Nowy rodzaj wykroczeń już działa. Wystarczy kilka sekund nagrania i lecą mandaty
Dotychczas było tak, że mandat mogłeś zarobić wtedy, gdy na gorącym uczynku, czyli na wykroczeniu przyłapała cię policja, ewentualnie zostałeś zarejestrowany przez fotoradar. Teraz coraz większą popularnością cieszą się nagrania nadsyłane do policji przez innych kierowców - mandaty sypią się jak z rękawa.
Spis treści:
Skrzynka "Stop agresji drogowej" uruchomiona przez policję kilka lat temu pęka w szwach. Kierowcy nadsyłają nagrania z wykroczeniami innych kierowców i na tej podstawie policja wystawia mandaty. To kontrowersyjna kwestia, bowiem wielu uzna to za namawianie do donoszenia przez władzę, a także zwykłe donosicielstwo ze strony kierowców. Czy słusznie?
"Stop agresji drogowej" przybiera na sile
Początkowo skrzynka mailowa "stop agresji drogowej", na którą zgodnie z zachętą komisariatów policji kierowcy mieli nadsyłać nagrania z zarejestrowanymi wykroczeniami drogowymi, popełnionymi przez innych kierowców nie cieszyła się ogromną popularnością. Ale już w ubiegłym roku ilość filmów wysłanych na skrzynkę przekroczyła 30 tysięcy. Podobne liczby osiąga w tym roku, choć oczywiście nie wszystkie nagrania oznaczają wystawiony mandat i nie wszyscy nagrani kierowcy są z marszu uznawani za winnych.
Kierowcy-sygnaliści coraz chętniej przysyłają nagrania piratów drogowych - i nie tylko - na policyjne skrzynki mailowe oczekując ukarania ich, na przykład za stwarzanie zagrożenia na drodze. Warto wspomnieć, że za wysyłanie nagrań do policji nie ma żadnych nagród, punktów lojalnościowych, ani medali, zatem kierowcy robią to zupełnie bezinteresownie.
Bohaterska postawa czy zwykłe donosicielstwo?
Autorzy nagrań często kierują się poczuciem obywatelskiego obowiązku, czują się sprowokowani przez piratów drogowych, aby zrobić wszystko by zostali ukarani. Ułatwia to duża popularność kamerek samochodowych i wideorejestratorów montowanych na szybach samochodów.
Drugi obóz traktuje to jednak jak zwykłe donosicielstwo rodem z czasów PRL-u, służb bezpieczeństwa i tajnych współpracowników, a nawet gorzej - informatorzy milicji i SB zwykle robili to dla pewnych korzyści - paszportów, korzyści majątkowych, względów politycznych, a kierowcy robią to zupełnie za darmo.
Zdania są więc podzielone, a zwolenników jest niemal tyle samo co przeciwników. Oto niektóre komentarze z grup w social mediach, które poruszyły temat "sygnalistów" wysyłających nagrania na policję (pisownia oryginalna):
Dobrze mu tak, niech dowalą mu mandat. Nie ma miejsca dla takich zachowań na drodze
Mało wam było kapusiów w komunie? Teraz jest to samo. Policja namawia do donosicielstwa jak za PRLu, a ludzie się na to nabierają
Polak Polakowi wilkiem. Żeby tylko rodakowi było gorzej. Zakapować na psy, zamknąć w dyby i do obozu pracy. Polacy nigdy się nie nauczą, że to krótka droga do reżimu
Stop piratom drogowym. Zero tolerancji dla oszołomów w beemkach. Za taką akcje czapa zasłużona
Jak widać społeczeństwo jest tu całkowicie podzielone i trudno ocenić kto ma w tym przypadku rację. Nie pochwalamy agresji drogowej i popełniania wykroczeń na drogach, ale z drugiej strony od pilnowania porządku na drogach jest odpowiednia służba, która zajmuje się tym zawodowo i pobiera za nie wynagrodzenie. Wyręczanie się kierowcami powoduje u nas trochę moralne opory.
Świadkowie dostarczają nagrania, policja rozpatruje
Pojawienie się skrzynki "Stop agresji drogowej" sprawiło, że dziś możemy zostać ukarani mandatem nie tylko wtedy, gdy świadkami naszego wykroczenia będzie policja, straż miejska czy fotoradar.
Policjanci mogą ukarać kierowcę popełniającego wykroczenie na podstawie udostępnionego przez świadka nagrania, jeśli będzie na nim ewidentnie widać przekroczenie przepisów. Taki tryb postępowania budzi jednak również pewne wątpliwości prawne - kierowcy nagrywający nie są policjantami, a same nagrania mogą być zmanipulowane na różne sposoby.
Dochodzi jeszcze kwestia RODO i udostępniania widocznych znaków szczególnych lub identyfikacyjnych samochodu (np. tablic rejestracyjnych) bez zgody właściciela. Teoretycznie policja obiecuje zasłonienie i rozmycie znaków szczególnych czy wizerunku kierowcy, ale czy wysyłając nagranie na policyjną skrzynkę nie łamiemy prawa? W końcu udostępniamy nagranie innym podmiotom, co oznacza, że nie są to nagrania "na własny użytek".
Pytań jest wiele, a odpowiedzi mało, jednak faktem jest, że policjanci rozpatrują nagrania i wystawiają mandaty.
Tysiące nagrań wykroczeń drogowych
Faktem jest jednak, że policjanci mają z nagraniami w ramach akcji "Stop agresji drogowej - widziałeś, poinformuj" całą masę roboty - tylko w pierwszym półroczu 2023 roku na policyjne skrzynki dostępne w każdym województwie trafiło niespełna 15 000 zgłoszeń.
Każde z nich musi zostać rozpatrzone i choć sama akcja mówi o agresji drogowej, na nagraniach najczęściej uwiecznione są wykroczenia drogowe takie jak wyprzedzanie na podwójnej ciągłej i zakazie wyprzedzania, wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, przejazd na czerwonym świetle, omijanie pojazdu zatrzymującego się przed przejściem w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu itd. Choć większość z tych wykroczeń nie nosi znamion szeroko pojętej agresji drogowej, każde z nich musi zostać rozpatrzone przez policjantów i może zostać ukarane mandatem: nawet 15 punktami karnymi i 1500 zł grzywny, tak jak w przypadku wyprzedzania przed przejściem, czy omijana pojazdu stojącego na przejściu.
Dochodzi jeszcze kwestia manipulacji i wykorzystywania możliwości wysyłania nagrań na własną korzyść, jak w przypadku przedsiębiorczego chorzowskiego sygnalisty, który szantażował kierowców, próbując wyłudzić od nich pieniądze. Taki sytuacji również może być coraz więcej.
"Wyścigi słoni" często trafiają na policję
Dużą popularność wśród nagrań wysyłanych na policyjne skrzynki zyskują tzw. "wyścigi słoni", czyli manewry wyprzedzania ciężarówek na drogach szybkiego ruchu. Takie wykroczenie od 1 lipca karane jest mandatem w wysokości 1000 zł i 8 punktami karnymi, ale dociera do nas wiele informacji, że kierowcy ciężarówek wciąż nie stosują się do zakazu.
Policjanci nie są pobłażliwi także w przypadku kierowców zawodowych i karzą ich za ewidentne przekroczenie przepisów.
Jak zgłosić wykroczenie na policję?
Aby wysłać zgłoszenie na policję powinieneś odnaleźć adres mailowy dedykowany dla KWP w twoim województwie - listę adresów mailowych znajdziesz na oficjalnej stronie policji w zakładce "ruch drogowy/stop agresji drogowej". W zgłoszeniu musisz podać miejsce, datę i godzinę zdarzenia (miejscowość, ulicę/drogę), numer rejestracyjny pojazdu, a także swoje dane osobowe: imię i nazwisko, telefon kontaktowy, adres korespondencyjny. Wielkość pliku wideo nie może przekraczać 20 Mb - jeśli przekracza tę wielkość możesz poinformować o tym policję, która poinstruuje cię co robić dalej. Wysyłając nagranie wyrażasz zgodę na jego wykorzystanie i upublicznienie.