Dakar 2012: Adasia nie można rozpuścić

Drugi etap Dakaru był popisem Łukasza Łaskawca. Quadowiec RMF Caroline Team kilka razy się zatrzymywał, a mimo to na trasie prowadzącej z Santa Rosa de la Pampa do San Rafael osiągnął najlepszy czas.

article cover
Informacja prasowa (moto)

- Pomagałem dzisiaj dwóm motocyklistom. Jednego zbierałem po wypadku. Drugiemu na wydmach pomagałem podnieść motocykl, bo nie mógł sobie z tym poradzić. Gdzieś po drodze uderzyłem jeszcze w kamień, mam dziurę w misce olejowej, a udało mi się jeszcze wykręcić najlepszy czas - opowiadał o wydarzeniach z poniedziałku "Łoker". Na szczęście start naszego reprezentanta do kolejnego dnia rywalizacji nie jest zagrożony.

- Wiem, że sprzęt będzie gotowy. Mechanik musi zdążyć. Ja idę odpocząć i spać, by nabrać sił przed trzecim etapem - mówił.

Gdyby nie kontrowersyjna i jeszcze nie ostateczna informacja o wykluczeniu go z klasyfikacji generalnej z powodu niezgodnego z regulaminem sprzętu, Łaskawiec byłby liderem rajdu. Menedżerowie cały czas starają się o anulowanie krzywdzącej dla Polaka i kilku innych zawodników decyzji.

W klasyfikacji generalnej jest i to odrobinę wyżej niż po pierwszym dniu Adam Małysz. Gdy startujący z Rafałem Martonem były skoczek narciarski dojechał na biwak, jego pilot przy wszystkich pogratulował mu świetnej jazdy.

- Adasia nie można rozpuścić. Nic takiego się nie wydarzy. Mogę mu szczerze powiedzieć, że jestem z niego zadowolony. A jestem, bo przejechaliśmy cały odcinek bez najmniejszych problemów. Oczywiście, da się szybciej i moglibyśmy to zrobić. Ale ustaliliśmy, że pojedziemy swoim tempem. Nie popełniliśmy żadnego błędu, auto jest nietknięte. Ani razu nie musieliśmy się zatrzymywać - wyjaśnił swoje zachowanie.

Debiutujący w Dakarze kierowca na razie cieszy się każdym kilometrem przejechanym po odcinkach specjalnych tego niesamowitego rajdu. O tym, co działo się na trasie opowiada z błyskiem w oku.

Dakar 2012. Etap II

AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP

- Fajne były płaskie szutry na początku odcinka specjalnego. Szliśmy, ile fabryka dała, ze 160 km/h. Później zaczęły się wąwozy i przejazdy rzeczne więc musieliśmy zwolnić. Wydmy przejechaliśmy bez problemów, ale końcówka oesu poszła nam już gorzej. Jechaliśmy wolniej, bo mieliśmy mało powietrza w oponach. Spuściliśmy je na piach, a potem szkoda nam było czasu zatrzymywać się i dopompowywać. Może i dobrze, bo niektórzy wyraźnie na tych pagórkach przesadzali. Patrzyłem z zazdrością jak inni ostro szli po kamieniach. Tylko co ja przyspieszałem, Rafał mnie hamował. "Jeszcze cały Dakar przed nami" mówił. Kawałek dalej wszyscy stali z awariami - mówił Małysz.

Dakar 2012. Ostatnie przygotowania

Hiszpan Nani Roma (drugi z prawej ) i Francuz Stephane Peterhansel (drugi z lewej) pozują do zdjęciaAFP
Mini portugalskiej załogi Ricardo Leal Dos Santos - Paulo FiuzaAFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP

Dakar 2012. Parc ferme

AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP

Dakar 2012. Symboliczny start

AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP

Dakar 2012. Etap I

Alfie Cox i Jurgen Schroder (RPA) chwilę po ewakuacji ze spalonego volvo XC60AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
AFP
Spalone volvo XC-60 załogi Alfie Cox - Jurgen Schroder (RPA)AFP

Po raz kolejny kłopoty z samochodem mieli Albert Gryszczuk i Michał Krawczyk. Choć na pierwszej części odcinka specjalnego udało im się odrobić część strat z niedzieli, do północy nie dotarli do mety poniedziałkowego etapu. Przyczyną przymusowego postoju na trasie były kłopoty z wahaczem. Zawodnicy otrzymali potrzebne do naprawy części od szybkiego serwisu pod przewodnictwem Mirka Zapletala. Naprawili auto i ruszyli w dalszą drogę. W trakcie pokonywania kolejnych kilometrów trasy musieli jeszcze ugasić pożar w swoim Mitsubishi Pajero. Zmęczona załoga dotarła na biwak o 2:20. Do akcji serwisowej przystąpili mechanicy.

Dakar 2012. Etap III

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

W drugim dniu Dakar Rally 2012 zawodnicy mieli do pokonania niemal 800 km etapu w tym 295 km odcinka specjalnego.

Z ostatniej chwili:

Kierowca quada Maciej Albinowski kończy udział w rajdzie Dakar - dowiedział się Kuba Wasiak z redakcji sportowej RMF FM. Zawodnik RMF Caroline Team miał dziś problemy techniczne na starcie trzeciego etapu. Nie mógł zapalić silnika i przekroczył limit czasu na wyruszenie na trasę.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas