po rynkowym debiucie, BMW serii 4 drugiej generacji doczekało się kuracji odmładzającej. W ramach modernizacji pojawiły się nowe reflektory, "bajeranckie" tylne lampy, dwa wielkie "telewizory" i ścięta kierownica. Czy na taki lifting czekali fani marki? Zdania mogą być mocno podzielone.
Od premiery drugiej odsłony BMW serii 4 z wielkim "bobrem" zamiast nerek, minęły już blisko cztery lata - to najwyższy czas, by producent z Bawarii pochwalił się nam, co z okazji liftingu przygotowali styliści. Jak można było się spodziewać po ostatniej modernizacji “trójki", zmiany są naprawdę symboliczne.
W modelu po liftingu przednie światła otrzymały sygnaturę świetlną LED tożsamą z odświeżonymi niedawno SUV-ami oraz nową “piątką". Z tyłu natomiast pojawiły się "bajeranckie" światła laserowe, które - jak przynajmniej wielu chciało wierzyć - miały być wyróżnikiem limitowanej do 1000 sztuk wersji M4 CSL.
W kabinie z kolei pojawiła się nowa, sportowa kierownica ze ściętym wieńcem, a także pozbawiono deskę rozdzielczą klasycznego panelu klimatyzacji. Wszystko z uwagi na fakt, że teraz pierwsze skrzypce we wnętrzu nowej “czwórki" grają teraz dwa wielkie, zakrzywione i ukryte pod wspólną taflą szkła ekrany. Podobnie jak w BMW serii 3 po liftingu, przeprojektowany został również tunel środkowy - zamiast klasycznej dźwigni klienci dostaną mały przełącznik. Tyle dobrego, że producent nie zrezygnował na dobre z fizycznego pokrętła iDrive.
Gama silnikowa zmieni się nieznacznie bądź nie zmieni się wcale - klienci będą mieli do wyboru wersje benzynowe, jak i wysokoprężne. Podobnie będzie z wersjami nadwozia, bowiem wraz z Coupe debiutuje odmiana Cabrio. Znak zapytania pozostaje postawić na 4-drzwiowej odmianie Gran Coupe, której przy okazji liftingu BMW serii 4 producent nie zaprezentował.
Dobre wieści są natomiast dla fanów sportowej, topowej odmiany M4 - teraz najmocniejszy wariant Competition z napędem na wszystkie koła będzie oferował moc 530 KM i szybciej reagował na polecenia wydawane gazem. Miłośnicy “kontroli nad samochodem" zamiast 8-stopniowej skrzyni automatycznej, mogą ciągle wybrać 6-biegową skrzynię manualną. Jednakże, ręczna skrzynia jest dostępna wyłącznie w wersjach z napędem na tylną oś.
Polski cennik nowego BMW serii 4 otwiera kwota 225 000 zł. Tyle zapłacimy za podstawowo wyposażone BMW 420i Coupe z 4-cylindrowym "benzyniakiem", automatyczną skrzynią biegów i napędem na tylną oś (184 KM). Fani wysokoprężnych jednostek mają do wyboru kilka wariantów, z czego najtańszy 420d Coupe o mocy 190 KM to wydatek rzędu 240 000 zł bez dodatków.