Legendarna polska marka wróci na drogi. Tak wygląda nowa Nysa - to nie żart
Ostatnimi czasy mówić można o prawdziwym urodzaju polskich samochodów elektrycznych. Do Izery i jeżdżących już prototypów e-Vana dołącza nowa Nysa. To zaprojektowany w Polsce od podstaw samochód dostawczy, który powstaje właśnie we Wrocławiu.
Nazwa samochodu - Nysa - nie jest oczywiście przypadkowa. Pojazd, którego prototypy oglądać mogliśmy m.in. na Poznań Motor Show, stworzony został przez firmę Nysa Zakład Pojazdów S.A. Przedsiębiorstwo powstało w lutym 2014 roku w ramach działalności spółki Smirnow Truck, która przez długie lata świadczyła usługi serwisowe samochodów ciężarowych o DMC do 12 ton.
Jej założyciel - Robert Smirnow, długo nosił się z koncepcją wprowadzenia na rynek własnego auta dostawczego. Efektem było właśnie powołanie do życia firmy Nysa Zakład Pojazdów S.A, która od 2016 roku na poważnie zabrała się za prace badawczo rozwojowe.
Od 2019 roku nazwa Nysa Zakład Pojazdów S.A. jest nazwą w pełni zastrzeżoną, a sama firma ma wyłączność na używanie legendarnej już marki Nysa.
Co ważne, do projektu własnego elektrycznego dostawczaka zabrano się we Wrocławiu od podstaw. W tym celu powstało nie tylko biuro projektowe, ale też specjalistyczne laboratorium badawcze z komorą klimatyczną i hamownią. Sama "hamownia" ma modułową konstrukcję i może być łatwo transportowana w inne miejsce.
Od początku postawiono też na współpracę z uczelniami wyższymi - głównie z Politechniką Wrocławską oraz z Instytutami Łukasiewicza, a - w szczególności z - Górnośląskim Instytutem Technologicznym.
Podobnie jak projekty, które powstały w Starachowicach (Autobox Innovation) i Zgorzelcu (Innovation AG) w ramach konkursu e-Van, również Nysa Zakład Pojazdów S.A. korzysta w swoich pracach ze środków unijnych.
Spółka otrzymała z Unii Europejskiej dofinansowanie do dwóch projektów
- "Nysa. Ultralekki modularny pojazd ciężarowy zasilany energią elektryczną" - wartość projektu wyniosła 9 442 544 zł, w tym wkład własny firmy Nysa Zakład Pojazdów S.A. to 2 244 945,20 zł,
- "Uniwersalny elektryczny zestaw napędowy do pojazdów elektrycznych z modułowym zasobnikiem baterii (eKIT)" - wartość projektu oszacowano na kwotę 7 467 001,00 zł, w tym wkład własny Nysa Zakład Pojazdów SA to 1 875 401,89 zł.
Fanów polskiej motoryzacji szczególnie zainteresować powinien pierwszy z projektów, w ramach którego powstał prototyp ciężarowego pojazdu o dopuszczalnej masie całkowitej do 3500 kg.
Obecnie Nysa Zakład Pojazdów S.A dąży do "komercjalizacji" wyników badań, w ramach których powstało kompletne i w pełni funkcjonalne podwozie dla elektrycznego pojazdu dostawczego. Chodzi o bazującą na ramie, modułową konstrukcję nośną, która w opinii twórców zapewnia możliwość montażu dowolnej zabudowy oraz stworzenia całej rodziny pojazdów - różniących się np. rozstawem osi czy zasięgiem (liczba modułów bateryjnych). Warto podkreślić, że całość konstrukcji, za wyjątkiem ustandaryzowanych elementów, pokroju kierownicy, opon czy lusterek, których projektowanie w Polsce mija się z celem, jest efektem pracy polskich konstruktorów.
Jarosław Brach z transport40.com zwraca uwagę, że, opracowane i homologowane podwozie zawiera kompletne układy:
- zawieszenia,
- hamulcowy,
- kierowniczy,
- napędowy wraz z bateriami trakcyjnymi wysokiego napięcia.
Platforma jezdna ma kompletną instalację elektryczną oraz nowoczesny, w pełni funkcjonalny system infotainment.
Opracowana na Dolnym Śląsku platforma jezdna uzyskała już cząstkowe homologacje. Firma pracuje właśnie nad projektem kabiny, stąd jeżdżące prototypy, które można było zobaczyć w Poznaniu, miały jedynie konstrukcję z rur stalowych.
W ramach prowadzonych prac firma współdziała także z renomowanymi krajowymi dostawcami kluczowych komponentów. W zakresie magazynowania energii elektrycznej - 4en S.A., a w zakresie stacji ładowania Arex sp. z o.o., wchodzące w skład polskiej Grupy WB.
Współczesne wcielenie Nysy napędza zespół składający się z silnika elektrycznego z układem sterowania, adaptacyjnej przekładni oraz modułowych pakietów baterii i modułowego układu mocowania jednostki napędowej o nazwie e-KIT.
Zawiera on polski silnik elektryczny, pochodzący od Łukasiewicz - Górnośląski Instytut Technologiczny.
Sama jednostka pracuje pod napięciem znamionowym 375 V, oferuje 87 kW mocy ciągłej i moc chwilową 136 kW. W sposób ciągły dostarcza 200 Nm - chwilowy moment obrotowy to 360 Nm. Silnik potrafi osiągnąć prędkość do 10000 obr./min i legitymuje się masą własną 116 kg.
Jednostka współpracuje z jednobiegową przekładnią, sygnowaną przez amerykańską markę BorgWarner, ale pochodzącą z polskiego zakładu produkcyjnego - dokładnie z fabryki BorgWarner Mobility Poland sp. z o.o. w Błoniu koło Warszawy.
W kwestii magazynowania energii Nysa stawia na moduły akumulatorów dostarczane przez polską Grupę WB - jej filię 4En. Chodzi o system bateryjny FPA z komputerem sterującym ABSCU (Automotive Battery System Control Unit) opracowany z myślą o ciężkich warunkach pracy w środowisku kopalnianym, przemysłowym oraz transportu publicznego. Rozwiązanie umożliwia łączenie kolejnych modułów równolegle do wspólnej szyny DC, co gwarantuje wysoką elastyczność w skalowaniu mocy i pojemności.
Podstawowy moduł bateryjny ma pojemność 13 kWh oraz moc 30 kW. Każdy moduł jest zarządzany niezależnie oraz może być dołączany i odłączany od magistrali prądowej automatycznie według potrzeb.
W założeniach nowe samochody marki Nysa mają mieć zakres dopuszczalnej masy całkowitej od 3500 do 4250 kg. Standardowo silnik trakcyjny napędzać ma przednią oś i czerpać energię z dwóch baterii o masie po 97 kg oraz o pojemności po 33 kWh każda. Zdaniem konstruktorów jeden taki moduł (dwie baterie akumulatorów o łącznej pojemności 66 kWh) powinien zapewnić na jednym ładowaniu zasięg dochodzący do 250 km.
Przedstawiciele firmy zapewniają, że z dwiema bateriami Nysa powinna ważyć około 2000 kg bez zabudowy. Z zabudową skrzyniową ładowność będzie się kształtować na poziomie od 1200 do około 2000 kg, z kolei z zabudową furgonową od około 1100 do 1750 kg.
Przedstawiciele firmy nie kryją, że Nysa Zakład Pojazdów S.A. chce zaistnieć na rynku miejskiej "systemowej ekomobilności". Tutaj plany nie ograniczają się wyłącznie do wskrzeszenia legendarnej marki i budowania nowych pojazdów.
Firma planuje też montować swój układ napędowy eKIT, przerabiając na elektryki dostawcze auta spalinowe. Może się to okazać bardzo ciekawą opcją w kontekście planowanych w Polsce stref czystego transportu. Szacunki firmy wskazują, że konwersja 5-letniego samochodu spalinowego w "Nysie" będzie o połowę tańsza niż zakup nowego auta z napędem elektrycznym.
Założyciel firmy nie ukrywa, że obecnie wzrok firmy kieruje się głównie rynki, gdzie elektryfikacja przebiega szybciej niż u nas, jak niemiecki, francuski oraz rynki skandynawskie.