Oszustwo "na lusterko". Chwila nieuwagi może kosztować fortunę
Oszuści opracowali nową metodę wymuszania rekompensaty od niewinnych kierowców. Stała się ona szczególnie popularna we Włoszech, gdzie sporo osób dało się złapać na przebiegłe sztuczki manipulatorów. Zaczyna się od charakterystycznego puknięcia, a kończy na utracie nawet kilkuset euro.

Spis treści:
Współczesne oszustwa rzadko uciekają się do przemocy. Coraz częściej manipulanci chwytają się bardziej wyrafinowanych metod, które nierzadko bazują na emocjach. Zaskoczona ofiara w ich natłoku nie jest w stanie podejmować racjonalnych decyzji, co ułatwia pracę oszustom i napełnia ich kieszenie.
Dopiero po jakimś czasie okazuje się, że sytuacja została sztucznie wykreowana, ale jest już za późno by cokolwiek z tym zrobić. To właśnie z tego powodu ważne jest, by uświadamiać kierowców o możliwych zagrożeniach zawczasu, aby nie wpadli w pułapkę oszustów i potrafili odpowiednio zareagować.
We Włoszech coraz częściej oszukują „na lusterko”. Metoda jest niebezpiecznie skuteczna
Wielu członków ADAC, a więc popularnego niemieckiego klubu samochodowego, zgłosiło ostatnio problem z coraz częściej zdarzającymi się oszustwami we Włoszech. Powinny stać się one elementem przestrogi dla kierowców, którzy zamierzają wybrać się do Włoch na wycieczkę turystyczną. Okazuje się, że przyjemna wycieczka, obfitująca nie tylko w pyszne włoskie dania, ale też niesamowite atrakcje turystyczne, może łatwo zamienić się w nieprzyjemne doświadczenie oszustwa drogowego.

Metoda nosi nazwę „na lusterko” i bazuje na socjotechnice. Oszuści posługujący się tą metodą, opracowali zadziwiająco skuteczne metody wpływania na cudze decyzje i zachowania. To powoduje, że łatwo im wyłudzić pieniądze od nieświadomych kierowców, którzy nie ponieśli żadnej winy.
Schemat działania oszustów. Uwaga na manewr wyprzedzania
Schemat działania opisany przez członków ADAC jest zadziwiająco prosty, ale też niebezpiecznie skuteczny. Oszuści typują ofiary wśród kierowców, którzy wykonują manewr wyprzedzania. W pewnym momencie kierowca wyprzedzający inny pojazd słyszy cichy dźwięk, imitujący rzekomą kolizję.
Po chwili wyprzedzony samochód dogania pojazd, który go niedawno wyprzedzał i różnymi znakami zmusza jego kierowcę do zatrzymania. Dziwnym zbiegiem okoliczności wszystko odbywa się w pobliżu parkingu, na który można akurat zjechać. Obydwa samochody zjeżdżają zatem na parking i tutaj zaczyna się cała akcja, w której oszuści stosują opanowaną do perfekcji socjotechnikę.

Po zatrzymaniu, od strony pasażera do auta wyprzedzającego podchodzi pobudzony kierowca lub pasażer auta, które było wcześniej wyprzedzane. Okazuje się, że jego samochód ma stłuczone lusterko. W nerwowej atmosferze oszust tłumaczy, że to wina tego, który wyprzedzał i żąda zapłaty za jego uszkodzenie. Oszust deklaruje, że jeśli rzekomy winowajca zgodzi się tak zrekompensować uszkodzenie, to ten nie będzie wzywał policji.
W tym momencie wielu nieświadomych kierowców przystaje na warunki oszustów. W emocjach ciężko jest zauważyć coś podejrzanego w tej sytuacji. Uszkodzone lusterko nierzadko zdaniem oszustów jest warte kilkaset euro, co w efekcie mocno uszczupla portfel rzekomego winowajcy. Dopiero po pewnym czasie, gdy emocje opadną, oszukany kierowca uświadamia sobie, że padł ofiarą naciągaczy, ale jest już za późno by cokolwiek z tym zrobić.
Sztuczki oszustów chłodnym okiem. Nie bez powodu działają w ten sposób
Patrząc na tę sytuację chłodnym wzrokiem, można zauważyć, że cichy dźwięk usłyszany podczas wyprzedzania to puknięcie wywołane przez kamyk lub inny twardy przedmiot rzucony w stronę auta. Następnie widać, że nie bez powodu osoba z wyprzedzonego samochodu podchodzi do swojej ofiary od strony pasażera.

Pozornie chodzi o sprawdzenie, czy lusterko jest zarysowane. W rzeczywistości jednak oszust szybko tworzy zarysowanie, które pozwoli mu uwiarygodnić rzekomy kontakt. W przypadku, gdy uwaga nieświadomego kierowca dzieli się pomiędzy dwóch osób wyskakujących z pretensjami, jest to jeszcze trudniejsze do zauważenia.
Jak bronić się przed oszustwem „na lusterko”? Zachowaj zimną krew i zdrowy rozsądek
Najbardziej skuteczną metodą bronienia się przed tego rodzaju oszustwem jest zachowanie zimnej krwi. Emocje nie pomagają w racjonalnym przeanalizowaniu zdarzenia. Warto zachować spokój i opanowanie, a także nie przystawać na warunki wzburzonego kierowcy. Dobrze jest naciskać, aby ten jednak wezwał policję.
Zazwyczaj wywołuje to zmianę strategii, w której oszustowi zależy na wyjaśnieniu sprawy na miejscu. Wówczas, dla podkreślenia swoich intencji, warto zaproponować, że jeśli on nie zadzwoni po służby, to sami to zrobimy. Policjanci, niezależnie od regionu Europy, dobrze znają metody oszustów i zawsze zachowują profesjonalizm w swojej pracy. Każda osoba o niecnych zamiarach dobrze o tym wie, dlatego widząc, że nic nie wskóra, najpewniej zostawi nas w spokoju i odjedzie szukać innych ofiar.