Czy LED-y zamiast żarówek w końcu będą legalne? Nowe stanowisko Ministerstwa
Zapytaliśmy nowe władze Ministerstwa Infrastruktury o pracę nad przepisami, które które umożliwiałyby legalne wykorzystywanie w reflektorach halogenowych "żarówek" LED, czyli tzw. retrofitów. W temacie "LED-ów" pojawiło się właśnie światełko w tunelu. Chodzi o prace prowadzone w tym zakresie na arenie ONZ.
Minęły już blisko dwa miesiące od kiedy tekę ministra infrastruktury przejął od Andrzeja Adamczyka nowy szef resortu - Dariusz Klimczak. Nowa ekipa rządząca musi się zmierzyć z szeregiem "starych" problemów, jak chociażby z odkładaną od 2018 roku reformą systemu badań technicznych pojazdów. Tematem, który żywo interesuje tysiące polskich kierowców, jest też np. możliwość legalnego wykorzystywania w reflektorach halogenowych "żarówek" LED, czyli tzw. retrofitów. Niestety nic nie wskazuje na to, by wraz z nowymi władzami resortu transportu zmotoryzowani mogli liczyć w tej kwestii na nową jakość. Z pomocą polskim kierowcom przyjść może jednak Organizacja Narodów Zjednoczonych.
Powody, dla których kierowcy na całym świecie masowo wyposażają swoje samochody w oświetlenie LED są - w całkiem dosłownym znaczeniu tego słowa - jasne. Retrofity zapewniają nieporównywalnie lesze oświetlenie drogi, zużywają mniej energii i pracują ze zdecydowanie niższą temperaturą niż żarówki halogenowe, co wydłuża żywotność nie tylko samych diod, ale też reflektora (np. wykonanego z plastiku odbłyśnika). Niestety - dużo większa "moc" strumienia światła rodzi też duże problemy. Same "żarówki" muszą być wykonane z najwyższą starannością.
Najmniejsze odstępstwo od "wzorcowej" geometrii źródła światła powodować może bardzo groźne zjawisko oślepiania (olśnienia) innych użytkowników ruchu. Pojawia się też skomplikowany problem natury prawnej, bo przepisy nie nadążają za rozwojem techniki. Chodzi o to, że każdy reflektor samochodowy homologowany jest z konkretnym rodzajem źródła światła. Zamiana żarówki z halogenowej np. na ledową oznacza więc, że przestaje on spełniać warunki homologacji.
Do tej pory poszczególne kraje radziły sobie w tym temacie "na własną rękę". Modelowe rozwiązanie problemu zaprezentowali Niemcy, gdzie zadbano o tzw. "indywidualne przepisy krajowe". Na ich mocy KBA (Kraftfahrt Bundesamt), czyli Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego, zajął się testowaniem poszczególnych "żarówek LED" w zestawieniu z konkretnymi modelami pojazdów. Badania wykonywane są cyklicznie na zlecenie producentów oświetlenia - firm Osram i Philips.
W efekcie oferowane przez te firmy retrofity otrzymały stosowne świadectwa i całkowicie legalnie mogą być wykorzystywane w konkretnych modelach (całych generacjach) samochodów. Biorąc pod uwagę asortyment firm Osram i Philips (jedyni producenci z dopuszczeniem KBA), ledy w roli źródła światła w reflektorach halogenowych wykorzystywać można w Niemczech w przeszło 300 (!) modelach pojazdów. Obecnie podobne rozwiązania i "indywidualne przepisy krajowe" w tym zakresie, obowiązują też w:
- Austrii,
- Chorwacji,
- Czechach,
- Francji.
Czy doczekamy się ich również w Polsce?
Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Infrastruktury, resort "nie prowadzi prac nad krajowymi regulacjami wprowadzającymi możliwość użytkowania w Polsce pojazdów wyposażonych w zamienniki LED żarówek reflektorowych". Nadzieje na zmiany w tym zakresie daje natomiast uzasadnienie takiego stanu rzeczy.
Jak informuje Interię Rafał Jaśkowski, rzecznik prasowy Ministerstwa Infrastruktury:
Rzecznik ministerstwa tłumaczy, że brak prac w tym zakresie w polskim resorcie wynika właśnie "z uwagi na działania na poziomie ONZ", które - jako organ określający wymogi dla świadectw homologacji typu ONZ - przewiduje nowe rozwiązania dotyczące "ledów".
Oczywiście zmiana przepisów ONZ w tym zakresie, najprawdopodobniej wymagać też będzie korekty polskich rozwiązań prawnych, ale z pewną dozą optymizmu traktować można fakt, że kwestie osiągnięć techniki w zakresie oświetlenia przebiły się na szersze, międzynarodowe wody. Kiedy spodziewać się można kolejnych kroków na drodze do legalizacji retrofitów na szeroką skalę?
Jak poinformował Interię Antoni Mielniczuk z Transportowego Dozoru Technicznego - TDT nie jest w posiadaniu informacji na temat harmonogramu prac grupy roboczej zajmującej się opracowaniem wymagań do regulaminu ONZ nr 37. To właśnie one mają na celu "opracowanie procedury badań homologacyjnych retrofitów LED i w efekcie możliwości udzielania homologacji tym urządzeniom".
Przypominamy, że obowiązujące na poziomie unijnym przepisy prawne określone w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/858 z dnia 30 maja 2018 r. wymagają konkretnej formy potwierdzenia zgodności z wymaganiami technicznymi. Potwierdzenie takiej zgodności z przepisami daje świadectwo homologacji typu ONZ wydane zgodnie z obowiązującym regulaminem homologacyjnym. Obecnie jedynie fakt wydania świadectwa homologacji typu ONZ może stanowić podstawę do uznania wyposażenia pojazdu za takie, które może zostać zainstalowane w pojeździe.
Aktualnie, by legalnie poruszać się po polskich drogach z żarówkami LED zamontowanymi w reflektorach halogenowych, konkretny reflektor musi przejść całą ścieżkę homologacyjną. Nie jest to zupełnie niemożliwe (do tej pory udało się - dosłownie - pięciu właścicielom Dacii Duster), ale wiąże z zaporowymi kosztami i ogromnym nakładem czasu.
W przypadku wspomnianych Dusterów, właściciele - oprócz pomiarów świateł wykonanych przez Instytut Transportu Samochodowego - by legalnie zamontować w swoich autach retrofity, musieli też np. uzyskać opinię rzeczoznawcy oraz specjalną opinię od diagnosty.
W przeciwieństwie do rozwiązań z Czech czy Niemiec - polska procedura przewidziana jest dla pojedynczych pojazdów, a nie przewiduje możliwości wydania takiego zaświadczenia dla całego typu. By pozostać w zgodzie z przepisami, każdy kierowca chcący wyposażyć swoje auto w retrofity, musiałby powtórzyć taką procedurę dla własnego samochodu.