Czy LED-y zamiast żarówek będą legalne? Opinia Ministerstwa Infrastruktury
Wykorzystanie oświetlenia LED zamiast standardowych żarówek w samochodach niesie ze sobą wiele zalet. Co więcej, istnieją produkty, które pozwalają na wykorzystanie LED-ów w kloszach lamp starszych samochodów, co poprawia widoczność i podnosi poziom bezpieczeństwa jazdy. Niestety, polskie przepisy na to nie pozwalają. Zapytaliśmy w Ministerstwie Infrastruktury, kiedy może się to zmienić i czy jest szansa, że zaczniemy stosować rozwiązania wykorzystywane za zachodnią granicą.
W wybranych krajach Unii zadano sobie trud, by umożliwić posiadaczom starszych aut legalne korzystanie z nowych rozwiązań technologicznych. U nas... jest problem. Jak ustaliła Interia.pl - w Ministerstwie Infrastruktury nie toczą się obecnie żadne prace nad systemowym rozwiązaniem kwestii "retrofitów".
Z perspektywy kierowców wymiana żarówek halogenowych na LED-owe niesie za sobą same plusy. w porównaniu z żarówką halogenową diody LED mają same zalety - zapewniają nieporównywalnie lesze oświetlenie drogi, zużywają mniej energii i pracują ze zdecydowanie niższą temperaturą, co wydłuża żywotność nie tylko samych diod, ale też reflektora (np. wykonany z plastiku odbłyśnik).
Zamiana źródła światła rodzi jednak poważne następstwa natury prawnej. Reflektor samochodowy homologowany jest z konkretnym źródłem światła. Każda zmiana w tym zakresie sprawia, że przestaje on spełniać warunki homologacji.
W lutym czeskie władze informowały, że w oparciu o aktualizowaną na bieżąco listę pojazdów, lokalni kierowcy mogą już legalnie korzystać z tzw. retrofitów dwóch renomowanych producentów - firm Osram i Philips. Podobne rozwiązania, dopuszczające do użytku w konkretnych modelach pojazdów "żarówki" wykonane w technologii LED, funkcjonują obecnie również w:
- Austrii,
- Chorwacji,
- Niemczech,
- Francji.
W zależności od kraju, kierowca musi jedynie wozić ze sobą stosowny dokument dostarczany przez dystrybutora oświetlenia lub wyposażyć samochodowy reflektor w stosowną nalepkę.
Kiedy takiego rozwiązania doczekamy się też w Polsce? Niestety - nic nie wskazuje na to, by stało się to szybko.
Obowiązujące na poziomie unijnym przepisy prawne określone w Rozporządzeniu Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2018/858 z dnia 30 maja 2018 r. wymagają konkretnej formy potwierdzenia zgodności z wymaganiami technicznymi. Potwierdzenie takiej zgodności z przepisami daje świadectwo homologacji typu ONZ wydane zgodnie z obowiązującym regulaminem homologacyjnym.
Problem w tym, że system homologacji wyposażenia pojazdu, w szczególności urządzeń oświetleniowych stosowanych w pojazdach, wskazany w Rozporządzeniu (tzw. regulaminy ONZ), nie przewiduje dopuszczania do stosowania w pojazdach rozwiązań konstrukcyjnych w postaci retrofitów LED.
Bezpośrednią konsekwencją opisanego stanu prawnego jest to, że jakikolwiek dokument wydany w danym państwie członkowskim nie będzie honorowany na mocy żadnych przepisów w innym państwie członkowskim.
Rzecznik prasowy Transportowego Dozoru Technicznego dodaje, że we wskazanych państwach członkowskich retrofity LED nie zostały dopuszczone na podstawie zharmonizowanego prawa w Unii Europejskiej, a indywidualnych przepisów krajowych. TDT nie posiada wiedzy na temat konstrukcji tych uwarunkowań prawnych.
Nie jest to jednak zaskoczeniem, bo ta kwestia leży raczej w gestii Ministerstwa Infrastruktury.
Jak dowiedzieliśmy się w Ministerstwie Infrastruktury - resort nie prowadzi obecnie żadnych prac nad systemowym rozwiązaniem pozwalającym stosować żarówki typu retrofit w samochodach wyposażonych pierwotnie w oświetlenie halogenowe.
W opinii resortu jedynie fakt wydania świadectwa homologacji typu ONZ może stanowić podstawę do uznania wyposażenia pojazdu za takie, które może zostać zainstalowane w pojeździe i gwarantować zgodność z obowiązującymi przepisami homologacyjnymi, a w konsekwencji zapewnić odpowiedni poziom bezpieczeństwa ruchu drogowego.
I w ten oto sposób kółko się zamyka...
Do sprawy - w sposób kompleksowy - pierwsze podeszło niemieckie KBA (Kraftfahrt Bundesamt) czyli Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego. Pod jego nadzorem, na zlecenie producentów oświetlenia (Osram, Philips) w Niemczech przetestowano kilkadziesiąt modeli samochodów różnych generacji. W efekcie retrofity tych dwóch renomowanych producentów otrzymały stosowne świadectwa i mogą być stosowane w konkretnych pojazdach.
Niemiecka lista producentów, w pojazdach których legalnie stosować można retrofity marki Osram liczy już 25 marek, a na liście modeli znajdziemy około 120 pozycji. W przypadku Philipsa lista modeli liczy ponad 200 pojazdów.
Niestety, podobna procedura nie obowiązuje w Polsce. By legalnie poruszać się z tego typu oświetleniem w starszym pojeździe jego właściciel przejść musi całą ścieżkę homologacyjną. Do tej pory udało się to zrobić - uwaga - pięciu osobom.
Chodzi o właścicieli pięciu egzemplarzy Dacii Duster, którym udało się przebrnąć - zbliżoną do niemieckiej - procedurę na własny koszt. Zdecydowali się oni zbadać reflektory swoich samochodów - fabrycznie przystosowane do żarówek H7 - w Instytucie Transportu Samochodowego.
Oprócz wyników pomiarów świateł wykonanych przez ITS, by legalnie zamontować w swoich autach retrofity, musieli też - również na własny koszt - uzyskać opinię rzeczoznawcy oraz specjalne zaświadczenie od diagnosty.
Problem w tym, że w przeciwieństwie do Czech czy Niemiec, polska procedura przewidziana jest dla pojedynczych pojazdów, a nie danego typu. Każdy kierowca musiałby więc dokonać badania własnego, konkretnego samochodu.