Plaga polskich osiedli. Kierowcy parkują na prywatnych miejscach
Na osiedlowych grupach internetowych miast w całej Polsce co rusz pojawiają się posty dotyczące właścicieli miejsc parkingowych, które ktoś zastawił. Problem jest powszechny, a jego rozwiązanie nie zawsze oczywiste. W dodatku to, czy możemy zgłosić zajęcie miejsca parkingowego przez innego kierowcę zależy od statusu drogi osiedlowej. Co zrobić, kiedy ktoś parkuje na naszym miejscu?

Spis treści:
Problem z nieuprawnionym parkowaniem na prywatnych miejscach postojowych staje się coraz bardziej powszechny w polskich miastach - czy to w centrach, gdzie miejsc parkingowych jest coraz mniej, czy też na nowych osiedlach, gdzie liczba miejsc parkingowych często nie wystarcza mieszkańcom, a co dopiero przyjezdnym.
Właściciele wykupionych miejsc z frustracją obserwują, jak ich własność jest regularnie zajmowana przez przypadkowych kierowców, którzy często ignorują oznakowanie lub po prostu liczą na bezkarność. Sytuacja jest tym bardziej irytująca, że rozwiązania prawne nie zawsze okazują się skuteczne, a właściciele często czują się bezradni wobec tego problemu.
Ktoś zajął moje miejsce parkingowe. Co mogę zrobić?
Jeśli parking zlokalizowany jest w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, gdzie obowiązują standardowe przepisy ruchu drogowego, właściciel miejsca jest w lepszej pozycji. W takich lokalizacjach policja i straż miejska mogą działać na podstawie kodeksu wykroczeń, nakładając mandaty i zlecając odholowanie pojazdów.
Jednak samo położenie w odpowiedniej strefie nie wystarczy. Konieczne jest właściwe oznakowanie terenu, które musi zawierać wyraźną informację o prywatnym charakterze miejsc parkingowych oraz ostrzeżenie o możliwości odholowania nieuprawnionego pojazdu na koszt właściciela. Takie tablice informacyjne powinny być umieszczone w widocznych miejscach, najlepiej przy wjazdach na parking. Dopiero spełnienie obu warunków - odpowiednia lokalizacja i właściwe oznakowanie - umożliwia służbom interwencję.
W przypadku spełnienia tych wymogów, kierowca parkujący bezprawnie na prywatnym miejscu może zostać ukarany mandatem w wysokości 100 złotych wraz z jednym punktem karnym. Dodatkowo służby mogą zlecić odholowanie pojazdu, co generuje dodatkowe koszty dla właściciela auta (około 800 zł).
Ktoś parkuje na moim miejscu. Osiedla z własnym regulaminem
Znacznie gorsza sytuacja dotyczy parkingów zlokalizowanych na terenach całkowicie prywatnych, gdzie nie obowiązują przepisy ruchu drogowego. Dotyczy to często podziemnych garaży, parkingów przy budynkach mieszkalnych czy terenów przemysłowych. W takich przypadkach policja i straż miejska mogą interweniować jedynie wtedy, gdy sytuacja zagraża życiu lub zdrowiu ludzi. Zwykłe zajęcie cudzego miejsca parkingowego do tej kategorii z pewnością nie należy.
Właściciele miejsc na takich terenach mają do dyspozycji głównie drogi cywilnoprawne. Mogą wytaczać sprawy sądowe o ochronę własności lub dochodzić odszkodowania za bezumowne korzystanie z ich nieruchomości. Jednak tego typu postępowania są czasochłonne, kosztowne i często nieproporcjonalne do skali problemu. W przypadku jednorazowych, krótkotrwałych zajęć miejsca niewiele osób decyduje się na takie kroki.
Sytuacja zmienia się, gdy ten sam kierowca systematycznie zajmuje cudze miejsce parkingowe. Wówczas właściciel może skutecznie dochodzić swoich praw na drodze sądowej, wykazując ciągłość naruszenia oraz rzeczywiste straty z tym związane. Sądy coraz częściej przychylnie patrzą na tego typu sprawy, przyznając odszkodowania za bezumowne korzystanie z cudzej własności.
Jak zabezpieczyć swoje miejsce parkingowe?
Prawo do zlecenia odholowania pojazdu przysługuje wyłącznie policji, straży miejskiej oraz osobom dowodzącym akcjami ratowniczymi.
Dlatego też właściciele prywatnych miejsc parkingowych mają do dyspozycji dwa rozwiązania. Pierwszym z nich jest instalacja fizycznych zabezpieczeń w postaci blokad parkingowych. Kosztują one zwykle od kilkudziesięciu do kilkuset złotych, choć te droższe, zaawansowane systemy automatyczne sterowane pilotem lub aplikacją mobilną, mogą kosztować nawet kilka tysięcy.
Drugim rozwiązaniem jest utworzenie lokalnego regulaminu parkowania z przewidzianymi karami za nieuprawione korzystanie z miejsca. Jednak trzeba pamiętać o tym, że egzekwowanie takich kar może być problematyczne, sama informacja o konsekwencjach często działa jednak odstraszająco.