Samochody Skody i Seata będą produkowane w Polsce?

Dolny Śląsk staje się powoli polskim motoryzacyjnym zagłębiem. Region ma właśnie szansę na kolejną potężną inwestycję.

W ostatnim czasie o Dolnym Śląsku mówi się głównie w kontekście powstającej nieopodal Jawora fabryki silników Mercedes-Benz. Kilka tygodni temu swoje "pięć minut" miała też wałbrzyska fabryka Toyoty, gdzie z końcem października ruszyła linia montażowa nowej przekładni dla pojazdów z napędem hybrydowym. W regionie - w ramach Specjalnych Stref Ekonomicznych (Wałbrzyskiej i Legnickiej) - działa też kilku innych producentów podzespołów dla branży motoryzacyjnej. Ważnym punktem na "samochodowej" mapie Dolnego Śląska jest również polkowicka fabryka silników Volkswagena. I to właśnie ten zakład - przynajmniej zdaniem niemieckich mediów - ma duże szanse na potężną inwestycję.

Reklama

Jak donosi niemiecki "Deutsche Welle" zarząd niemieckiego koncernu rozważa  wybudowanie w Europie Wschodniej nowego zakładu produkcyjnego samochodów - z linii montażowych miałby zjeżdżać głównie nowe Skody Karoq i bliźniacze konstrukcyjnie Seaty Ateca. "DW" pisze, że pod uwagę brane są głównie dwa kraje: Bułgaria i Rumunia.

Zwłaszcza w przypadku Skody popyt zdaje się przerastać najśmielsze oczekiwania twórców auta. Obecnie montażem Karoqa zajmują się już trzy zakłady - dwa czeskie (Kvasiny, Mlada Boleslav) oraz niemiecka fabryka w Osnabruck. Czeski producent zmuszony był uruchomić tymczasową produkcję auta w niemieckiej fabryce Volkswagena, by sprostać zapotrzebowaniu na nowy model. Problem w tym, że w Osnabruck powstają dziś również: Volkswagen Tiguan, Porsche Cayman i elementy karoseryjne do Skody Fabii.

Uruchomienie kolejnej fabryki staje się więc dla koncernu palącym problemem. Wg niemieckiego tygodnika motoryzacyjnego "Automobilwoche" pomiędzy przedstawicielami Skody i Volkswagena trwa właśnie spór dotyczący tego, która z marek sprawować ma nadzór nad nowym zakładem. Pewne jest natomiast, że zatrudniać ma od 4 do 5 tys. osób.

Na konflikcie pomiędzy markami skorzystać może właśnie Polska. Zdaniem niemieckiej prasy alternatywny dla budowy całkowicie nowego zakładu scenariusz zakłada rozbudowę i częściowe "przebranżowienie" jednej z istniejących już fabryk silników. W takim kontekście wymienia się dwie lokalizacje: Polkowice lub węgierską fabrykę w Gyor.

Na pierwszy rzut oka Węgrzy wydają się stać na uprzywilejowanej pozycji, ponieważ w Gyor, oprócz jednostek napędowych, powstaje szereg modeli Audi. Z drugiej strony może to być...  zaletą polskiej lokalizacji, jeśli wziąć pod uwagę, że ewentualna rozbudowa mogłaby niekorzystnie wpłynąć na poziom produkcji samochodów Audi.

Pewne jest jedynie, że decyzje dotyczące lokalizacji nowej (lub rozbudowanej...) fabryki muszą zostać podjęte w najbliższym czasie. Wg wstępnych założeń nowy zakład miałby rozpocząć produkcję już w 2022 roku.

Paweł Rygas


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama