Jeden łoś, trzy rozbite auta. Uwaga na leśne zwierzęta

Na Lubelszczyźnie kierowca Toyoty zderzył się z łosiem. Nagłe pojawienie się zwierzęcia na drodze miało przykre konsekwencje również dla dwóch innych aut.

Łoś na drodze

Do zdarzenia doszło w miniony piątek (30 grudnia) po godzinie 16:00 na drodze krajowej nr 12 w miejscowości Dorohucza, a jego głównym winowajcą najprawdopodobniej był łoś, który nagle pojawił się na drodze. 

Świdniccy policjanci, którzy zjawili się na miejscu, ustalili, że kierujący Toyotą mieszkaniec Lublina zderzył się ze zwierzęciem. W efekcie łoś padł na pas ruchu prowadzący w przeciwnym kierunku, a tam najechał na niego 41-letni mieszkaniec Świdnika poruszający się Audi. Następnie niemieckie auto obróciło się i czołowo zderzyło jeszcze z nadjeżdżającym Renault, za którego kierownicą siedział 53-letni mieszkaniec powiatu chełmskiego.

Reklama

Kierowcy Renault i Audi na skutek poniesionych w trakcie zderzenia obrażeń zostali przetransportowani do szpitala. Sytuacja tragicznie zakończyła się dla samego łosia. Zwierzę nie przeżyło. Z powodu wypadku droga była zablokowana przez kilka godzin. Policja wyznaczyła objazdy.

Dzikie zwierzęta na drodze. Co zrobić w przypadku zderzenia?

O możliwości spotkania dzikich niespodziewanych czworonożnych gości na drodze informuje znak A18b "Uwaga dzikie zwierzęta". Zobowiązuje on kierowcę do zachowania szczególnej ostrożności w czasie jazdy, ponieważ w każdej chwili przed autem może znaleźć się dzikie zwierzę.

Jeśli jednak do potrącenia dojdzie, kierowca nie musi obawiać się żadnej kary. Powinien jednak pozostać na miejscu i wezwać pomoc. Gorzej jeśli postanowi odjechać z miejsca zdarzenia. Wówczas musi mieć świadomość, że grozi mu za taki czyn grzywna do 5 tys. złotych, a nawet kara aresztu. 

Najlepszym wyjściem w przypadku zdarzenia będzie zadzwonić pod numer 112. Operator powiadomi wówczas odpowiednie służby. 

Zderzenie z dzikim zwierzęciem. Co z odszkodowaniem?

Warto także pamiętać, że obecność znaku dostarcza nam informacji dotyczących ewentualnego odszkodowania. Jeśli do potrącenia dzikiego zwierzęcia dojdzie na odcinku drogi oznaczonym znakiem A18b, kierowca może liczyć jedynie na własne ubezpieczenie AC. Odszkodowania od zarządcy drogi można dochodzić, gdy nie dopełnił on swoich obowiązków w kwestii odpowiedniego poinformowania o zagrożeniu, jakim jest dzika zwierzyna. Chodzi tutaj o brak wspomnianego znaku drogowego. 

Trzeba jednak wykazać, że brak oznakowania przyczynił się do wypadku. Zdobycie odszkodowania jest nierzadko bardzo żmudnym procesem mającym swój finał w sądzie. Tam wyroki bywają bardzo różne.

W zdobyciu ewentualnego odszkodowania przyda się również odpowiednia dokumentacja. Kierowca powinien więc zrobić zdjęcia z miejsca wypadku, uszkodzeń samochodu, a także oznakowania drogi. 

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Łoś | droga | Dzikie zwierzęta na drodze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy