Lotos utopił milion dolarów w konkurenta Izery. Sprawę wyjaśnia... Orlen

Paweł Rygas

Oprac.: Paweł Rygas

​Ponad milion dolarów wydała Grupa Lotos na autorski projekt samochodu elektrycznego, który zakończył się fiaskiem. Chodziło o stworzenie alternatywy dla państwowego auta na prąd - Izery. Spółka, która zaprojektować miała auto dla Lotosu, legitymowała się kapitałem założycielskim w wysokości 5 tys. zł i zarejestrowana była pod "wynajętym adresem". Sprawę bada właśnie nowy właściciel Lotosu - PKN Orlen.

Grupa Lotos wydała prawie 1,1 mln dolarów na konkurencyjny dla Izery samochód elektryczny, który nigdy nie powstał
Grupa Lotos wydała prawie 1,1 mln dolarów na konkurencyjny dla Izery samochód elektryczny, który nigdy nie powstałTomasz Kawka/East NewsAgencja SE/East News

O bulwersującej sprawie donosi RMF. Dziennikarze stacji dotarli do osób związanych z kontrolą, jaką PKN Orlen wszczął po przejęciu Grupy Lotos. Z uzyskanych informacji wynika, że od 2016 roku "autorski" projekt konkurencyjnego dla Izery samochodu elektrycznego pochłonął około 5 mln zł.

Samochód elektryczny Lotosu - nie samą Izerą naród żyje?

Po przejęciu Lotosu Orlen przejął też wszelkie projekty, w które zaangażowana była Grupa Lotos. Jest wśród nich projekt polskiego samochodu elektrycznego VERA. Ten powstać miał w 2016 roku, ale po kilku miesiącach prace nad nim zostały zarzucone. W sumie pochłonąć miały jednak ponad milion dolarów.

Zależy nam na pełnej transparentności tego projektu, dlatego podjęliśmy działania wyjaśniające i aktualnie prowadzimy kontrolę wewnętrzną - mówi dziennikarzom RMF FM rzeczniczka Orlenu Edyta Olkowicz.

Zastrzeżenia Orlenu budzi w szczególności:

  • tryb wyboru kontrahenta,
  • decyzja o podjęciu współpracy z amerykańskim Electric Power Research Institute (EPRI),
  • koszty związane z realizacją projektu.

Samochód elektryczny Lotosu - prezes tak chciał?

Z ustaleń RMF wynika, że zaproszenia do składania ofert dotyczących zaprojektowania samochodu elektrycznego dla Lotosu wystosowała trzyosobowa komisja, w skład której wchodził ówczesny prezes grupy - Marcin Jastrzębski. Ostatecznie wybór padł na amerykańską spółkę Electric Power Research Institute (EPRI). Ta zawrzeć miała konsorcjum z nieznaną polską firmą ArtTech. Jej kapitał założycielski wynosił 5 tysięcy złotych, a siedziba znajdowała się pod "wynajętym adresem".

Udział tego podmiotu w inwestycji negatywnie opiniował m.in. roboczy zespół Lotosu ds. ochrony infrastruktury krytycznej. Mimo tego zawarto umowę o współpracy, na mocy której do EPRI trafiło ostatecznie 590 tys. dolarów, a na konto ArtTech - 496 tysięcy dolarów.

Co ciekawe - środki te spożytkowane zostały na "opracowanie analiz biznesowych". Drugi etap współpracy, polegający na zaprojektowaniu pojazdu, nigdy nie doszedł do skutku.

Zakończenie współpracy z amerykańsko-polskim konsorcjum miało zbiec się w czasie z odejściem z Grupy Lotos prezesa Jastrzębskiego, co nastąpiło w marcu 2018 roku. Sam Jastrzębski nie porzucił jednak pomysłu zbudowania polskiego auta eklektycznego. W 2020 roku zarządzana przez niego spółka VERAMO otrzymała na ten cel 150 tys. zł z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. W zarządzie VERAMO, oprócz pełniącego funkcję prezesa Jastrzębskiego, był też wówczas były prezes ArtTech.

Elektryk z Lotosu jak polska Tesla?

W rozmowie z dziennikarzami RMF Jastrzębski tłumaczył, że wybór kontrahenta wynikał z zaangażowania w działalność Electric Power Research Institute (EPRI) takich osobowości jak chociażby Tony Posawatz - amerykańskiego inżyniera współpracującego m.in. z Teslą.

Jastrzębski odrzuca też zarzuty dotyczące spółki VERAMO i pozyskania przez nią funduszy z NCBiR. Tłumaczy, że projekt, w ramach którego na konto VERAMO trafiło 150 tys. zł z państwowego Centrum dotyczył samochodu dostawczego, a nie - jak w przypadku "elektryka z Lotosu" - osobowego.

Sprawa może mieć też szerszy aspekt polityczny.

Jastrzębski łączony jest ze środowiskiem Piotra Naimskiego, dawnego pełnomocnika rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej, a także Piotra Woźniaka, byłego prezesa Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. Obaj ci urzędnicy byli przeciwnikami fuzji Lotosu z Orlenem - czytamy w RMF FM.

Wiele wskazuje na to, że w najbliższych dniach tematem elektrycznego samochodu z Lotosu zajmie się Centralne Biuro Antykorupcyjne.

***

Moto Flesz - odcinek 73. O świetnej sprzedaży drogich aut i podwyżkach cen TesliINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas