Kiedy tramwaj skręcający na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną ma pierwszeństwo?

Omawiamy piąte pytanie z testu, który publikowaliśmy na początku tego roku. Dotyczyło ono przecinania się kierunków ruchu tramwaju i samochodu na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną.

Omawiamy piąte pytanie z testu, który publikowaliśmy na początku tego roku. Dotyczyło ono przecinania się kierunków ruchu tramwaju i samochodu na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną.

W sytuacji przedstawionej w teście tramwaj skręca w lewo, a samochód jedzie z przeciwnego kierunku prosto. Dla obu pojazdów wyświetlany jest sygnał zielony. Który z nich ma pierwszeństwo? Na to pytanie błędnie odpowiedziało aż 58% osób rozwiązujących test.

Oczywiście prawidłowa odpowiedź brzmi: pierwszeństwo ma samochód przed tramwajem:

Dlaczego? Sytuacja jest o tyle zawiła, że ogólne zasady pierwszeństwa na skrzyżowaniach określa ustawa Prawo o ruchu drogowym. W tym jednak przypadku należy brać dodatkowo pod uwagę Rozporządzenie Ministra Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji w sprawie znaków i sygnałów drogowych.

§ 95 pkt. 4 tegoż rozporządzenia stanowi:

"Kierujący pojazdem szynowym skręcający na skrzyżowaniu o ruchu kierowanym sygnałami świetlnymi może je opuścić (...) pod warunkiem ustąpienia pierwszeństwa uczestnikom ruchu poruszającym się na wprost. Przepisu nie stosuje się na skrzyżowaniu o ruchu okrężnym oznaczonym znakami C-12."

Wynika stąd, że na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną tramwaj traci niejako swoje "uprzywilejowanie" w stosunku do innych pojazdów (chociaż nie całkowicie, o czym za chwilę). W sytuacji zaprezentowanej w teście oba pojazdy: samochód i tramwaj znajdują się na drodze, na której ruch jest otwarty zgodnie ze wskazaniami sygnalizacji świetlnej. Samochód jedzie prosto, podczas gdy tramwaj skręca i dlatego właśnie samochód ma pierwszeństwo przed tramwajem.

Gdyby na tym skrzyżowaniu nie było sygnalizacji świetlnej, kolejność przejazdu byłaby odwrotna:

W takim przypadku tramwaj, mimo że skręca, miałby pierwszeństwo przed jadącym na wprost samochodem. Wynikałoby to z tej racji, że tramwaj jest pojazdem szynowym. Wówczas decydowałby o pierwszeństwie art. 25. Ustawy o Prawo o ruchu drogowym, który stanowi:

"1. Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa pojazdowi nadjeżdżającemu z prawej strony, a jeżeli skręca w lewo - także jadącemu z kierunku przeciwnego na wprost lub skręcającemu w prawo.

2. Przepisu ust. 1 nie stosuje się do pojazdu szynowego, który ma pierwszeństwo w stosunku do innych pojazdów, bez względu na to, z której strony nadjeżdża."

Taka sama kolejność przejazdu obowiązywałaby, gdyby na tym skrzyżowaniu występowały znaki określające pierwszeństwo:

W takim przypadku samochód i tramwaj znajdują się na drodze z pierwszeństwem, a więc w sytuacji równorzędnej. Tutaj tramwaj korzysta z pierwszeństwa jako pojazd szynowy.

Można znaleźć uzasadnienie dla przepisu zawartego w cytowanym wyżej § 95 pkt. 4 rozporządzenia dotyczącego znaków i sygnałów drogowych w tym sensie, że pojazdy mają pierwszeństwo przed skręcającym tramwajem na skrzyżowaniu ze sygnalizacją świetlną. Sygnał zielony jest odbierany przez kierujących w następujący sposób: droga wolna, możesz śmiało jechać. Byłoby więc niebezpieczne oczekiwanie od kierowcy pojazdu, żeby - mając sygnał zielony - hamował zauważywszy skręcający tramwaj.

Nie wiem natomiast, czy zrozumieliście w pełnie sens wspomnianego przepisy. Proszę zwrócić uwagę, że zobowiązuje on motorniczego tramwaju do ustąpienia pierwszeństwa tylko pojazdom jadącym na wprost. A zatem, a contrario, motorniczy nie ma obowiązku w takiej sytuacji ustępowania pierwszeństwa pojazdom skręcającym (czyli niejadącym na wprost). Spójrzcie na kolejny rysunek:

Powiem szczerze, iż ten akurat fragment przepisu uważam za najbardziej absurdalny i nieżyciowy. Zapewne tworzył go jakiś dyletant albo urzędas wygrzewający ciepły fotel. Po pierwsze, motorniczemu w podobnej sytuacji może być trudno ocenić, czy samochód nadjeżdżający z przeciwka będzie skręcał czy nie. Warunkiem jest dostrzeżenie włączonego w aucie kierunkowskazu. W sytuacji zaprezentowanej na rysunku może to być utrudnione, zwłaszcza jeśli z przeciwka nadjeżdża kilka pojazdów. Pierwszy nie ma włączonego prawego kierunkowskazu, a drugi ma. I co wtedy? Tramwaj przepuszcza pierwsze auto, a następnie rusza, bo przed drugim ma pierwszeństwo. Gotów jestem założyć się, że w takim przypadku doszłoby do zderzenia. Z całą pewnością kierowca drugiego auta myślałby, że też ma pierwszeństwo przed tramwajem.

O znajomość tego przepisu pytałem zresztą bardzo wielu moich znajomych i dosłownie nikt go nie znał. Wyniki testu potwierdzają zresztą, że większość kierowców nie ma zielonego pojęcia o wspomnianych zasadach.

Słuszne jest zniesienie "uprzywilejowania" tramwaju jako pojazdu szynowego na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną, ale powinni to się odnosić do wszystkich pojazdów, a nie tylko jadących na wprost.

W  komentarzu pod testem jeden z czytelników (który także odpowiedział nieprawidłowo) stwierdził: "nic się nie stanie, jeśli niepotrzebnie ustąpię pierwszeństwa tramwajowi". No niby tak, lepsze to niż nieustąpienie należnego pierwszeństwa. Ale taka niewiedza też może być czasem niebezpieczna. Wyobraźmy sobie, że kierowca samochodu mając przed sobą wyświetlany sygnał zielony, nagle gwałtownie hamuje, bo dostrzegł skręcający tramwaj i wydaje mu się, że pojazd szynowy ma pierwszeństwo. W takiej sytuacji ktoś może wjechać mu w bagażnik!

A swoją drogą to chyba polski ewenement w przepisach prawnych dotyczących ruchu drogowego na całym świecie, by o pierwszeństwie decydowały dwa akty prawne: ustawa i rozporządzenie. Dlaczego w Prawie o ruchu drogowym nie ma zapisu o tramwajach i sygnalizacji świetlnej?

Potwierdza to dobitnie, jaki bałagan panuje w polskim kodeksie drogowym. To jednak wcale nie przekreśla mojej opinii o tym, że w naszym kraju szkolenie kierowców odbywa się na żenująco niskim poziomie. Kierowca nie powinien mieć żadnych wątpliwości, czy ma pierwszeństwo na skrzyżowaniu czy nie. Skoro 58% rozwiązujących test udziela błędnej odpowiedzi, to nic więcej nie muszę tutaj dodawać.

Polski kierowca


INTERIA.PL
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy