Nie odśnieżył ciężarówki. Grożą mu 3 lata więzienia
Lód i bryły śniegu, które spadają z naczep ciężarówek, mogą nie tylko doprowadzić do uszkodzenia aut, ale stanowią również śmiertelne zagrożenie dla podróżujących nimi osób. Niestety w okresie zimowym nie brakuje przypadków tego typu zdarzeń. Przykładem może być sytuacja z Parysowa.
Z ustaleń funkcjonariuszy, którzy zjawili się na miejscu zdarzenia, wynikało, że na BMW spadła bryła lodu pochodząca z jadącej z naprzeciwka naczepy Scanii. Lód przebił przednią szybę niemieckiego auta i zranił kierowcę w głowę. Jak informuje policja, 23-letni kierujący trafił do szpitala z obrażeniami twarzoczaszki.
Kierowca ciężarówki najprawdopodobniej nie był nawet świadomy, że doszło do zdarzenia. W związku z tym, zamiast się zatrzymać, odjechał. Funkcjonariuszom udało się jednak ustalić tożsamość kierującego tym pojazdem. 41-latek tłumaczył się właśnie tym, że nie zauważył, by doszło do jakiegoś zdarzenia. Obecnie postępowanie w tej sprawie prowadzą funkcjonariusze z Pilawy.
Policja przypomina, że w przypadku gdy nieodśnieżony pojazd przyczyni się do spowodowania zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym dla innych uczestników ruchu lub ich pasażerów, kierujący takiego pojazdu naraża się na mandat w wysokości co najmniej 1,5 tys. zł. Kiedy jednak inny uczestnik ruchu poniesie poważne obrażenia, a samo zdarzenie zostanie zakwalifikowane jako wypadek, sprawcy może grozić do 3 lat pozbawienia wolności. Jeśli jednak następstwem takiego wypadku jest śmierć, może to być nawet 8 lat.
Odłamki lodu spadające z naczep ciężarówek to dość częsty widok na drogach. Lód i bryły śniegu odrywają się od powierzchni naczepy i lądują na drodze lub samochodach niczego nieświadomych kierowców jadących za nimi. To zaś może prowadzić do bardzo niebezpiecznych zdarzeń, takich jak w powyższym przypadku.
Jeśli w czasie podróży zauważymy, że z jadącej przed nami ciężarówki spadają bryły lodu i śniegu, najlepszym rozwiązaniem będzie zwiększenie odstępu od tego pojazdu, aby uniknąć ryzyka uderzenia. Powinniśmy również zachować ostrożność i uważnie obserwować sytuację. Oznacza to, że musimy być przygotowani na ewentualną konieczność omijania spadających brył lodu. Te zaś, uderzając o asfalt, mogą rozbić się na mniejsze kawałki i zamienić w niewielkie "pociski", które obsypią nasz samochód. Warto pamiętać, że lód, który odrywa się od naczepy, nie spada od razu, ze względu na swoją powierzchnię nośną. Zazwyczaj płaski i cienki kształt sprawia, że oderwane fragmenty mogą w pierwszej fazie lotu poszybować w górę niesione pędem powietrza. Oczywiście, jeśli jesteśmy świadkami niebezpiecznej sytuacji, możemy również zawiadomić policję.