Inwestorzy odwracają się od pojazdów autonomicznych. Długo nie wyjadą na drogi

Niektórzy entuzjaści pojazdów autonomicznych (jak Elon Musk - żeby daleko nie szukać), przekonują, że pojazdy autonomiczne albo są już właściwie gotowe, albo czekają tuż za rogiem. Inni są o wiele bardziej sceptyczni i mówią o dekadach potrzebnych na dalszy rozwój odpowiednich technologii. Co znamienne do tego drugiego obozu właśnie dołączyła spora część inwestorów.

Samochody autonomiczne mogą być dalej, niż nam się do tej pory wydawało
Samochody autonomiczne mogą być dalej, niż nam się do tej pory wydawałomateriały prasowe

Pojazdy (mniej lub bardziej) autonomiczne już są na naszych drogach

Samochody autonomiczne testowane są na publicznych drogach już od lat. Głównie w Stanach Zjednoczonych, gdzie swoje floty mają chociażby Waymo (należące do Google), Uber oraz Cruise. Między innymi na ulicach San Francisco można spotkać autonomiczne taksówki, które wożą klientów zupełnie bez udziału kierowcy. Czasami tylko się "zbuntują" i zablokują ulicę, albo zaczną uciekać przed policją.

Można więc odnieść wrażenie, że komercjalizacja autonomii pojazdów stanie się faktem już niebawem. Firm pracujących nad nią i posiadających faktycznie samojeżdżące pojazdy jest niemało. Tesla eksperymentalnie udostępniła w pełni autonomiczną jazdę wszystkim chętnym kierowcom w USA. Póki co nie działa to idealnie i Tesle nadal powodują wypadki, ale w teorii autonomia jest już dostępna. Mercedes z kolei, ostrożniejszych w tych kwestiach, udostępnia autonomię w klasie S (oraz EQS) na wybranych odcinkach autostrad. Z kolei dyrektor do spraw oprogramowania w Stellantis, Yves Bonnefont, mówił jakiś czas temu w rozmowie z nami, że autonomię poziomu trzeciego zobaczymy w samochodach koncernu już za rok.

Pojazdy autonomiczne jeszcze długo nie trafią do klientów

Wszystko wydaje się być więc na dobrej drodze i iść we właściwym kierunku. Skąd więc pesymizm w tytule? Ano właśnie z tego powodu, że sporo firm inwestujących w technologie autonomiczne, właśnie się z nich wycofały. Są to między innymi brytyjskie Oxbotica i  Aurrigo International, szwedzka Einride oraz amerykańskie Outrider. Inwestorzy coraz częściej dochodzą do wniosku, że przepalają miliardy dolarów na projekty, które jeszcze długo nie zaczną przynosić zysków. O ile w ogóle kiedykolwiek mogą zacząć je przynosić.

W 2019 roku informowaliśmy, że Ford i Volkswagen wspólnie inwestują w firmę Argo AI, która miała opracować dla nich systemy autonomii pojazdów poziomu czwartego. W październiku 2022 roku firma została zamknięta, ponieważ założony cel okazał się zbyt nierealistyczny, a przynajmniej niemożliwy do wykonania w akceptowalnym dla koncernów czasie. Nim udało się dojść do takiego wniosku, Ford wpompował w Argo AI 2,7 mld dolarów, zaś Volkswagen dołożył 1 mld dolarów oraz dołączył swoją własną dywizję pracującą nad autonomią, wartą 1,6 mld dolarów. Nie poddaje się za to General Motors, które w samym tylko 2022 roku zainwestowało 2 mld dolarów w taksówki Cruise i jeszcze więcej chce na nie przeznaczyć w roku bieżącym. Z kolei firma Aurora, zajmująca się autonomicznymi ciężarówkami, miała w 2021 roku wartość 12,5 mld dolarów. Obecnie to tylko 2 mld dolarów, co dobrze pokazuje, jak boleśnie nadzieje i obietnice co do autonomii, zderzają się z rzeczywistością.

Sensu w takich inwestycjach nie widzi BMW iVentures, którego szef Kasper Sage mówi wprost:

Pełna autonomia w każdych warunkach to nadal kwestia wielu lat, jeśli nie dekad. Tymczasem firmy potrzebują pomysłu na biznes, który już działa. Aby to osiągnąć, trzeba zająć się prostszym problemem.

Autonomiczne pojazdy tak, ale nie samochody

Co ma na myśli Sage? BMW iVentures zainwestowało w październiku 20 mln dolarów w firmę Fox Robotics, zajmującą się autonomicznymi wózkami widłowymi. Inną jego inwestycją jest firma Kodiak Robotics, która wygrała wart 50 mln dolarów kontrakt na stworzenie autonomicznych pojazdów dla armii Stanów Zjednoczonych.

Z kolei wspomniana już firma Oxbotica wyda 140 mln dolarów na opracowanie pojazdów autonomicznych dla kopalń. Jak wyjaśnia Jamie Vollbracht, współzałożyciel Kiko Ventures, również zainteresowanym tym obszarem, firmy wydobywcze mogą tracić nawet kilka milionów co godzinę, jeśli ich pojazd utknie w jakimś miejscu, do którego nie będzie mógł się dostać kierowca.

Natomiast startup Outrider doinwestuje kwotą 73 mln dolarów projekt samojeżdżących ciężarówek, które już teraz mogą samodzielnie operować po bazie z niewielkimi prędkościami. Caterpillar, Deere oraz CNH Industrial inwestują z kolei w autonomiczny sprzęt rolniczy.

Wynika z tego jasno, że po początkowym zachłyśnięciu się wizją całkowicie autonomicznych samochodów, przyszedł czas na kubeł zimnej wody. Tak, pojazdy takie już istnieją i nieźle sobie radzą, ale jeżdżąc w wyznaczonych obszarach, które wcześniej zostały dokładnie zmapowane. Daleka jeszcze droga do tego, aby stały się prawdziwie autonomiczne i mogły bezpiecznie oraz sprawnie poruszać się w nowym dla siebie środowisku. Wygląda na to, że jest ona na tyle daleka, że coraz mniej firm chce topić w tym pieniądze i woli inwestować w prostsze, bardziej specjalistyczne rozwiązania które już teraz działają i można je monetyzować.

***

Moto Flesz - odcinek 76. Drożejąca autostrada A4, kto produkuje najwięcej aut na świecie?INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas