Zjechali z A1 przez bramę awaryjną bez płacenia. Policja ma ich na celowniku
Kilkudziesięciu kierowców postanowiło nie czekać w korku na A1 i zjechało z autostrady przez bramę awaryjną – bez płacenia i bez zgody służb. Sprawą zajmuje się policja, a operator trasy zapowiada konsekwencje.

W skrócie
- Kilkudziesięciu kierowców na A1 zdecydowało się zjechać przez bramę awaryjną bez zgody służb.
- Policja prowadzi dochodzenie w sprawie kierowców, którzy uniknęli opłaty
- Operator trasy przekaże policji dane nielegalnie zjeżdżających z autostrady pojazdów.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Niecierpliwi kierowcy na autostradzie A1 otworzyli bramę awaryjną
W środę, 16 kwietnia, na pomorskim odcinku autostrady A1 doszło do nietypowej sytuacji. Po kolizji trzech pojazdów i zablokowaniu pasa w kierunku Gdańska, korek rozciągnął się na kilka kilometrów. W tłumie zniecierpliwionych kierowców jeden z nich postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Wysiadł z auta, zdemontował siłowniki bramy awaryjnej i otworzył ją.
Nie minęło wiele czasu, a jego śladem ruszyli inni - kilkadziesiąt samochodów opuściło A1 przez nielegalnie otwartą bramę, omijając konieczność opłaty za przejazd.
Policja szuka kierowców za złamane prawo
Zgodnie z przepisami, brama awaryjna na autostradzie A1 może zostać otwarta wyłącznie przez służby ratownicze - i to tylko wtedy, gdy kierujący akcją podejmie taką decyzję. Tymczasem w tej sytuacji nie było ani zgody służb, ani ich obecności.
Operator trasy przekazał, że dane pojazdów, które zjechały w ten sposób z autostrady, zostały zarejestrowane. Firma GTC zamierza przekazać pełną dokumentację policji i złożyć oficjalne zawiadomienie o wykroczeniu.
Policja z Pomorza już pracuje nad identyfikacją wszystkich pojazdów, które nielegalnie opuściły A1 przez awaryjną bramę. Liczba kierowców biorących udział w tym incydencie sięga kilkudziesięciu.
Warto zaznaczyć, że przy bramie widnieje znak B-1, czyli zakaz ruchu w obu kierunkach. Naruszenie tego przepisu może oznaczać nie tylko mandat, ale też punkty karne i potencjalną odpowiedzialność za stwarzanie zagrożenia w ruchu drogowym.
Osobną kwestią będzie odpowiedzialność za uniknięcie opłaty za przejazd.
Policja apeluje o cierpliwość i przestrzeganie przepisów
Choć wielu kierowców uznało działanie za rozsądne w tej sytuacji, obowiązujące przepisy są jednoznaczne. Autostrada to droga o podwyższonym reżimie bezpieczeństwa, a każdy nieautoryzowany manewr, nawet motywowany frustracją, niesie za sobą konsekwencje.
Dla przypomnienia - A1 to płatna trasa zarządzana przez prywatnego operatora. Zjazd przez bramę awaryjną to nie tylko ominięcie opłaty, ale także naruszenie procedur bezpieczeństwa.
Policja apeluje o cierpliwość i stosowanie się do obowiązujących zasad - nawet w sytuacjach kryzysowych. A ci, którzy liczyli, że system tego nie zauważy, mogą wkrótce otrzymać wezwanie do wyjaśnień.