Producenci ostrzegają przed odwetem Chin. Wszystko przez nowe cła
Unia Europejska prowadzi śledztwo dotyczące chińskich subsydiów na samochody elektryczne produkowane przez firmy z Państwa Środka. To budzi obawy wśród europejskich producentów. Według nich cła nałożone na auta chińskie mogą doprowadzić do odwetu Państwa Środka.
Spis treści:
Unia Europejska prowadzi śledztwo w sprawie chińskich elektryków
Znacznie niższe ceny samochodów elektrycznych z Chin wzbudziły podejrzenia, że koncerny z Państwa Środka korzystają z państwowych subwencji w celu "zalania" europejskiego rynku tanimi samochodami na prąd. W związku z tym w październiku zeszłego roku Unia Europejska rozpoczęła śledztwo, którego celem było wykazanie, czy dopłaty i benefity oferowane przez chiński rząd są bezpośrednio powiązane z próbą zaszkodzenia europejskim producentom samochodów elektrycznych.
Komisja Europejska miała potwierdzić istnienie dowodów świadczących o tym, że chińscy producenci korzystali z nieuczciwych dotacji rządowych. Mało tego, w marcu ruszyła rejestracja wszystkich samochodów chińskich, które trafiają na teren Unii, w związku z ewentualnym obłożeniem antysubsydyjnymi cłami wstecznymi. Dochodzenie ma co prawda zakończyć się do listopada, ale KE może już w lipcu nałożyć tymczasowe cła, które zadziałają wstecz aż do 7 marca.
Unijne cła na chińskie elektryki. Europejskie firmy ostrzegają przed konsekwencjami
Wprowadzenie karnych ceł budzi jednak obawy wśród największych niemieckich producentów motoryzacyjnych. Zdaniem Olivera Zipse, dyrektora generalnego BMW, cłami "bardzo szybko można strzelić sobie w stopę" - cytuje Automotive News Europe. Według niego nałożenie ceł może przynieść odwrotny skutek, ponieważ w przyszłym roku wejdą w życie nowe unijne normy emisji dwutlenku węgla. Jak wskazuje, by im sprostać potrzeba będzie więcej samochodów elektrycznych. Ich akumulatory z kolei będą stworzone z materiałów pochodzących właśnie z Chin.
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że Chiny to rynek niezwykle ważny dla niemieckiego koncernu. Na mapie BMW zajmuje on drugie miejsce po Europie. Ponadto BMW produkuje i sprowadza z Chin m.in. model iX3.
Podobne obawy wyraża również przedstawiciel mocno działającego na rynku chińskim Volkswagena. Dyrektor generalny marki Thomas Schafer, komentując sprawę wprowadzenia przez Unię specjalnego cła, stwierdził, że "zawsze istnieje jakiś rodzaj odwetu" - informuje wspomniany już portal.
Xi Jinping w Europie. Wśród tematów handel z UE
"Chiny produkują obecnie, przy ogromnych dotacjach, więcej niż sprzedają ze względu na niski popyt krajowy. Prowadzi to do nadpodaży dotowanych chińskich produktów, takich jak pojazdy elektryczne i stal, co prowadzi do nieuczciwego handlu" - stwierdziła w oświadczeniu przewodnicząca KE, Ursula von der Leyen. Obecnie z wizytą w Europie, pierwszą od 2019 roku, przebywa przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinping. W miniony poniedziałek spotkał się on z prezydentem Francji, Emmanuelem Macronem oraz właśnie przewodniczącą KE. Europejscy politycy wezwali władze chińskie do bardziej zrównoważonego handlu z Europą.
Francuzi chcą u siebie chińskich fabryk samochodów
Rola Francuzów w sprawie wszczętego przez unijne władze śledztwa jest bardzo znacząca. To właśnie francuski rząd zwrócił uwagę, że samochody z Chin mają "niesprawiedliwie niskie ceny", co w oczywisty sposób zagraża wszystkim europejskim producentom. Z drugiej jednak strony Francuzi nie widzą problemu, by Chińczycy budowali fabryki w ich kraju. "Francja z zadowoleniem przyjmuje wszystkie projekty przemysłowe. BYD i chiński przemysł samochodowy są bardzo mile widziane we Francji" - stwierdził francuski minister finansów, Bruno Le Maire, cytowany przez Automotive News Europe. Póki co wspomniany chiński koncern zajmuje się budową swojej pierwszej europejskiej fabryki zlokalizowanej na Węgrzech (rozpoczęcie produkcji zaplanowane jest na 2026 rok). Kraj ten również znalazł się na trasie europejskiej podróży przywódcy Chińskiej Republiki Ludowej.