"Nie no, tyle to nie”. Bazowa Honda Civic kosztuje już prawie 160 tys. zł
Jeśli komuś się wydawało, że w momencie wprowadzenia do sprzedaży Civic 11. generacji był rozczarowująco drogi, nie powinien oglądać marcowego cennika.
O Hondzie Civic e:HEV można powiedzieć wiele dobrego. To świetnie jeżdżące auto z bardzo oszczędnym układem napędowym i ponadprzeciętnie przestronnym wnętrzem. Ale to wciąż po prostu kompakt segmentu C - konkurent Golfa i Corolli. Kiedy w czerwcu ubiegłego roku Honda zaprezentowała cennik tego modelu, wielu złapało się za głowę. Startował od kwoty 139 900 zł, a kończył się na 159 900 zł.
Od tamtej chwili minęło dziewięć miesięcy, a polski importer zdążył już dwukrotnie podnieść cenę auta. W najnowszym cenniku bazowa wersja kosztuje już 157 700 zł, czyli o zaledwie 2200 zł mniej, niż kosztowała topowa odmiana modelu w chwili salonowego debiutu. Ceny wszystkich wersji Hondy Civic przedstawiają się następująco:
- Elegance - 157 700 zł
- Sport - 163 900 zł
- Advance 177 900 zł
Tak jak się można było spodziewać, polski importer zwraca uwagę na rosnące koszty produkcji oraz transportu samochodów - po zamknięciu fabryki w brytyjskim Swindon Civiki przyjeżdżają do Europy prosto z fabryki w Japonii. Nie bez znaczenia jest też dotykająca wszystkich inflacja.
Jak to zwykle bywa - odpowiedź brzmi: "to zależy". Patrząc na ceny bazowe modeli konkurencji - tak, jest droga. Dla przykładu:
- Kia Ceed S 1.0 - 93 900 zł
- Opel Astra 1.2 Turbo Edition - 109 800 zł
- Toyota Corolla Active 1.8 Hybrid - 120 900 zł
- Volkswagen Golf 1.0 - 115 090 zł
Jednak gdy poszukamy wersji z porównywalnym wyposażeniem (komplet systemów bezpieczeństwa z np. asystentem jazdy w korku włącznie), napędem (układ hybrydowy bazujący na silniku 2.0) i osiągami (średnie zużycie paliwa 4,7 l/100 km, przyspieszenie 0-100 km/h w 7,8 s), okaże się, że Civic ma cenę całkiem konkurencyjną.
W sieci nie brakuje opinii, że Honda przesadziła z ceną. Widziałem wpisy potencjalnych klientów, których auto zachwyciło podczas jazdy testowej, ale przy obecnych cenach nie zdecydowali się złożyć zamówienia. Z drugiej strony - polski importer sprzedał dotąd wszystko co mógł. Od chwili debiutu do lutego wydał 344 samochody, a na kolejne 699 egzemplarze ma już zamówienia. Średni czas oczekiwania, biorąc pod uwagę zainteresowanie klientów i możliwości produkcyjne to obecnie co najmniej 13 miesięcy.
***