Nocny zakaz jazdy dla motocykli. Radny Piesiewicz: "stają się utrapieniem całego miasta"

Wiktor Seredyński

Wiktor Seredyński

Aktualizacja
Akcesoryjne wydechy, które nie spełniają norm głośności, stały się kością niezgody w Gdyni.
Akcesoryjne wydechy, które nie spełniają norm głośności, stały się kością niezgody w Gdyni.NurPhotoGetty Images

Nocny zakaz wjazdu motocyklem na dwie ulice w Gdyni

Radykalny wniosek ma podkreślić problem hałasu w mieście

Dziś właściciele pojazdów z modyfikowanym wydechem, relatywnie mała grupa, w okresie wiosenno-letnim stają się utrapieniem całego miasta. Nie możemy po prostu zaakceptować tej sytuacji. Jeśli nie ograniczenia prędkości dla wszystkich pojazdów i nocnego wjazdu dla motocykli, to alternatywą są kosztowne zmiany w infrastrukturze i coraz więcej wyniesionych przejść dla pieszych. Miasto ma do wyboru: używać wszystkich możliwych narzędzi, żeby wyeliminować problem hałasu z przerobionych wydechów i podkręcanych manetek albo uznać, że interes mieszkańców jest mniej istotny, niż osób, które mają motoryzacyjne hobby.
komentuje w rozmowie z PAP radny Koalicji Obywatelskiej, Łukasz Piesiewicz.

Motocykliści są sami sobie winni

Zakaz dotyczy tylko godzin nocnych, nie ma uderzać w normalnych użytkowników. Musimy szukać jakiegoś narzędzia, żeby zwrócić uwagę na potrzebę społeczną. Jest grupa motocyklistów, która nie szanuje innych
tłumaczył Piesiewicz.

Zobacz również:

Miasto zaczyna od akcji pn. „Cicha Gdynia”

Brabus 1300 R. Seria specjalna motocykla KTM.
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?