Czerwony X zaskoczył kierowców. Fotoradar zrobił 1300 zdjęć
Chociaż znaki drogowe najczęściej kojarzą nam się z okrągłym kawałkiem blachy, umieszczony na słupie, w rzeczywistości mogą one występować także w wersji analogowej. Mowa o tzw. znakach dynamicznych, które przybierają formę tablic, na których wyświetlane są komunikaty. Przykładem może być czerwony „X” spotykany najczęściej na autostradach. Jego zignorowanie może skończyć się wysokim mandatem, o czym przekonali się niedawno kierowcy podróżujący niemiecką autostradą A3.
Znaki dynamiczne wyświetlane na przydrożnych ekranach - najczęściej w okolicach dróg szybkiego ruchu i autostrad - są tak samo ważne, jak znaki blaszane umieszczane na stałe. Oznacza to, że ich zignorowanie może dla kierowców skończyć się niemałym mandatem, a w skrajnym przypadku nawet zatrzymaniem prawa jazdy. Niestety wciąż wielu kierowców - nie tylko w Polsce - zdaje się bagatelizować ich znaczenie.
Przykładem niech będzie sytuacja, która miała niedawno miejsce na niemieckiej autostradzie A3 nieopodal Frankfurtu. Z powodu trwających prac remontowych lokalna policja zdecydowała się na zamknięcie jednego z pasów wspomnianej drogi. Zmianę tę zasygnalizowała dużym czerwonym znakiem "X" wyświetlonym na zawieszonej tablicy.
Niestety szybko się okazało, że większość kierowców podróżujących remontowanym odcinkiem po prostu zignorowało to ostrzeżenie. W zaledwie 72 minuty zainstalowany nieopodal fotoradar wykonał zdjęcia ponad 1,3 tys. samochodom, których kierowcy nie dostosowali się do przepisów. Jak podkreślają niemieckie media - grozi im za to mandat w kwocie 90 euro i jeden punkt karny.
Znak drogowy z czerwonym "X" jest szczególnym rodzajem znaku z kilku powodów. Poza tym, że występuje on tylko jako znak dynamiczny, to odnosi się zawsze do konkretnego pasa ruchu, nad którym został umieszczony. Oznacza on, że dany pas jest wyłączony z ruchu. Pasy, którymi można się poruszać, mają zieloną strzałkę, ale oczywiście jej brak również pozwala kontynuować jazdę.
Czerwony znak "X" stosuje się na przykład, kiedy dany pas jest wyłączony ze względu na roboty drogowe lub wypadek. Na autostradowych bramkach wskazuje, które z nich są nieczynne i nie należy do nich podjeżdżać. Często spotykany, wraz z zielonymi strzałkami, jest też przed tunelami, aby kierowcy nie mieli wątpliwości, którymi pasami mają się poruszać.
W naszym kraju kierowcy przyłapani na zignorowaniu czerwonego znaku "X" muszą się liczyć mandatem od 1500 do 2500 zł oraz 10 punktami karnymi. Warto jednak pamiętać, że jeśli ignorując wspomniany znak pojedziemy np. pod prąd, możemy trafić przed sąd za stworzenie poważnego zagrożenia w ruchu drogowym. W takiej sytuacji grozi nam kara w wysokości do 30 tys. zł, a nawet utrata prawa jazdy.