Zjeżdżasz na pobocze, by ułatwić wyprzedzanie? Policjant wypisze mandat
Wielu kierowców z pewnością widywało sytuacje, w których jadące wolniej pojazdy zjeżdżały na pobocze, udostępniając innym przestrzeń do wyprzedzania. Choć w oczach uczestników ruchu drogowego jest to pożądana postawa, która uchodzi za rodzaj uprzejmości drogowej, to w świetle praw, może stać się powodem kłopotów. Co grozi za uprzejmość na drodze? Dowiedzmy się.

Spis treści:
Jazda pojazdem, który posiada ograniczoną prędkość, bywa źródłem frustracji nie tylko u kierowcy, lecz także u kierujących jadących za nim. Emocje okazują się silniejsze, gdy obydwa pasy ruchu oddziela linia podwójna ciągła lub linia jednostronnie ciągła, które uniemożliwiają wyprzedzanie. Wówczas wiele osób prowadzących wolniejsze pojazdy decyduje się zjechać na pobocze, by umożliwić szybszym pojazdom wyprzedzanie. Niestety wyraz drogowej uprzejmości może okazać się źródłem kłopotów, gdy manewr ten zauważy policja.
Czym jest pobocze i kto może z niego korzystać?
Każdy kierowca intuicyjnie wie, co to jest pobocze, lecz okazuje się, że ma ono swoją prawną definicję. Znajdziemy ją w art. 2 pkt 8 ustawy Prawo o ruchu drogowym.
Pobocze to część drogi usytuowana przy jezdni, która może być przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt
Zgodnie z prawem, w sposób legalny z pobocza mogą korzystać:
- piesi,
- piesi pędzący zwierzęta,
- pojazdy zaprzęgowe
- rowery,
- motorowery,
- wózki ręczne,
- prowadzący pojazd napędzany silnikiem
- osoby jadące wierzchem (np. na koniu).
Wymienieni uczestnicy ruchu nie tylko mają możliwość, ale wręcz obowiązek poruszania się poboczem. Jednakże, gdy jest ono w złym stanie technicznym lub korzystanie z niego okazuje się trudne, mogą skorzystać z jezdni.
Jazda poboczem - uprzejmość, czy skrajne niebezpieczeństwo?
Część kierowców traktuje pobocze jako dodatkowy pas ruchu, na który można zjechać, chcąc ułatwić innym pojazdom wyprzedzanie. Choć jest to z pewnością bardzo uprzejmy gest wobec innych uczestników ruchu drogowego, w rzeczywistości prowadzić może do wielu niebezpiecznych sytuacji. Nie zapominajmy, że poboczem poruszają się znacznie wolniejsi uczestnicy ruchu drogowego tacy jak rowerzyści, którzy zazwyczaj nie są widoczni z daleka. Wówczas gest uprzejmości wobec jednego kierowcy może kosztować zdrowie lub życie drugiego. Warto mieć to na uwadze.
Ponadto na poboczu mogą stać uszkodzone pojazdy bez działającego oświetlenia. Wówczas zjechanie na pobocze może grozić kolizją, która nawet przy jeździe z dozwoloną prędkością może okazać się tragiczna w skutkach. W najlepszym przypadku dojdzie jedynie do uszkodzenia mienia, co może odbić się na finansach uprzejmego kierowcy.
Mandaty za jazdę poboczem
Pobocze w Polsce jest oddzielone od jezdni dwoma rodzajami znaków poziomych - linią krawędziową ciągłą (P-7b) i linią krawędziową przerywaną (P-7a). Obecność pierwszej z nich uniemożliwia kierującemu pojazdem samochodowym wjazd na pobocze. Za niestosowanie się do znaku P-7b grozi mandat karny w wysokości 100 zł i 1 pkt karny. Druga linia oznaczona symbolem P-7a pozwala na jej przekraczanie.
Gdy oddziela jezdnię od pobocza, można zjechać i zatrzymać tam swój pojazd. Postój jest zabroniony jedynie tam, gdzie linia przerywana lub ciągła wyznacza krawędź jezdni. Wówczas pozostawianie samochodu na pasie ruchu jest nielegalne. Grozi za to również mandat w wysokości 100 zł i 1 pkt karny.
Jazda poboczem na drogach ekspresowych i autostradach
Jazda poboczem jest szczególnie niebezpiecznym pomysłem na drogach ekspresowych i autostradach, przy czym w ich przypadku tę część drogi nazywamy pasem awaryjnym. Pas awaryjny jest wyraźnie oddzielony od pozostałej części jezdni i służy do awaryjnego postoju pojazdu. W większości przypadków ruch tym pasem będzie niedozwolony. Policja może w różny sposób zinterpretować zachowanie kierowcy, który używa pasa awaryjnego w niewłaściwy sposób i nałożyć mandat za następujące wykroczenia:
- niestosowanie się do znaku drogowego P-2 (linia pojedyncza ciągła), co grozi mandatem 100 zł i 1 pkt. karnym,
- stworzenie zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu drogowego (np. w trakcie jazdy pod prąd lub wyprzedzania pasem awaryjnym), co zagrożone jest mandatem od 20 do 5 tys. zł i 10 pkt. karnymi,
- wyprzedzanie pojazdu z niewłaściwej strony, co zagrożone jest mandatem od 1 tys. zł (w recydywie nawet 2 tys. zł) i 8 pkt. karnymi.
Jazda pasem awaryjnym oprócz wysokiego mandatu może mieć znacznie gorsze konsekwencje. Jadąc z autostradową prędkością po pasie przeznaczonym do awaryjnego postoju pojazdów, można wjechać w zatrzymany pojazd. Wówczas może to skutkować nie tylko poważnymi uszkodzeniami samochodów, lecz także uszczerbkiem na zdrowiu lub utratą życia u wielu osób. W skrajnie niebezpiecznych sytuacjach, może doprowadzić nawet do karambolu.
W takim przypadku konsekwencje dla kierowcy mogą być znacznie poważniejsze. Wówczas policja może uznać, że kierowca nie popełnił już tylko wykroczenia, lecz spowodował katastrofę w ruchu lądowym, co jest przestępstwem. Rozstrzyganiem takiej sprawy zajmuje się sąd, który może wymierzyć karę sprawcy nawet do 10 lat pozbawienia wolności.