Kto ma pierwszeństwo? Zagadka kontrowersyjnego skrzyżowania

Kierowca może nie znać różnych szczegółowych przepisów i nawet trudno się temu dziwić, bo w polskim kodeksie drogowym są one bardzo skomplikowane i drobiazgowe. Nie do pomyślenia jest jednak, by kierujący pojazdem nie wiedział, kto ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu! To przecież elementarz, podstawowa wiedza niezbędna do bezpiecznej jazdy.

Kontrowersyjne skrzyżowanie w Nakle nad Notecią
Kontrowersyjne skrzyżowanie w Nakle nad NoteciąInformacja prasowa (moto)

Bardzo się dziwię, że ta sytuacja, przedstawiona na rysunku przez czytelnika, budzi wątpliwości kierowców. Istotnie, w pewnym sensie może być mylące usytuowanie dwóch skrzyżowań, położonych bardzo blisko siebie, ale takie sytuacje zdarzają się i nie jest to w końcu nic nadzwyczajnego. Mamy tu do czynienia z typowym pierwszeństwem łamanym. Tyle tylko, że tabliczki pod znakami, pokazujące przebieg drogi z pierwszeństwem obejmują jakby jedno skrzyżowanie, nie prezentują dwóch skrzyżowań oddalonych od siebie o kilkadziesiąt metrów.

Przebieg drogi z pierwszeństwem naniosłem na rysunek nadesłany przez czytelnika. Czy przed każdym z tych dwóch skrzyżowań powinny być umieszczone oddzielne znaki z tabliczka T-6a i T-6c?

Nie, albowiem zgodnie z rozporządzeniem dotyczącym warunków technicznych znaków i sygnałów drogowych, a ściślej Załącznikiem nr 1 do Szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych i warunków ich umieszczania na drogach (Dz. U. nr 220 poz. 2181 z 2003 r.) stosuje się następujące reguły:

Jako zasadę należy przyjąć powtarzanie, przed każdym skrzyżowaniem wzdłuż trasy z pierwszeństwem, znaków D-1 o zmniejszonych wymiarach (pkt 5.2.1.1); można ich nie powtarzać, jeżeli odległość między skrzyżowaniami jest nie większa od 50 m. Jeżeli droga z pierwszeństwem zmienia kierunek na skrzyżowaniu, to pod wszystkimi znakami określającymi pierwszeństwo (D-1, A-7, ewentualnie B-20) umieszcza się odpowiednie odmiany tabliczek T-6a i T-6c.

Według map, które można znaleźć w internecie, skrzyżowania dzieli około 7 metrów, a zatem takie oznakowanie jest dopuszczalne. Na tabliczkach typu T-6  skrzyżowanie takie traktuje się jako jedno. Wówczas, tuż przed każdym z tych dwóch skrzyżowań, nie jest konieczne umieszczanie powtarzających znaków. Przebieg drogi z pierwszeństwem jasno wynika ze znaków i zakłada się, że kierujący na tym krótkim kilkudziesięciometrowym odcinku zapamięta to.

Na skrzyżowaniu, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej (ul. Wąska), pojazd B nie włącza się do ruchu (już jest do niego "włączony"), ale wjeżdża na drogę z pierwszeństwem (ul. Bydgoska na odcinku do ul. Piotra Skargi). Tym samym pojazd B nabywa już pierwszeństwa wynikającego z poruszania się drogą z pierwszeństwem. Oznacza to zarazem, że pojazd B będzie miał pierwszeństwo przed pojazdem A, który znajduje się na drodze podporządkowanej.

Zmodyfikowana tabliczka T-6dInformacja prasowa (moto)

Myślę, że sytuacja byłaby o wiele bardzie zrozumiała, gdyby pod znakami A-7 "Ustąp pierwszeństwa", B-20 "Stop" oraz znakiem D-1 "Droga z pierwszeństwem" można było stosować zmodyfikowaną tabliczkę T-6d.

Niestety, takiej tabliczki nie ma. Istnieje tylko tabliczka wskazująca na niesymetryczne rozmieszczenie wlotów skrzyżowań, ale nie uwzględnia przypadku pierwszeństwa łamanego.

Przy okazji wyjaśnię, że znak "Stop" (B-20) nie jest oczywiście nadrzędny w stosunku do znaku A-7 "Ustąp pierwszeństwa".  Zastosowanie znaku "Stop" zamiast "Ustąp pierwszeństwa", pomimo dobrej widoczności, jest najpewniej próbą zadbania o to, aby kierowcy, którzy błędnie zinterpretowali sytuację na skrzyżowaniu, nie powodowali niebezpiecznych sytuacji. Jadą wszak na wprost, więc nie musząc się zatrzymywać, mogliby wymuszać pierwszeństwo na pojazdach wyjeżdżających z ulicy Wąskiej.

A tak na marginesie, nasuwa się wniosek, że na kursach na prawo jazdy wszelkie możliwe kombinacje zagadek z pierwszeństwem powinny być ćwiczone setki i tysiące razy. Aż do znudzenia, a może aż do zrozumienia. Na drodze jest już za późno na rozważania. I tu okazuje się, że uczenie się pod egzamin i wkuwanie nie zdaje jednak, nomen omen, egzaminu.

Polski kierowca

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas