Radiowóz jedzie zygzakiem. Nie, policjant nie jest pijany
Wyjeżdżając za granicę możemy natknąć się nietypowe, nieznane w Polsce znaki czy przepisy, a także zachowania policjantów. Jednym z nich jest jazda zygzakiem po autostradzie. W ten sposób policja daje kierowcom jasny sygnał, aby zwolnili i zachowali ostrożność. To nie zabawa, za nieprzestrzeganie poleceń policjanta możemy zapłacić mandat w wysokości około 300 zł.
Sytuacja przedstawia się następująco. Jedziemy autostradą, nagle przed nas wyjeżdża radiowóz, który stopniowo zwalnia, włącza sygnalizację świetlną, czasem policjant wychyla się i daje też znaki lizakiem lub ręką. O co chodzi?
Najprawdopodobniej mamy do czynienia z patrolem autostradowym, który dostał wezwanie o jakimś niebezpiecznym wydarzeniu na drodze - wypadku, zatrzymanym pojeździe czy przedmiotach znajdujących się na pasie ruchu. Wyprzedzając pojazdy i stopniowo spowalniając ruch policja dba o bezpieczeństwo dając służbom z przodu czas, aby tak zorganizowały potencjalnie niebezpieczne miejsce, by nie doszło do dalszych problemów. Czasem wystarczy, by po prostu radiowóz zwolnił np. do 40 km/h, niekiedy dochodzi do całkowitego zatrzymania ruchu odpowiednio wcześniej. Dopiero, gdy sytuacja zostanie opanowana, normalny ruch zostanie przywrócony. Policja wyłączy wtedy sygnały, czasem da kierowcom odpowiedni znak gestem dłoni, wtedy dopiero kierowcy będą mogli stopniowo przyspieszyć do “normalnej" prędkości.
Czego nie robić, gdy policja jedzie zygzakiem? Oczywiście, zabronione jest wyprzedzanie takiego radiowozu, bo wtedy mandat mamy jak w banku. Minimalny to 70 euro za niestosowanie się do poleceń policjanta.
W normalnej sytuacji wyprzedzanie radiowozu na autostradzie, który jedzie z wyłączoną sygnalizacją jest oczywiście dozwolone, pod warunkiem, że nie przekroczymy w czasie tego manewru dozwolonej prędkości. W praktyce, szczególnie w Polsce, policjanci niespecjalnie przywiązują uwagę do tego, z jaką prędkością poruszają się inne auta, chyba, że mówimy o patrolu w nieoznakowanym radiowozie, który jest akurat na służbie. Nic dziwnego, skoro w większości radiowozów nie ma urządzeń mierzących prędkość poza ewentualnie ręcznymi suszarkami, a te służą do kontrolowania prędkości stacjonarnie, a nie z pokładu jadącego auta.
Czy można wyprzedzić radiowóz jadący na sygnale? Wszystko zależy od tego, gdzie się znajdujemy. Jeśli na terenie zabudowanym, to kategorycznie nie, grozi za to mandat w wysokości 300 zł oraz trzy punkty karne. Co innego, jeśli poruszamy się poza terenem zabudowanym. Wtedy wyprzedzanie (zarówno na drodze jednopasmowej jak i na przykład autostradzie), jest dozwolone, pod warunkiem, że nie utrudni to ruchu pojazdowi uprzywilejowanemu. Zdarza się przecież, że autostradą na sygnale jedzie karetka czy pojazd straży pożarnej z prędkością około 100 km/h. Trzeba jednak w takiej sytuacji pamiętać o zachowaniu zdrowego rozsądku, w końcu pędzący autostradą wóz straży pożarnej zapewne jedzie na interwencję do zdarzenia, które może być tuż przed nami.