To początek końca Seata. W roli producenta samochodów zastąpi go Cupra
Seat nie będzie już marką produkującą samochody, ale platformą mikromobilności. Marka będzie oferować m.in. elektryczne skutery i czterokołowce przeznaczone głównie do carsharingu. Wielkoskalowym producentem samochodów, wkrótce wyłącznie elektrycznych, ma natomiast zostać Cupra.
Takie wnioski płyną z dorocznej konferencji prasowej marki, która odbyła się Barcelonie. Plany dotyczące zarówno Seata, jak i Cupry nakreślił dyrektor generalny Seata, Wayne Griffiths.
Griffith zapowiedział, że nie da się elektryfikować Seata i Cupry jednocześnie. A to oznacza, że Seat nie otrzyma w najbliższych latach ani jednego modelu elektrycznego. Z kolei wprowadzenie normy Euro 7, co ma nastąpić 1 lipca 2025 roku, ma oznaczać zakończenie produkcji modeli najmniejszych i najtańszych, w których wpływ nowego oprzyrządowania na cenę byłby najwyższy - z gamy znikną więc Arona i Ibiza, które musiałyby podrożeć o około 2 tys. euro.
Dni Seata Ateca, który na rynku jest od 2016 roku również wydają się policzone, nieco dłużej w gamie może przetrwać zaprezentowany w 2018 roku Tarraco. Czy gama hiszpańskiej marki skurczy się do produkowanego od 2020 roku Leona? To możliwe, bo Griffiths nie zapowiedział żadnych nowości, które miałby wkrótce zaprezentować Seat.
Podano przy tym, że zakłady Seata w Martorell i Pampelunie zostaną przekształcone w europejskie centrum produkcji samochodów elektrycznych dla całej grupy Volkswagena.
Seat nie będzie wiec produkował samochodów. W zamian ma dostarczać tzw. rozwiązania mikromobilności, które - wg Griffithsa - mogą być alternatywą dla prywatnych samochodów w miastach. Przede wszystkim będą to elektryczne skutery rodzaju Seat Mó, ale firma ma pracować również nad niedużym elektrycznym czterokołowcem przeznaczonym do jazdy po mieście (Seat Minimo). Tego typu pojazdu mają być wypożyczane na minuty.
Rolę producenta samochodów od Seata przejmie Cupra, wobec której Volkswagen ma poważne plany. W zeszłym roku Cupra sprzedała 150 tys. samochodów, jest to wynik niemal dwukrotnie większy niż osiągnięty łącznie przez cztery pierwsze lata istnienia Cupry jako samodzielnej marki. Już w tym roku Cupra ma sprzedawać tyle samo samochodów, co Seat, a w perspektywie średnioterminowej roczna sprzedaż ma sięgnąć 500 tys. samochodów rocznie.
By to osiągnąć, konieczne jest wprowadzanie nowych modeli oraz wejście na nowe rynki. Przed końcem dekady Cupra chce być obecna na rynku amerykańskim, na którym będzie oferować wyłącznie samochody elektryczne o wysokich mocach. Jest to więc podobny plan, jaki ma Renault wobec Alpine. Oczywiście i Cupra i Alpine chciałyby uszczknąć nieco z tortu, który obecnie niemal w całości zagospodarowuje sobie Tesla.
Griffiths zdradził, że wejście Cupry na rynek USA będzie oznaczało wybudowanie w tym kraju zakładu produkcyjnego.
Cupra szykuje również szereg nowych modeli. Wśród nich tylko jeden samochód, kompaktowy SUV o nazwie Terramar, będzie napędzany silnikami spalinowymi. Jego premierę zaplanowano na 2024 rok. W tym samym czasie zadebiutować ma elektryczny SUV o nazwie Tavascan, a w 2025 roku pojawi się produkcyjna wersja również elektrycznego modelu, który znamy w wersji koncepcyjnej jako UrbanRebel.
Jednym słowem, w ciągu najbliższych kilku lat będziemy obserwować stopniowe "zwijanie" Seata, który z wolumenowego producenta samochodów stanie się producentem niewielkich pojazdów elektrycznych przeznaczonych do carsharingu. Z drugiej strony, nastąpić ma rozwój marki Cupra, która przejmie rolę Seata, przy czym z biegiem lat w jej ofercie również znajdą się wyłącznie samochody bateryjne.
Czy to dobra koncepcja, wobec spodziewanego rozluźnienia zakazu sprzedaży samochodów spalinowych od 2035 roku? Czas pokaże...
***