Polskie drogi

O krok od tragedii. Pracownik stacji paliw uratował życie dziecka

Wspaniałą reakcją, i czujnym okiem, wykazał się pan Piotr - pracownik stacji paliw w centrum Wieprza (woj. małopolskie). Mężczyzna zauważył biegnącą w kierunku ruchliwej jezdni dziewczynkę i natychmiast ruszył, aby ją złapać. "Gdyby spóźnił się o sekundę - wpadłaby pod ciężarówkę". Niesamowitą akcję zarejestrował monitoring.

Do niebezpiecznej sytuacji doszło kilka dni temu na stacji paliw przy ulicy Beskidzkiej w centrum Wieprza (woj. małopolskie). Jak relacjonuje portal mamnewsa.pl, pozostawiona na chwilę bez opieki mała dziewczynka zaczęła biec w kierunku wyjazdu ze stacji - wprost na ruchliwą ulicę łączącą Andrychów z Zatorem.

W ostatniej chwili zauważył ją pracownik stacji, pan Piotr i ruszył na pomoc.

Tuż przed ciężarówką mężczyźnie udało się złapać dziecko i odsunąć od jezdni. Gdyby spóźnił się o sekundę - dziewczynka znalazłaby się pod kołami pojazdu.

Reklama

Film z tej niesamowitej akcji zamieszczamy poniżej.

Warto zwrócić uwagę, że kierowca ciężarówki również dostrzegł zagrożenie. Nie był jednak w stanie natychmiast zatrzymać 40-tonowego olbrzyma, dlatego na ile mógł - zjechał w lewo. Na niewiele by się to jednak zdało, gdyby nie bohaterski pracownik stacji...

Z tej sytuacji płynie jeszcze jeden wniosek - ograniczenia prędkości w terenie zabudowanym mają sens. Nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć, a żaden samochód nie zatrzyma w miejscu. Droga hamowania nie tylko rośnie wykładniczo w funkcji prędkości, ale istotne jest również, przy jakiej prędkości dojdzie do ewentualnego potrącenia. Policjanci twierdzą, że granica śmiertelnego potrącenia jest między 50 a 60 km/h...

RMF/INTERIA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy