Jakim autem rozbił się syn Sylwii Peretti? Megane było mocno stuningowane

Nie milkną echa sobotniego wypadku w Krakowie, w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, w tym syn znanej z telewizji Sylwii Peretti - Patryk, który był kierowcą mocno stuningowanego renault Megane 3 RS. To auto już w serii ma 265 koni mechanicznych. Wiemy jak stuningowane było auto Patryka.

W sobotnim wypadku na Alejach Trzech Wieszczów w Krakowie zginęło czterech młodych mężczyzn. Sportowe auto prowadzone przez Patryka - syna znanej z telewizji Sylwii Peretti - wpadło w poślizg, dachowało i spadło ze schodów na nabrzeżu przy moście Dębnickim. Auto, którym poruszali się młodzi mężczyźni było sportową wersją Renault Megane - RS trzeciej generacji, a dodatkowo było dość mocno przerobione.

Renault Megane 3 RS

Samochód, który należał do Patryka już w seryjnej wersji jest pojazdem o mocno sportowej charakterystyce. Rzędowy czterocylindrowy, turbodoładowany silnik Renault Megane 3 RS produkuje aż 265 KM. Ma doskonałe hamulce, świetnie się prowadzi i jest lekki. Przyspieszenie do 100 km/h zajmuje mu około 6 sekund, a maksymalna prędkość to 250 km/h.

Reklama

Megane Patryka nazywało się Dominator. Oto wprowadzone modyfikacje

Auto tego typu jest doskonałą bazą do zbudowania jeszcze szybszego samochodu. Patryk interesował się motorsportem, szybkimi samochodami i tuningiem, a w swoje auto włożył bardzo dużo pracy przebudowując je i poprawiając jego osiągi. Wykonane modyfikacje opisywał w mediach społecznościowych. Swój samochód nazywał Dominatorem. Megane Patryka było znane w mediach społecznościowych i nie tylko.

W końcówce 2022 roku Patryk opisywał modyfikacje wprowadzone w Dominatorze. Miały do nich należeć wymiana zaworów silnika na tytanowe, kute podzespoły silnika, modyfikacja skrzyni biegów (tytanowe pierwsze 3 biegi oraz wyścigowe sprzęgło), założenie tzw. rollbara (szczątkowej klatki bezpieczeństwa), modyfikacja układu hamulcowego, zmiany w układzie wydechowym (kolektor z zewnętrznym zaworem wastegate) i dolotowym samochodu - nowy dolot powietrza i zestrojenie turbosprężarki.

Odpowiednie zmiany miały też zostać wprowadzone w układzie zawieszenia: wszystkie łączenia i tuleje miały ustąpić miejsca tzw. poliuretanom - sztywniejszym, bardziej nadającym się do sportu. Zastosowano też wzmocnione półosie, by wytrzymały przeniesienie większej mocy na asfalt.

Na koła założone miały być sportowe opony typu półslick marki Pirelli, zapewniające większą przyczepność i lepsze hamowanie.

Jak podawał, samochód dysponował mocą około 400 KM i 570 Nm momentu obrotowego. Według właściciela auta przygotowany był nawet pod moc 600 KM, ale nie chciał on poprawiać osiągów kosztem prowadzenia auta i ograniczył się do mocy 400 KM. W planach były kolejne modyfikacje.

Przemyślane modyfikacje także w kwestii bezpieczeństwa

Z punktu widzenia ekspertów, samochód został zmodyfikowany w przemyślany sposób - nie skupiono się tylko na podniesieniu mocy i osiągów, ale wraz z modyfikacją silnika przyszły też modyfikacje układu hamulcowego i zawieszenia, tak by cała reszta podzespołów "nadążała" za mocniejszym silnikiem. Założenie rollbara miało dodatkowo podnieść poziom bezpieczeństwa.

Klatka, ani lepsze hamulce nie pomogły

Niestety żadne z modyfikacji, także te w kwestii poprawienia bezpieczeństwa takie jak rollbar (półklatka), ani wzmocniony układ hamulcowy nie pomogły. W tragicznym wypadku zginęło 4 młodych mężczyzn w wieku od 20-24 lat. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy