Policja nigdy wcześniej za to nie karała. Teraz wlepia 6 punktów karnych
W ubiegłym roku weszły w życie zaostrzone zasady dotyczące mandatów i punktów karnych. Taryfikator powiększył się o kilka nowych pozycji, za które wcześniej nie groziła grzywna. Jest pewne popularne wykroczenie, które wcześniej nie było karane mandatem.
Przed ubiegłoroczną zmianą zasad, kierowca mógł otrzymać maksymalnie 10 punktów za najpoważniejsze wykroczenie. Oczywiście, możliwe było sumowanie punktów za różne wykroczenia, ale teraz za jedno wykroczenie można dostać 15 punktów.
Do tego lista wykroczeń wycenionych na taką stawkę jest całkiem długa. W taryfikatorze mandatów pojawiła się zupełnie nowa pozycja z punktami karnymi.
Wielu kierowców zapomina o tym, że samochód skręcający na "zielonej strzałce" musi się zatrzymać. To jeden z najczęściej łamanych przepisów. Jeżdżąc po polskich drogach można było odnieść wrażenie, że ten przepis jest respektowany wyłącznie przez samochody nauki jazdy. Niezatrzymanie się na zielonej strzałce warunkowej było wcześniej karane mandatem, ale nie groziły za to punkty karne. Od września 2022 r. sytuacja się zmieniła. Taryfikator obejmuje pozycję "niezatrzymanie pojazdu przed sygnalizatorem S-2 przez kierującego pojazdem skręcającym (zawracającym) w kierunku wskazanym zieloną strzałką".
Wykroczenie jest karane mandatem w wysokości 100 zł oraz liczbą 6 punktów karnych, które kasują się dopiero po dwóch latach od momentu uiszczenia grzywny. Wystarczy popełnić cztery razy takie wykroczenie w ciągu dwóch lat, żeby zebrać maksymalną liczbę 24 punktów karnych. Przy okazji warto mieć na uwadze, że przejazd na czerwonym świetle wyceniono aktualnie na 15 punktów karnych.
Intencją tych przepisów jest wymuszenie na kierowcy zatrzymania, żeby zmniejszyć niebezpieczeństwo dla pieszych przechodzących na zielonym świetle i rowerzystów korzystających ze ścieżek rowerowych. W praktyce kierowcy, korzystając z zielonej strzałki muszą jechać powoli, żeby ustąpić pierwszeństwa samochodom na drodze z zielonym światłem.
***