Blog Małysza. Etap 2.

Kiedy wszyscy mówili, że wczorajszy etap był tylko rozgrzewką przed prawdziwym wyzwaniem, nie byłem pewien, czy mówią poważnie.

Wiem, że pierwszy odcinek był krótki, ale dla mnie i tak był ciężki. Na drugim etapie musiałem pokonać prawie 300 kilometrów, a dla porównania pierwszego dnia było to zaledwie 57 km. Teraz wiem, że to nie był żart.

Dzisiejszy etap wywołał zupełnie inne wrażenia niż wczorajszy. Inauguracyjny odcinek rozpoczął się w Mar del Plata, a tłumy fanów stworzyły naprawdę wesołą atmosferę. Następnie czekał na nas krótki odcinek specjalny i dalej długa jazda wzdłuż autostrady do Santa Rosa de la Pampa. Drugi etap wystartował z odosobnionego biwaku, a nie wielkiego miasta. Co jednak nie oznacza, że nie pojawili się żadni fani; zebrało się sporo widzów z przyjemnością przyglądających się naszym zmaganiom.

Reklama

Biorąc pod uwagę długość odcinka specjalnego, myślę, że dziś dowiedziałem się o Dakarze znacznie więcej niż wczoraj. Ale jedna rzecz się nie zmieniła: jestem bardzo szczęśliwy, że dotarłem do mety.

Chciałbym także złożyć wyrazy uznania dla mojego pilota Rafała Martona, ponieważ jego obecność stanowi dla mnie ogromną pomoc. Przed startem Rajdu Dakar poświęciłem tak wiele czasu na doskonalenie umiejętności i techniki jazdy, że nie miałem już możliwości zajęcia się także nawigacją. Na szczęście nie muszę się zbytnio przejmować mapami, ponieważ Rafał zaliczył siedem edycji Dakaru i ma ogromne doświadczenie. Polegam na Rafale i jego informacjach dotyczących tego, co czeka na mnie za kolejnym zakrętem i to wspaniałe, że tak dobrze wykonuje swoją pracę.

Nasz cel pozostaje niezmienny: dotrzeć do mety Rajdu Dakar i wtedy dopiero sprawdzić na jakiej uplasowaliśmy się pozycji. Czuję, że podążamy w dobrym kierunku, ale jestem przekonany, że czeka nas jeszcze wiele niespodzianek.

Z ostatniej chwili:

Kierowca quada Maciej Albinowski kończy udział w rajdzie Dakar - dowiedział się Kuba Wasiak z redakcji sportowej RMF FM. Zawodnik RMF Caroline Team miał dziś problemy techniczne na starcie trzeciego etapu. Nie mógł zapalić silnika i przekroczył limit czasu na wyruszenie na trasę.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy