Tesla przyłapana na oszustwie - jej auta wcale nie jeżdżą same
Zapewnienia Tesli co do możliwości autopilota, od wielu lat budziły kontrowersje. Zarzucano producentowi, że technologię która jeszcze nie jest gotowa i niezawodna, reklamował jako w pełni działającą i bezpieczną. Teraz na jaw wyszło, jak Tesla oszukiwała klientów, aby ich przekonać, że samochody marki są już autonomiczne.
Samochody potrafiące poruszać się autonomicznie, reagować na innych uczestników ruchu i zawieźć podróżnych do wyznaczonego celu, znane są nie od dziś. Problem w tym, że chociaż mogą one radzić sobie w większości sytuacji drogowych, to nie poradzą sobie w każdej. Żaden producent zaś nie będzie ryzykował zdrowia i życia podróżnych, aby budować wizerunek swojej marki na technologii, której de facto nie posiada.
Oporów przed taką strategią nie miał natomiast Elon Musk, który już od lat twierdzi, że Tesle potrafią w mniejszym lub większym stopniu same jeździć. Adaptacyjny tempomat oraz utrzymywanie pojazdu w pasie ruchu, nazywane jest przez producenta autopilotem, co zdaniem wielu sądów celowo wprowadza klientów w błąd i zapadały już wyroki w tej sprawie. Z kolei od kilku lat w konfiguratorze Tesli widnieje pozycja "pełna zdolność jazdy autonomicznej", która sprawia jedynie, że auto reaguje na sygnalizację świetlną i znaki STOP.
Konsekwencje takiego przedstawiania możliwości systemów wsparcia kierowcy, były łatwe do przewidzenia. Od filmików prezentujących ludzi przesiadających się w czasie jazdy z miejsca kierowcy na tylne siedzenie (w przekonaniu, że Tesla jedzie całkowicie autonomicznie), po śmiertelne wypadki, co do których toczy się wiele postępowań.
Jedno z takich właśnie postępowań dotyczy wypadku z 2018 roku, w którym zginął były inżynier Apple. Na rozprawę został wezwany między innymi Ashok Elluswamy - dyrektor do spraw oprogramowania autopilota w Tesli. W swoich zeznaniach, których transkrypcja dopiero teraz ujrzała światło dzienne, odnosi się on do wideo opublikowanego w październiku 2016 roku, nadal dostępnego na stronie Tesli.
Nagranie pokazuje przejazd spod domu w Menlo Park do siedziby Tesli w Palo Alto w Kalifornii. Trasa ma niecałe 10 kilometrów i Model X faktycznie wydaje się pokonywać ją zupełnie samodzielnie. Na koniec kierowca wysiada z auta przed wejściem do budynku, a samochód zaczyna krążyć po parkingu w poszukiwaniu miejsca postojowego. O prawdziwości możliwości samochodu zapewniała dodatkowo plansza na początku filmu, na której napisano:
Elluswamy zdradził kulisy powstania tego nagrania. Cała trasa przejazdu została wcześniej zmapowana w 3D, więc pojazd dokładnie jej się wcześniej "nauczył". Mimo tego podczas przejazdów testowych kierowcy musieli wielokrotnie interweniować, aby uniknąć niebezpiecznej sytuacji. Natomiast podczas nagrywania końcowej sceny, parkowania pojazdu, gdy nie było w nim kierowcy, Model X uderzył w płot.
Oglądając nagranie można też zwrócić uwagę na to, że co jakiś czas pojawiają się przebitki z innych kamer. Nie mamy więc żadnej gwarancji, że był to zapis z jednego przejazdu. Równie mogło być ich kilka, a w montażu wybrano te momenty, kiedy pojazd nie popełnia żadnego błędu. Na temat tego, że nagranie było dokładnie wyreżyserowane i nie ma nic wspólnego z faktycznymi możliwościami Tesli już w 2021 roku informował The New York Times i teraz mamy tego potwierdzenie z ust osoby, która nadzoruje cały projekt autopilota.
Na to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Po opisywanym wideo z 2016 roku Tesla opublikowała jeszcze kilka innych, również mających dowodzić, że samochody marki jeżdżą samodzielnie. Z kolei "pełna zdolność do samodzielnej jazdy" (kosztująca 39 tys. zł) opatrzona jest informacją, że możliwość jazdy w ruchu miejskim to "planowana funkcja".
"Pełna autonomia" została natomiast udostępniona kierowcom w Stanach Zjednoczonych. Niestety ten fakt nie sprawił, że przestały pojawiać się informacje o wypadkach Tesli, spowodowanych działaniem autopilota. Wszystko więc wskazuje na to, że samochody amerykańskiego producenta nadal nie radzą sobie w każdej sytuacji i mogą zachować się w sposób nieprzewidywalny. Najwyraźniej od "pełnej" do "prawdziwej" autonomii jeszcze daleka droga.
***